MenuMenu główne
Powiat Poznański



W mediach o nas

Gminy nie poradziłyby sobie z zadaniami powiatów (05.04.2024)

portal samorządowy

Rozmowa ze starostą poznańskim Janem Grabkowskim

Czym dla pana jest przyznany w naszym konkursie tytuł?
– To dla mnie zawsze duża radość i satysfakcja, kiedy praca na rzecz powiatu poznańskiego zostaje wyróżniona. Jako „Samorządowiec Kadencji” znalazłem się w fantastycznym gronie. Bardzo dziękuję za docenienie i serdecznie gratuluję wszystkim laureatom. A wyróżnienie dedykuję moim współpracownikom, bo dzięki nim odbiera się takie nagrody. Nie pracuję jednak tylko po to, by je zdobywać. To przede wszystkim dowód na to, że jakość i styl pracy dla mieszkańców stawia nas w samorządowej czołówce kraju.

To była wyjątkowo trudna kadencja, nie tylko przez jej długość, ale i wyzwania. Czy samorząd wyszedł z tego doświadczenia mocniejszy, czy słabszy?
– Ostatnie lata, delikatnie mówiąc, rzeczywiście nie były łatwe. Najpierw wybuchła pandemia koronawirusa, potem wojna na Ukrainie. Ale to niejedyne problemy, z jakimi musieliśmy się borykać. Można powiedzieć, że wokół samorządów panował niekorzystny klimat, a wprowadzenie „Polskiego Ładu” jeszcze pogłębiło ich problemy. Zmiany fiskalne doprowadziły do drastycznego ograniczenia dochodów własnych. Ponadto w każdym obszarze dokładano nam zadań, ale nie środków. Wyszliśmy więc z tego nie tyle mocniejsi, czy słabsi, ale – że tak ujmę – znacząco uszczupleni. Przez tego typu konstrukcję budżetową przez ostatnie lata powiat poznański stracił ponad kilkaset mln zł. Będąc wcześniej jednym z najbogatszych powiatów w województwie, po zabraniu wszystkich dochodów jakie można było zabrać, znaleźliśmy się na ostatnim miejscu w Wielkopolsce. Środki, jakie otrzymywaliśmy na realizację zadań zleconych przez administrację rządową pokrywały od zawsze jedynie ok. 20 proc. kosztów.

Dramatyczną sytuację samorządów potwierdzają wyniki kontroli przeprowadzonej w marcu przez NIK. Pokazały one, że ze zwiększony zakres zadań własnych, nałożonych na samorządy przez władze centralne oraz dynamiczny wzrost kosztów bieżących zahamował ich dochody, a wiele z nich doprowadził do finansowej zapaści. Raport NIK stwierdza także, że dochody własne samorządów były wypierane przez środki z budżetu państwa i rządowych funduszy. Co szczególnie porażające, większość pieniędzy była dzielona uznaniowo. Mówię o tym z żalem, bo przez wiele lat niezależny samorząd oceniany był jako największy sukces transformacji politycznej w Polsce. Z natury jestem optymistą, więc wierzę, że tę pozycję uda się odbudować, bo silny samorząd przynosi korzyści mieszkańcom, regionom, a także całemu krajowi.

Jest pan starostą poznańskim od ponad 20 lat, a z samorządem związany jest praktycznie od jego początków w Polsce. Czy potrzebna jest mu reforma? Jeśli tak, to co jest zdaniem pana najważniejsze?
– Długa perspektywa pracy w samorządzie pozwala dostrzegać zarówno pozytywy, jak i zjawiska negatywne. Rzeczywistość się zmienia, pojawiają się nowe wyzwania. 30 lat temu marzyliśmy, by w gminach budować kanalizację, system gospodarki odpadami czy komunikację lokalną. Dziś mamy zupełnie inne wyzwania, które stawiają nam mieszkańcy. W mojej opinii podstawą są systemowe rozwiązania dotyczące finansowania na wszystkich szczeblach, bo to daje gwarancję zrównoważonego rozwoju. I nie myślę tu tylko o samorządach, ale również o administracji rządowej. W przypadku powiatów zmian wymaga naliczanie tak zwanego podatku janosikowego, który tylko w tym roku kosztuje nas aż 73 mln zł. Kolejny przykład: powiatom należy zwiększyć udział w podatkach CIT czy PIT do na przykład 30 procent, albo dać udział w podatku opłaconym w formie ryczałtu czy w podatku VAT.

