Zapowiedzi Wydarzenia Relacje
Przebiegł z Aten do Sparty
Starosta Poznański Jan Grabkowski spotkał się i uhonorował mieszkającego w Koziegłowach Krzysztofa Lipińskiego, który nie tak dawno z powodzeniem wystartował w Spartathlonie. To 246-kilometrowy ultra maraton z Aten do Sparty. Taki dystans w starożytności miał pokonać Fidippides.
– Przebiegnięcie takiego dystansu musi robić wrażenie. Pamiętajmy, że zawodnicy biegną tam nie tylko w ciągu dnia, gdy temperatura wynosi powyżej 30 stopni, ale też w nocy, gdy jest bardzo zimno. Do tego dochodzą podbiegi. Nie wiem, jakie trzeba mieć siły, by sprostać takiemu wyzwaniu. Warto przy tym podkreślić, że biegacze tam startujący robią to praktycznie na własny koszt i nie otrzymują żadnych nagród. To sport w najczystszej postaci – powiedział Jan Grabkowski.
Tegoroczny Spartathlon wygrał inny reprezentant Polski Andrzej Radzikowski. 54-letni Krzysztof Lipiński zakończył rywalizację w środku stawki. – Ten bieg to swego rodzaju igrzyska olimpijskie dla maratończyków. Mało jest imprez o porównywalnej skali trudności. Nie jest tam też łatwo wystąpić, bo trzeba zdobyć odpowiednią kwalifikację, która jest mocno wyśrubowana. W sumie startuje tam tylko czterysta osób. Jak się do takiego ultra maratonu przygotować? Trzeba po prostu dużo biegać – stwierdził Krzysztof Lipiński.
Najlepsi zawodnicy startujący w rozgrywanym od 1983 roku Spartathlonie przybiegają na metę w czasie nieco powyżej 23 godzin. Aby bieg ukończyć trzeba się zmieścić w limicie 36 godzin. – Nie jest to łatwy bieg, ale też radość z minięcia mety jest ogromna. Nie ukrywam, że chciałbym tam jeszcze raz wystartować – mówi Krzysztof Lipiński, który ma za sobą także występy w takich imprezach jak “10 maratonów w 10 dni” czy “42 maratony w 42 dni” oraz „Biegu Wigilijnym od Zmierzchu do Świtu”.
Część zdjęć ze strony Krzysztofa Lipińskiego