MenuMenu główne
Powiat Poznański



Zapowiedzi Wydarzenia Relacje

Trickboard na wiosnę

Zbliża się wiosna i w coraz więcej szkołach młodzież bawi się i trenuje trickboard. Do jego uprawiania wystarczy deska i wałek. Popularyzatorem tej nowej dyscypliny sportu jest Artur Rajewski, pochodzący z Poznania były mistrz Polski w snowboardzie.

– Wszystko zaczęło się, gdy uprawiałem snowboard. W tym sporcie jak wiadomo istotną rolę odgrywa równowaga oraz koordynacja ruchowa. A deska z wałkiem doskonale się nadaje, żeby te elementy poprawić. Oprócz treningu na stoku zacząłem więc pracować w domu, starając się wymyślać różne ćwiczenia. To przyniosło chyba niezłe efekty, bo jako zawodnik osiągnąłem sporo sukcesów. Mimo, że nie pochodzę z gór byłem wielokrotnym mistrzem Polski, zająłem trzecie miejsce na mistrzostwach Europy i byłem o krok od wyjazdu na igrzyska olimpijskie – opowiada Artur Rajewski.

To właśnie on postanowił rozpropagować trickboard w naszym kraju. – To już było po tym jak zakończyłem wyczynowo trenować. Sama deska z wałkiem nie prezentowały się byt okazale, więc trzeba było stworzyć bardziej atrakcyjny produkt. Na deskach pojawiły się więc różnego rodzaju grafiki, doszedł też specjalny dywanik. Początkowo trickboard traktowany był jako doskonałe uzupełnienie treningu w innych dyscyplinach sportowych. Z czasem jednak udało się go rozpropagować jako indywidualny sport. I to jest chyba największym sukcesem – uważa były mistrz Polski w snowboardzie.

IMG_0923

Jakie są największe atuty trickboardu? – Tak jak mówiłem wcześniej, ten sport pozwala na kompleksowy trening mięśni całego ciała. Znakomicie poprawia koordynację i rozwój zmysłu orientacji, a do tego wzmacnia stawy. Ilość ćwiczeń i tricków jest przy tym wręcz nieograniczona. No i można je ćwiczyć u siebie w pokoju, na dwóch metrach kwadratowych, a nie od razu pchać się na górę. A z doświadczenia wiem, że pierwsze ewolucje na śniegu często kończą się upadkami. Lepiej więc je najpierw dopracować w domu niż nabijać sobie guzy na głowie. Do tego trickboard jest doskonałą zabawą – zapewnia Artur Rajewski.

O tym, że na desce z wałkiem można nieźle poszaleć łatwo się przekonać na własnej skórze, bo to sport dla każdego, bez względu na wiek i poziom zaawansowania. Pewnie dlatego trickboard jest coraz popularniejszy wśród młodzieży szkolnej. Prawdziwymi mistrzami w tej nowej dyscyplinie sportu są uczniowie Zespołu Szkół w Puszczykowie. – Na mistrzostwach powiatu wygraliśmy wszystko co było do wygrania. Nasi uczniowie zwyciężyli w rywalizacji dziewcząt, chłopców oraz zespołowo. O następne sukcesy nie będzie jednak tak łatwo, ponieważ w innych szkołach trickboard zdobywa sobie coraz większą popularność – mówi Gerard Moliński.

To właśnie za jego sprawą deski z wałkami trafił do szkoły w Puszczykowie. – Jestem nauczycielem wychowania fizycznego i chciałem w jakiś sposób uatrakcyjnić swoje zajęcia. Trickboard wydawał się dobrym pomysłem. Ja zaliczam go do sportów nowoczesnych, a te jak wiadomo szybciej trafiają w gusta młodzieży – mówi pedagog. Potwierdza to Artur Rajewski. – Ten sport wpisuje się w pewną subkulturę, którą tworzą osoby uprawiające snowboard, windsurfing, kitesurfing, skimboard czy wakeboard. Nie ukrywam, że ta subkultura jest mi bardzo bliska – dodaje były mistrz kraju.

IMG_0966

Wszystkie z wymienionych sportów kojarzą się z luzem i dobrą zabawą. – Mam sporo znajomych, którzy jeżdżą na nartach czy na snowboardzie, a przy okazji trenują też trickoboard. Nawet po zejściu ze stoku, w pokoju przy dobrej muzyce można sobie trochę poszaleć – mówi Kacper Skrobiszewski, uczeń trzeciej klasy Liceum Ogólnokształcącego z Zespołu Szkół w Puszczykowie. – Ja uprawiam karate i dla mnie trickboard jest sportem uzupełniającym. Pozwala mi poprawić koordynację i równowagę, która w sportach walki jest bardzo przydatna – dodaje.

