MenuMenu główne
Powiat Poznański



Relacje

Czajka pana Czajki

czajka samochód

Na początku 1959 roku w Gorkowskiej Fabryce Samochodów w Niżnym Nowogrodzie rozpoczęto produkcję legendarnej już Czajki. W sumie w świat wyjechało zaledwie 3179 sztuk tego auta. Jedno z nich jeździ do dzisiaj po ulicach Puszczykowa.

Czajka GAZ 13 to jeden z najładniejszych i najbardziej luksusowych pojazdów produkowanych w byłym Związku Radzieckim. Nic też dziwnego, że poznaczony był dla najwyższych władz państwowych ówczesnego bloku wschodniego. Czasami też trafiały jako nagrody dla szczególnie zasłużonych obywateli. Takimi samochodami mogli się pochwalić m.in. kosmonauta Jurij Gagarin i pisarz Michaił Szołochow. Dzisiaj Czajka to prawdziwy rarytas dla fanów motoryzacji. – Z tego co wiem, w Polsce jest osiem nadal sprawnych i jeżdżących aut tej marki. Podkreślam jeżdżących, bo być może w garażach stoi ich więcej – mówi Mieczysław Czajka z Puszczykowa, który jest właścicielem jednego z takich unikatów.

– Jak do mnie trafił? Nieco ponad dziesięć lat temu przeszedłem na emeryturę i uznałem, że trzeba się czymś zająć. A, że przez całe życie byłem związany z motoryzacją, to postanowiłem pójść dalej w tym kierunku. Wybór auta był prosty, bo skoro nazywam się Czajka, to chciałem mieć samochód o takiej właśnie nazwie. Długo go szukałem aż w końcu nadarzyła się okazja – śmieje się pan Mieczysław, który w domu ma również Tatrę 603. – W tym przypadku zadecydował sentyment do marki, ponieważ przez wiele lat zajmowałem się eksploatacją samochodów ciężarowych i to była przede wszystkim Tatra. Oczywiście moje auto nie jest ciężarowe tylko osobowe. Oba te samochody są dla mnie równie cenne i zajmują tyle samo miejsca w moim sercu – dodaje.  

Czajka, jak na samochód dla dygnitarzy przystało, ma swoją historię. – Poprzedni właściciel chciał przerobić to auto na taksówkę i wymienił silnik na diesla. Taksówkarzem jednak nie został i przez 35 lat ten samochód stał w garażu. Co ciekawe, przez ten czas nic się z nim nie stało. Tylko z jednej opony zeszło powietrze. Już po zakupie ponownie zmieniłem silnik na odpowiednik oryginału z Pontiaca. Oczywiście musiałem też wymienić opony i hamulce, ale to normalne – wspomina. – Kto jeździł w przeszłości tym autem? Były one przeznaczone dla ówczesnych władz i można założyć, że podobnie było w tym przypadku – dodaje. Możliwe, że tym przedstawicielem władz był Zenon Kliszko, najbliższy współpracownik Władysława Gomułki i członek Biura Politycznego KC PZPR z lat 1959-70.

czajka samochódfot. Archiwum M. Czajki

– Tak przynajmniej stwierdził pewien pan, którego spotkałem podczas wystawy Retro Motor Show. Poprosił wówczas o otwarcie maski, sprawdził tabliczkę znamionową, po czym spojrzał do swoich notatek i poinformował mnie właśnie o tym fakcie. Ile w tym prawdy, nie wiem – mówi Mieczysław Czajka. Jego auto często można zobaczyć właśnie podczas różnego rodzaju rajdów, wystaw czy też zlotów fanów motoryzacji. – Niestety, w ostatnim czasie, z wiadomych powodów, takich imprez po prostu nie ma. Czasami jednak wyjeżdżam, choćby po to, żeby trochę rozruszać auto. Jazda nim to zresztą coś zupełnie innego niż klasycznym autem osobowym. Czajka to prawdziwa limuzyna, w której może podróżować siedem osób – dodaje.

Ten wyprodukowany w byłym Związku Radzieckim samochód waży ok. 2,5 tony i mierzy blisko 6 metrów. No i bardzo dużo pali. – W mieście może to być od 35 do 40 litrów na 100 kilometrów. Na trasie jest już zdecydowanie lepiej, bo te liczby spadają do 20 litrów, a może nawet nieco mniej. Wszyscy mnie też pytają, z jaką prędkością takie auto może jechać? Ja najszybciej nim jechałem ok. 140 kilometrów na godzinę. To było na krótkim odcinku, na trasie z Poznania do Wrześni. Możliwe, że można było jeszcze coś dołożyć do tej szybkości, ale nie jestem typem kierowcy, który dusi pedał gazu do samego końca – podkreśla Mieczysław Czajka, który przez fanów motoryzacji często jest pytany o swój unikat z byłej już epoki.

– I nie tylko o niego, ponieważ moje drugie auto, wspomniana już Tatra także wzbudza spore zainteresowanie. To mnie nie dziwi, ponieważ to również bardzo ciekawy i rzadko obecnie spotykany samochód. W naszym kraju jest ich chyba tylko pięć, góra sześć sztuk. Czyli jeszcze mniej niż Czajek – mówi mieszkaniec Puszczykowa, który jak przystało na miłośnika czterech kółek, jest członkiem Automobilklubu Wielkopolski. – Często jestem też pytany, czy chciałbym te samochody sprzedać. Moja odpowiedź jest jednak zawsze taka sama: nie ma takiej możliwości. Te auta zbyt wiele dla mnie znaczą i nie mam zamiaru się z nimi rozstawać – zapewnia Mieczysław Czajka.

Autor: Tomasz Sikorski   

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 14 kwietnia 2021