MenuMenu główne
Powiat Poznański



W mediach o nas

Codziennie muszą stać w korkach

logo głos wielkopolski

Głos Wielkopolski, 8 stycznia 2016

Ruch na ul. Sucholeskiej na granicy Poznania i Suchego Lasu sparaliżowany jest przez korki. Wszystko przez tory kolejowe, a właściwie braku nad nimi wiaduktu, o który mieszkańcy walczą już od lat.

Najgorsza sytuacja jest w godzinach porannego szczytu, kiedy rodzice zawożą dzieci do szkół lub sami jadą do pracy oraz po południu, kiedy wracają do domów. Budowa wiaduktu jest konieczna – opowiada Anna Ankiewicz, przewodnicząca Zarządu Osiedla Suchy Las-Wschód.

Problem dotyczy ul. Sucholeskiej na trasie z Poznania od strony Piątkowa do Suchego Lasu. Na granicy obu miast znajduje się przejazd kolejowy, przez który codziennie przejeżdża ponad 23 tys. samochodów. Codziennie tysiące kierowców traci czas na stanie w kilkudziesięciometrowych korkach przed przejazdem. Problemu może by nie było, gdyby nie fakt, że tory biegnące na granicy miasta i gminy Suchy Las to tzw. kolejowa obwodnica Poznania. Korzystają z niej pociągi towarowe jadące w kierunku Szczecina. Przejazd zamykany jest nawet kilkadziesiąt razy w ciągu dnia. Ponadto w jego pobliżu znajduje się bocznica kolejowa, na którą często przetaczane są wagony.

– Przejazd jest więc zamykany tylko dlatego, że jakaś lokomotywa lub pojedynczy wagon są przestawiane na bocznice. A kierowcy i tak stoją… – mówi Michał Dziedzic, przewodniczący Zarządu Osiedla Suchy Las. On sam codziennie korzysta z przejazdu na Sucholeskiej. Mieszka zaledwie kilkaset metrów od niego i opowiada, jak radzi sobie z codziennym problemem. – Jeśli spóźnię się z wyjściem z domu np. o 2-3 minuty, to muszę czekać na przejeździe kolejowym. Przez pół roku było tak, że gdy wychodziłem o 7.10 to zdążyłem przejechać, a jak np. o 7.14 to musiałem już czekać aż przejedzie pociąg. Ludzie starają się zorientować, w jakich godzinach przejazd jest zamykany i wyjść 5 minut wcześniej lub później. Jednak to nie jest rozwiązanie – uważa Michał Dziedzic.

Władze gminy oraz powiatu poznańskiego od lat znają te kłopoty mieszkańców Suchego Lasu. I od lat zgadzają się, że problem trzeba w końcu rozwiązać. – Ten wiadukt jest absolutnie potrzebny. Sprawa jest poważna i nie da się jej zamieść pod dywan – nie ma wątpliwości Grzegorz Wojtera, wójt gminy Suchy Las. Podobną opinię słychać z ust Jana Grabkowskiego, starosty powiatu poznańskiego. Pod koniec 2015 roku doszło już nawet do spotkania między wójtem a starostą. – Ze strony gminy musi być wyraźny sygnał i chęć budowy wiaduktu, a my się do tego włączymy. Po ostatnich rozmowach widzę, że wójt nosi się z takim zamiarem – mówi Jan Grabkowski.

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 12 stycznia 2016