MenuMenu główne
Powiat Poznański



Relacje

Maska z Diablady w Muzeum

Wystawa artystyczna

Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie ma nowy eksponat. To wspaniała maska, wraz z kompletnym strojem tancerza, przywieziona z Boliwii. – Maska jest oryginalna. Kilka lat temu można ją było zobaczyć podczas karnawału w Oruro, zwanego Diabladą. Oruro to półmilionowe miasto, do którego co roku, na wspomniany karnawał, zjeżdża blisko 30 tysięcy tancerzy z całego kraju. To ci tancerze, przez trzy dni i noce, a czasami nawet dłużej, całkowicie zawłaszczają ulice i tworzą niezapomniane widowisko – mówił Arkady Radosław Fiedler.

To właśnie on przywiózł maskę i strój z Diablady. – W Boliwii byłem już trzykrotnie, ostatni raz w tym roku. Pamiątką po wcześniejszych wizytach była książka pt. „Sumienie Amazonii”. Tym razem ominąłem Amazonię, za to sporo jeździłem po tym wielkim kraju, który jeszcze do niedawna był powszechnie uznawany za najbiedniejszą i najbardziej zacofaną część Ameryki Południowej. To już jednak przeszłość, bo w tej chwili Boliwia świetnie zarabia na gazie i ropie naftowej – opisywał syn słynnego podróżnika i patrona Muzeum.

Boliwia jest też znana właśnie za sprawą Diablady. – Dla mieszkańców tego kraju to wielkie święto. O tym jak ważne, może świadczyć fakt, że to właśnie przez karnawał, pod koniec XIX wieku, Boliwia przegrała wojnę z Chile o dostęp do Pacyfiku. Przegrała, ponieważ w pewnym momencie, część żołnierzy wyjechała się bawić – opowiadał Arkady Radosław Fiedler, który przekonywał również, że mieszkańcy tej części Ameryki Południowej znacznie wyżej cenią sobie Diabladę od słynnego karnawału w Rio de Janeiro.

– Brazylijski karnawał jest mocno skomercjalizowany, przyjeżdża na niego mnóstwo turystów. Diablada dla nich to niemal świętość. Każdy z tancerzy ma swoją maskę i strój. Są one niezwykle starannie wykonane i wyjątkowo barwne. Skąd wzięła się nazwa karnawału? Pochodzi od diabła, który początkowo nadaje ton zabawie, by na końcu uznać wyższość anioła i usunąć się w cień – opowiadał podróżnik z Puszczykowa. Pojawienie się maski i stroju tancerza, które w Puszczykowie można było obejrzeć na pokładzie Santa Marii, było jedną z imprez wpisujących się w przypadający na ten rok jubileusz 45-lecia działalności Muzeum.

– W poprzednich latach, przy okazji okrągłych rocznic robiliśmy jedną, większą uroczystość. Tym razem postanowiliśmy zorganizować szereg drobniejszych imprez, takich choćby ta dzisiejsza, czy niedawne spotkanie z pięcioma podróżnikami. Jeszcze wcześniej, już po raz 24, wręczyliśmy nagrodę im. Arkadego Fiedlera, Bursztynowego Motyla, dla autora najlepszej książki podróżniczej. Przypomnę, że tym razem trafiła ona do Małgorzaty Rejmer za świetną książkę „Błoto słodsze niż miód. Głosy komunistycznej Albanii” – zakończył Arkady Radosław Fiedler.

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 15 lipca 2019