Kacper startuje tylko w zawodach szkolnych. W mistrzostwach powiatu poznańskiego wystąpiła za to Lena Kłosińska. – I zajęłam tam pierwsze miejsce. Przez wcześniejsze eliminacje przeszłam niejako z marszu, a później już sporo trenowałam z koleżanką. A to wcale nie jest taka prosta sprawa. Trzeba się mocno namęczyć, żeby dobrze wykonać poszczególne ćwiczenia. Ale to właśnie mnie w tym pociąga. Nie lubię jak coś jest za łatwe i wszyscy sobie z tym radzą. I dla mnie jednak trickboard to tylko bardzo przydatny dodatek, bo na co dzień trenuję skok o tyczce i rzut oszczepem – mówi uczenia pierwszej klasy Liceum Ogólnokształcącego.

Z ćwiczeń na desce i wałku korzystają nie tylko lekkoatleci i karatecy. – One umożliwiają rozwój zdolności motorycznych oraz podnoszą czucie własnego ciała, a to jest przydatne w każdym sporcie. Choćby szermierce, koszykówce, boksie czy wioślarstwie. Wiem, że na trickboardzie ćwiczyła Natalia Madaj, złota medalistka z igrzysk w Rio de Janeiro. Treningi na desce miały w jej przypadku imitować pracę na łódce. Tak to już jest, że w sporcie wyczynowym o sukcesie decydują niuanse, a trickboard pozwala na poprawienie tych niuansów. I to praktycznie w każdym sporcie – twierdzi Artur Rajewski.

Trickboard niejako przy okazji stał się też samodzielną dyscypliną. Są już nawet organizowane mistrzostwa Polski w tej specjalności. – Ostatnie odbyły się na Helu i drugie miejsce zajął w nich Stanisław Bartmiński, absolwent Zespołu Szkół w Puszczykowie. Jak wyglądają takie zawody? Odbywają się one pod nazwą „Bitwa na tricki”. Na początku zawodnicy muszą powtórzyć ćwiczenia pokazywane przez instruktora, a następnie prezentują własny program. W dalszej części rywalizacji zadają sobie ćwiczenia, po czym następuje faza finałowa – opisuje Gerard Moliński.

Zawodnicy korzystają z trzech rodzajów desek: classic, rocker i pro. – Wbrew nazwie najbezpieczniejsza jest pro. Jest większa, ma szersze hamulce i przez to łatwiej na niej balansować i stawiać pierwsze kroki. Deska classic pozwala na ćwiczenie balansu ciała w różnych płaszczyznach i osiach. Jest też idealna do wykonywania prostych, jak i bardziej skomplikowanych tricków freestyle’owych. Rocker nie ma hamulców i jest specjalnie wygięta. Ćwicząc na niej ma się wrażenie, że wałek jest trzy razy większy. To już trochę wyższa szkoła jazdy – mówi Artur Rajewski.

IMG_0683

Na desce nie trzeba jednak szaleć. Można na niej po prostu ćwiczyć dla poprawienia kondycji. – Trickboard polega na tym, że jest zabawą i treningiem jednocześnie. I cieszę się, że coraz więcej osób z niego korzysta. W poznańskim Cityzen jest 120 takich desek, które są niemal non stop w użyciu. Coraz więcej jest ich także w szkołach. Zwłaszcza tych, które starają się urozmaicić dzieciom lekcje wychowania fizycznego. Deski są także bardzo pożyteczne w ośrodkach rehabilitacyjnych – mówi były mistrz Polski w snowboardzie, który obecnie reprezentuje „Let’s board Team”

– Zdaję sobie sprawę, że trickboard nie jest produktem pierwszej potrzeby i nie każdego stać na profesjonalna deskę. Staram się jednak wszystkich namawiać, by we własnym zakresie zrobili sobie taki sprzęt i trochę potrenowali. To także da efekty. Już po kilku treningach zmysł równowagi i błędnik będą pracowały lepiej – zapewnia Artur Rajewski. Młodzież nie trzeba zresztą zbytnio zachęcać do szaleństw na desce. – Pewnie dlatego, że figur, których można na niej wykonać jest niezliczona ilość. Wszystko zależy od kreatywności i pomysłowości. Ale obu tych cech młodym ludziom jak wiadomo nie brakuje – kończy Gerard Moliński.

IMG_0804

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 15 marca 2017