MenuMenu główne
Powiat Poznański



Sport

Grunwald w Stęszewie

„Z Grunwaldem w powiecie poznańskim”, to nowy projekt mający na celu spopularyzować piłkę ręczną w regionie. – Chcielibyśmy, aby jak najwięcej dzieci i młodzieży zainteresowało się tym pięknym, choć wymagającym sportem – mówi wicestarosta poznański Tomasz Łubiński. Mają w tym pomóc pokazowe treningi poznańskich szczypiornistów. Pierwszy z nich odbył się w nowo otwartej hali w Stęszewie. Wzięli w nim udział uczniowie miejscowej szkoły podstawowej oraz gimnazjum.

– Dzieciaków było naprawdę sporo. Pokazaliśmy im jak wygląda profesjonalny trening i rozgrzewka. Był także mecz pokazowy, po którym wszyscy mogli się sprawdzić w konkursach rzutów karnych i rzutach z wyskoku. Jakiś czas wcześniej zaprosiliśmy też młodzież z powiatu na nasze spotkanie ligowe – przypomina Krzysztof Brzeziński, kierownik zespołu. A to nie koniec pomysłów na dalszą współpracę powiatu z I-ligowcem. – Nie wykluczam, że w przyszłym sezonie zagramy w Stęszewie lub innej hali mecz ligowy. Może nawet na inaugurację – dodaje.

Piłka ręczna, choć jest jedną z najpopularniejszych dyscyplin sportowych w naszym kraju, to w powiecie ustępuje piłce nożnej, koszykówce czy siatkówce. A wcale tak być nie musi. – Mamy silne ośrodki w Buku oraz Dopiewie. Jest też Lider Swarzędz. Dlaczego jednak nie mają powstawać kolejce sekcje. Choćby w Stęszewie. Piłka ręczna jest trudnym sportem, dla prawdziwych twardzieli, ale zapewniam, że warto ją uprawiać – przekonuje Tomasz Łubiński, który sam był zawodnikiem, grał w drużynach z Buku oraz Poznania i swego czasu trafił nawet do wojewódzkiej kadry juniorów.

Jego słowa potwierdza trener Grunwaldu. – Żaden inny sport nie rozwija tak wszechstronnie jak piłka ręczna. I jest to naukowo potwierdzone, bo w Skandynawii przebadano zawodników uprawiających różne dyscypliny i na koniec okazało się najlepszą koordynacją mogą się pochwalić właśnie szczypiorniści. Ja na każdym kroku przekonuję rodziców, by zachęcali swoje dzieci do uprawiania sportu. I to obojętnie jakiego, ponieważ ci którzy trenują nie potrzebują dodatkowych atrakcji w postaci narkotyków czy dopalaczy. Dla nich dopalaczem jest sport – mówi Rafał Walczak.

Pokazowy trening w Stęszewie miał pokazać, że warto ruszyć się sprzed komputera. – Kiedyś młodzież garnęła się do sportu, dzisiaj trudno ją do tego zachęcić. Dlatego cieszę się, że w Stęszewie tak dużo młodzieży przyszło na halę. Grunwald w Stęszewie? Biorąc pod uwagę, że w Poznaniu brakuje hal nie jest to aż tak nieprawdopodobne. W powiecie jest zresztą mnóstwo nowoczesnych obiektów sportowych z halami, w których można grać w piłkę ręczną. Najważniejsze jednak, żeby w takim Stęszewie młodzież mogła regularnie trenować i się rozwijać. W przyszłości ci najlepsi mogliby trafić do Grunwaldu, a może nawet do jeszcze lepszego klubu – mówi szkoleniowiec.

– Takie akcje mają sens. Pamiętam jak piłkę ręczną w ramach projektu Volkswagena promował Artur Siódmiak i jak dużo młodzieży uczestniczyło w jego zajęciach. Tak na marginesie można dodać, że ten zawodnik pochodzi z Wągrowca, nie tak przecież odległego od powiatu. Podobnie jest w przypadku Łukasza Gieraka. Z Kościana, który leży zaraz za Stęszewem są natomiast bracia Michał i Bartosz Jureccy, a z Ostrowa pochodzą Marcin i Krzysztof Lijewscy oraz Bartłomiej Jaszka – wylicza Tomasz Łubiński.

W Wielkopolsce gwiazd więc nie brakuje. Czy zawodników takiego pokroju można wychować w powiecie poznańskim? – Żeby tak się stało trzeba postawić na szkolenie. Systematycznie uczyć młodzieży tego sportu. We Francji działa klub o nazwie Montpellier Agglomération Handball i jest wielokrotnym mistrzem swojego kraju. Jak sama nazwa wskazuje, to klub całej aglomeracji. Nie wiem czy u nas taki projekt udałoby się skopiować. Pewnie nie, ale szkolić na pewno warto – kończy wicestarosta poznański.

Tekst: Tomasz Sikorski
Zdjęcia: Maciej Pawlik

Redaktor: Maciej Pawlik
Opublikowano: 12 kwietnia 2017