Od lat problem stanowią także wydatki na edukację. Do niedawna subwencja nie pokrywała nawet kosztów wynagrodzeń dla nauczycieli. Tymczasem szkoły trzeba utrzymać, modernizować, młodzieży zapewnić dodatkowe zajęcia, a nauczycielom szkolenia. Kolejną bolączką, nie tylko naszą, jest funkcjonowanie systemu opieki zdrowotnej. Z ostatnich zapowiedzi ministerstwa finansów wynika, że trwają intensywne prace nad reformą, dzięki czemu wkrótce samorządom zostanie przywrócona samodzielność i wzmocnią się ich zasoby. Finansowanie samorządów ma uwzględniać potrzeby wydatkowe w oparciu o cztery kategorie: oświatowe, wyrównawcze, ekologiczne oraz rozwojowe.

Czy jest pan zwolennikiem tezy, że kompetencje powiatów należy wzmocnić?
– Co pewien czas powraca w opinii publicznej dyskusja dotycząca kondycji powiatów w kontekście ich przyszłości. Po jednej stronie mamy zwolenników dalszego finansowania tego szczebla administracji, są i tacy którzy mówią krótko: likwidować. 25 lat funkcjonowania powiatów pokazało, że jesteśmy nieodzownym elementem samorządu, który buduje społeczeństwo obywatelskie w Polsce. I wątpię, by nasze liczne zadania, takie jak między innymi: prowadzenie szkół ponadpodstawowych, szpitali, administracja budowlana i geodezyjna, zarządzenie drogami – w naszym przypadku bagatela 700 kilometrów – miało przejść do gmin! Wiele z nich nie poradziłoby sobie z dodatkowymi zadaniami, o ich finansowaniu nie wspominając. Oczywiście wszystko rozbija się o pieniądze, dlatego jestem gorącym zwolennikiem tezy, że rząd powinien przestać myśleć, ile może z budżetu państwa przeznaczyć na samorząd, a zacząć analizować, ile w gminach, powiatach i na poziomach wojewódzkich trzeba „zostawić” pieniędzy. Bo stamtąd biorą się podatki, które tworzą budżet.

W ostatnim czasie stał pan na czele Związku Powiatów Polskich. Na ile spójne są ich problemy, a na ile nieporównywalne, bo zależne od położenia, sytuacji gospodarczej i zamożności?
– To oczywiste, że poszczególne powiaty różnią się między sobą. Jednak w ramach Związku mówimy jednym głosem, wypracowując wcześniej wspólne zdanie. Działamy razem i szukamy rozwiązań korzystnych dla wszystkich. Aktywnie uczestnicząc w obradach Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego wiem, że opracowanie wspólnego stanowiska odnośnie roli samorządów w naszym kraju jest koniecznością. Przykładem może być nasze działanie, by nie doprowadzić do centralnego zarządzania szpitalami powiatowymi poprzez stworzenie sztucznego tworu jakim miała być Agencja Restrukturyzacji Szpitali. Wypracowanie jednolitej opinii i ustalenie kierunków postępowania w pełnej konsultacji ze Związkiem Powiatów Polskich ułatwia rozmowy ze stroną rządową, pozwala też skupić się na meritum. Nie oznacza to, że silniejsze powiaty narzucają swoje zdanie pozostałym członkom Związku. Przeciwnie, jesteśmy partnerami i wszyscy mamy takie same prawa.

Portal Samorządowy

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 5 kwietnia 2024