MenuMenu główne
Powiat Poznański



Koronawirus

Czekając na mistrzostwa

Bernard Broński z młodzieżową reprezentantką Polski, Martą Stachowiak

– Wierzę, że zawodnicy już wkrótce będą mogli normalnie trenować na kręgielni, a mistrzostwa świata w Tarnowie Podgórnym odbędą się w listopadzie – mówi Bernard Broński. Poniżej rozmowa z prezesem Polskiego Związku Kręglarskiego.

9 maja, w Tarnowie Podgórnym miały się rozpocząć mistrzostwa świata w kręglarstwie klasycznym. Niestety, z wiadomych powodów do walki o medale nie doszło. Znany jest już nowy termin imprezy?
W porozumieniu z władzami gminy i Światowej Federacji Kręglarskiej ustaliliśmy, że mistrzostwa świata seniorów oraz turnieje towarzyszące, jak choćby mistrzostwa świata do lat 23, odbędą się w dniach 3-18 listopada tego roku. Zaraz po nich do rywalizacji o medale mistrzostw Europy przystąpią osoby niewidome i słabowidzące. W sumie cała wszystkie te imprezy potrwają do 28 listopada. O ile oczywiście nic się nie zmieni, bo w obecnych czasach trudno coś zaplanować w stu procentach.

Pan jest dobrej myśli?
Szanse oceniam pół na pół. Jestem po wideo konferencji z minister Danutą Dmowską-Andrzejuk oraz premierem Mateuszem Morawieckim i wiem, że jako przedstawiciele sportów rozgrywanym w obiektach zamkniętych znaleźliśmy się w trzecim etapie luzowania obostrzeń. Pytanie tylko, kiedy on nastąpi? Może to być w lipcu, a może w sierpniu. Niewiadomą jest także to, czy w listopadzie zawodnicy zagraniczni będą mogli przyjechać do Tarnowa Podgórne. Nie wszystkie rządy mogą wyrazić na to zgodę. To będzie zależało przede wszystkim od sytuacji panującej wówczas w poszczególnych krajach. Kolejny problem to kibice, bo nie wyobrażam sobie, aby nasza impreza była rozgrywana przy pustych trybunach. Znaków zapytania na ten moment jest więc sporo.

A jeśli nic z tego nie wyjdzie?
To być może przełożymy je na przyszły rok. Zakładam, że do połowy września podejmiemy ostateczną decyzję w tej sprawie.

Mistrzostwa miały być największą imprezą w Tarnowie Podgórnym od wielu lat…
Polska do tej pory trzykrotnie była organizatorem mistrzostw świata w kręglarstwie klasycznym. Po raz pierwszy było to w 2000 roku, w poznańskiej Arenie. Potem najlepsi zawodnicy przyjechali do Leszna. W 2012 roku tamtejsza Polonia świętowała stulecie swojej działalności i stąd taka lokalizacja. Teraz gospodarzem miało być Tarnowo Podgórne.

W tym przypadku też była ku temu wyjątkowa okazja?
Tak, ponieważ dokładnie 20 lat temu w Tarnowie Podgórnym powstała pierwsza kręgielnia. Wiązało się to z ówczesnymi mistrzostwami świata w Poznaniu, bo to właśnie ze stolicy Wielkopolski sprowadzono tory do gry w kręgle. Tegoroczne mistrzostwa będą jednak rozgrywane już w nowym miejscu, w hali przy Zespole Szkół Technicznych, która powstaje tuż obok Tarnowskich Term. Zawodnicy będą rywalizować na ośmiu, nowych torach. Nowych, bo takie są wymogi światowej federacji. Ilu zawodników do nas ma przyjechać? Planujemy, że we wszystkich turniejach mistrzowskich, wystąpi ok. pół tysiąca zawodników. To sporo, ale pamiętajmy, że zawody będą rozłożone w czasie.

Reprezentanci Polski są w gronie faworytów?
W mistrzostwach do lat 23 liczymy na dwa medale. W seniorach nie mamy obecnie zawodniczek i zawodników, którzy zaliczani są do światowej czołówki. U nas w kręgle gra się amatorsko. Nie to co w Serbii, na Węgrzech czy Słowacji, gdzie funkcjonują kluby zawodowe. Wprawdzie nie tak dawno Beata Włodarczyk z Leszna zdobyła tytuł mistrzyni świata, ale teraz trudno będzie powtórzyć ten wynik. Potęgą jesteśmy natomiast w rywalizacji osób niewidomych oraz słabowidzących.

Bernard Broński z młodzieżową reprezentantką Polski, Martą Stachowiak (fot. Gmina Tarnowo Podgórne)

Czy w rywalizacji seniorów, w orłem na koszulce, zobaczymy reprezentantów Alfy-Vector Tarnowo Podgórne?
Mam taką nadzieję. Wśród kobiet pewne miejsce w składzie wydaje się mieć mieszkająca, pracująca i trenująca w Tarnowie Podgórnym Barbara Gandecka, która na co dzień reprezentuje barwy TKKF Dębinki Gdańsk. W gronie mężczyzn największe szanse na występ ma Dawid Strzelczak.

Nasi reprezentanci, w tym także ci z Alfy Vector, mogą już regularnie trenować?
Z tym jest problem, bo hale i obiekty takie jak kręgielnie cały czas pozostają zamknięte. Liczymy jednak, że lada moment ta sytuacja się zmieni.

Kręgle to sport, w którym nie ma praktycznie żadnego kontaktu z rywalem?
Tak, ale zawodnicy grający na dwóch sąsiadujących ze sobą torach korzystają z tego samego podajnika kul. I tutaj jest problem, choć wielu graczy, zwłaszcza podczas meczów, wyciera kule. Gra w rękawiczkach? To raczej niemożliwe. Wierzę jednak, że wkrótce będziemy mogli trenować w sześcioosobowych grupach na sześciu torach, bo takie posiadamy w Polsce kręgielnie.

W prowadzonym przez Pana związku jest także sekcja bowlingu sportowego. W obecnych czasach dostęp do tej odmiany wydaje się być nieco łatwiejszy?
Być może, ale w związku obie sekcje są traktowane na równych zasadach. Jako ciekawostkę mogę zdradzić, że bowling był bliski „wskoczenia” do programu najbliższych igrzysk w Tokio. W tym mieście jest on zresztą bardzo popularny. W stolicy Japonii działa klub posiadający 42 tory do gry i to na sześciu kondygnacjach!

Dlaczego zatem bowlingu w Tokio nie będzie?
Zadecydowała otoczka związana z tym sportem, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, gdzie ten sport kojarzony jest choćby z wieczornym wypadem na piwo.

Na igrzyskach o medale na pewno będą za to rywalizować kolarze. Ten sport jest Panu chyba także wyjątkowo bliski?
To prawda. Zacząłem go uprawiać mając 13 lat i później zawsze był gdzieś obecny. W 2009 roku zostałem jednak prezesem Polskiego Związku Kręglarskiego i to na tej dyscyplinie się skupiam. Do tej pory organizuje jednak Mini Wyścig Pokoju, który każdego roku rozgrywany jest na Torze Poznań. No i jak tylko mogę wspieram swojego syna Piotra, który trenuje, i to z dużymi sukcesami, zawodniczki i zawodników Klubu Kolarskiego Tarnovia.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 12 maja 2020