MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujka tlenku węglaLogo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Zapowiedzi Wydarzenia Relacje

Mistrz Polski z Puszczykowa

Nie tak dawno w poznańskim klubie FairPlayce odbyły się XII Mistrzostwa Polski w racketlonie. W rywalizacji do lat 21 najlepszy okazał się Paweł Bakun z Puszczykowa. – To jak do tej pory moje największe osiągnięcie. Przed rokiem w tej rywalizacji byłem wicemistrzem kraju. Jest więc postęp. W Poznaniu startowałem tylko w jednej kategorii. Studiuję farmację, a nie są to łatwe studia i czasami trudno mi pogodzić treningi z nauką. Już wkrótce będę musiał jednak zwiększyć obciążenia treningowe, ponieważ zacznę występować w kategorii open, czyli już z najbardziej doświadczonymi zawodnikami. Najwięcej pracy czeka mnie przy tenisie stołowym, który cały czas pozostaje moją piętą achillesową – mówi mistrz kraju cytowany przez “Głos Wielkopolski”.

Racketlon, to nowa dyscyplina sportu, systematycznie zdobywająca sobie coraz większą popularność. – Jest ona połączeniem czterech sportów rakietowych: tenisa stołowego, badmintona, squasha i tenisa. Gramy od najmniejszej do największej rakietki. Mecz racketlona składa się z czterech setów do 15 lub 21 punktów, po jednym w każdej dyscyplinie. Wszystko to pod jednym dachem i w szybkim tempie. W takim meczu liczy się każdy punkt. Nie ma co kalkulować. Jeśli ktoś jest dobry w jednej z tych konkurencji, to trzeba to maksymalnie wykorzystać, by wypracować sobie jak największą przewagę, ponieważ wyniki są sumowane. Wygraną można sobie zatem zapewnić jeszcze przed pojedynkiem w tenisa – dodaje zawodnik PTS Puszczykowo.

Co Pawła Bakuna najbardziej pociąga w racketlonie? – To sport, który idealnie trafił w moje zainteresowania, bo od kiedy pamiętam lubiłem sporty rakietowe. Co mnie w nim pociąga? To, że liczy się w nim wszechstronność. Żeby odnosić sukcesy trzeba być zwinnym, szybkim i dynamicznym. W badmintonie lotka szybuje przecież około 400 km/h. Liczy się też kondycja. Zdarzyło się, że na jednym z turniejów grałem osiem meczów. A każdy taki mecz trwa mniej więcej godzinę. Dla mnie racketlon to na razie hobby, ale nie ukrywam, że wiążę z nim określone ambicje sportowe. Muszę wprawdzie treningi łączyć z nauką, ale jak ktoś ma zapał i jest zdeterminowany, a tak jest w moim przypadku, to na pewno sobie poradzi – dodaje na łamach “Głosu Wielkopolskiego” zawodnik z Puszczykowa.

Fot. ravsport.pl

zawody

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 19 grudnia 2016