MenuMenu główne
Powiat Poznański



Relacje

Wielkie święto nordic walking

Na malowniczych i pięknie położonych terenach leśnych w Krajkowie, w gminie Mosina odbyły się mistrzostwa świata w nordic walking. Otworzył je zastępca burmistrza Mosiny Przemysław Mieloch. W uroczystościach uczestniczył także m.in. radny powiatu poznańskiego Jacek Szeszuła. – Przyjechało do nas blisko 600 zawodników z 14 krajów, od Hiszpanii po Kazachstan – mówił Waldemar Demuth, kierownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Mosinie, jeden z organizatorów imprezy.

Dlaczego mistrzostwa świata odbywają się właśnie w Polsce? – W waszym kraju zawody są organizowane na  niezwykle wysokim poziomie, i to w skali światowej. Do tego odbywa się ich bardzo dużo. Poziom rywalizacji rośnie przy tym w niespotykanym nigdzie indziej tempie – uważa Marko Kataneva, który był gościem honorowym mistrzostw, wspieranych m.in. przez powiat poznański. I to gościem wyjątkowym, bo Fin jest twórcą tego sportu, który do maszerowania z kijami zachęcił już ponad 14 milionów osób.

Miłośników nordic walking nie brakuje też w samej Mosinie. – Środowisko związane z tym sportem działa u nas bardzo prężnie. A Krajowo to  miejsce wyjątkowe dla tych, którzy lubią zarówno sport jak i turystykę – dodaje Waldemar Demuth. Na tegorocznych mistrzostwach świata rywalizowano na trzech dystansach: 5, 10 oraz 21 km. – Była również osobna klasyfikacja dla osób z niepełnosprawnościami. Wystartować mógł zatem każdy – zapewnia kierownik Ośrodka Sportu i Rekreacji w Mosinie.

Nordic walking do tej pory kojarzony był z rekreacją i aktywnością ruchową osób w średnim i starszym wieku. – To jednak już także sport. I to taki, który łączy pokolenia. Na naszych mistrzostwach było sporo młodzieży, a nawet dzieci – mówi Marcin Szulc, instruktor, sędzia i współorganizator imprezy. Co ciekawe, nordic walking nie wywodzi się z rekreacji, ale ze sportu wyczynowego. – Kiedyś to był trening uzupełniający dla narciarzy biegowych. Dopiero z czasem okazało się, że to także świetna forma spędzania wolnego czasu – dodaje.

Mistrzostwa świata w tej dyscyplinie sportu mają określony regulamin. I to dość restrykcyjny. O tym, kto wygra nie tylko decyduje czas. – Trzeba iść zgodnie z przepisami. To musi być prawdziwe nordic walking, ale nie byle jakie chodzenie. Na czym ono polega? Nogi powinny pracować naturalnie. Zabroniony jest sposób chodzenia prezentowany przez chodziarzy. Bardzo ważną, a nawet ważniejsza rolę odgrywa górna część ciała. Ruch powinien wychodzić z samego barku, a ręka za każdym razem musi przekroczyć linię bioder, żeby zmaksymalizować pracę mięśni pleców, które w tym sporcie są najważniejsze – opisuje Marcin Szulc.

To wszystko sprawia, że zawodnicy rywalizują pod czujnym okiem sędziów, którzy są rozstawieni na trasie. – W trakcie marszu można otrzymywać ostrzeżenia i kary minutowe. Jeśli ktoś ma złą technikę, to może stracić sporo minut. Zdarzają się także dyskwalifikacje, ale tylko za postawę niezgodną z duchem fair play, na przykład za podbieganie – zdradza Marcin Szulc. Tak drastycznych przypadków w Krajkowie jednak nie było. Były za to wielkie emocje i zacięta walka o medale. Wyniki mistrzostw świata można sprawdzić na stronie good-time.pl

Fotorelacja z pierwszego dnia mistrzostw świata (sobota, 30 czerwca – kwalifikacje)

 

Fotorelacja z drugiego dnia mistrzostw świata (niedziela, 1 lipca – walka o medale)

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 30 czerwca 2018