MenuMenu główne
Powiat Poznański



Relacje

Niesamowita moc ludzi

Murowana Goślina powoli wraca do normalności po wybuchu gazu do jakiego doszło w nocy z czwartku na piątek, i o  którym mówiono we wszystkich programach informacyjnych w Polsce. O tym, co się działo w pierwszych godzinach po wybuchu można przeczytać w relacji Moniki Paluszkiewicz z Urzędu Miasta i Gminy w Murowanej Goślinie.

Że niewyobrażalny huk, płomienie trzy razy wyższe od domów i widoczne z kilkudziesięciu kilometrów, piekło – to wiemy z relacji świadków, mieszkańców, służb ratunkowych, które działały w Murowanej Goślinie około północy, tuż po rozszczelnieniu gazociągu w okolicach ul. Gnieźnieńskiej. Widziałam przerażenie i szok osób, które uciekały ze swoich domów (nawet tych położonych dużo dalej), niejednokrotnie w piżamach, zabierając tylko telefon i psa. Nie chcę epatować tymi emocjami, bo ich jest w nas wszystkich wystarczająco dużo. Chcę opowiedzieć o gestach…
Tuż po północy telefony przyjaciół z innej części Murowanej Gośliny: macie się gdzie schronić? Zostawicie u nas dzieci? Wszystko w porządku?

My próbujemy się dodzwonić do tych, którzy są jeszcze bliżej… Kamień z serca, gdy wreszcie oddzwaniają, że żyją.
Dzieci w szoku, ale w bezpiecznym miejscu. Z okna mieszkania mamy na Podolanach w Poznaniu widzimy łunę na niebie. Wracamy pomagać. Po drodze zaglądam do mediów społecznościowych. Są już komunikaty o lokalizacji wybuchu, a także apele o nieblokowanie dróg ewakuacji. I jest odzew mieszkańców: „mogę przyjąć natychmiast rodzinę pod swój dach! Numer telefonu…”. Kolejne podobne wiadomości pojawiają się na forach dosłownie co minutę. Nie będę ściemniać, broda się zatrzęsła, szacun! Jesteście wielcy!

Ul. Gnieźnieńska rozświetlona łuną. Na miejscu już od początku świetnie zorganizowana ekipa wykreśla kolejne osoby z listy poszukiwanych… Tych, którzy wybiegli z domu nawet bez telefonu, tych, którzy są w takim szoku, że po ucieczce stoją i patrzą na płomienie. Do nich trzeba podejść i pytać o nazwisko, żeby uzupełniać listę. Strażacy podchodzą bardzo blisko żywiołu, podobno na tych dwóch, który weszli do jednego z domów w poszukiwaniu ludzi, dosłownie topiła się odzież… odzież ochronna.

Na szczęście z drugiej strony strefy wybuchu (od strony Rakowni i Boduszewa) dociera przez krótkofalówkę informacja, że dwie ostatnie poszukiwane rodziny są po tamtej stronie, bezpieczne, rodzina w komplecie. – To najważniejsza informacja tej nocy, natychmiast dajemy do mediów i profile społecznościowe, żeby rodziny tych ludzi mogły być spokojne! – mówiburmistrz Dariusz Urbański, który na miejsce przyjechał tuż po wybuchu. Nie trzeba było go wzywać, huk obudził także jego i jego rodzinę ponad kilometr dalej. Na miejscu jest również m.in. zastępca Krzysztof Oczkowski, przewodniczący RM Konrad Strykowski. Kiedy podchodzimy trochę później do wyrwy w ziemi, między dogaszanymi domami, po ciepłym jeszcze asfalcie, aż trudno uwierzyć, że nie ma ofiar w ludziach.

Poszkodowanych ludzi trzeba przewozić na komisariat policji, następnie do uszykowanych przez gminę miejsc lub, jeśli takie jest życzenie poszkodowanych, do ich rodzin i przyjaciół. Nie trzeba długo szukać chętnych. Adrenalina i tak nie pozwoli spać, chętnych do pomocy nie brakuje. Wychodzę ze strefy w dostępną dla wszystkich okolicę. Mieszkańcy wypytują się wzajemnie, komu i jak można pomóc. Jeden z nich po prostu wystawia przed dom stolik, częstuje gorącą kawą i herbatą. W tle widać jeszcze płomienie. Obrazek mocno abstrakcyjny. Ale właśnie te gesty spowodowały, że w tym piekle czuło się niesamowitą moc ludzi, ich dobrych chęci.

– Jestem ogromnie, niesamowicie wdzięczny wszystkim służbom, które działały na miejscu tragedii! 48 jednostek straży pożarnej, 160 policjantów, pogotowie, dziesiątki osób, które stawiły się na służbę i wykazywały maksimum skupienia, woli walki, dobrych chęci, żeby zminimalizować, na ile to możliwe, skutki rozszczelnienia gazociągu – mówi Dariusz Urbański, Burmistrz Miasta i Gminy Murowana Goślina.

– Bardzo dziękuję pracownikom urzędu, m.in. Łukaszowi Lechowi, który koordynował wiele działań w nocy i w dzień. Dziękuję za szybki odzew na zgłaszane przeze mnie lub służby zapotrzebowanie: na otwarcie szkół i biblioteki do zorganizowania zaplecza dla poszkodowanych, transport poszkodowanych, za szykowanie posiłków, a także ciepłych napojów dla służb przez firmę Michała Bejmy, pracownikom OPS za pracę chyba na granicy ludzkich możliwości, ale cały czas z wielką empatią, wyczuciem. Wielkie dzięki za każdą pomoc oferowaną i deklarowaną przez niesamowitych mieszkańców Murowanej Gośliny – dodaje.

Rano brakuje nam wody dla ratowników. Jeden z pracowników urzędu po prostu wchodzi do Biedronki i komunikuje potrzebę. Decyzja w ułamku sekundy, dostajemy wodę. Po prostu dostajemy. Spływają deklaracje pomocy, tak dużo, że uruchamiamy na szybko osobny adres mailowy pomoc@murowana-goslina.pl. W wolnej chwili będzie można przejrzeć, co się przyda poszkodowanym. Od rana narady, szybkie komunikaty. Pracownicy urzędu zaglądają co chwilę i pytają, czy mogą cokolwiek jeszcze zrobić… że są pod telefonem.

Na facebooku pospolite ruszenie. Marcin Matuszewski rzuca pomysł koncertu charytatywnego, zaraz potem odzywa się Mateusz MJ Sibilski, że Orkiestra Dęta chce pomóc, zaraz potem Grażyna Sommerfeld, że dziecięcy kabaret szkolny z SP1 Na jednej nodze vel Horrorek też chce wystąpić i pomóc zbierać środki. Szlachetna Paczka, Harcerze z Murowanej Gośliny – odzew coraz większy. Telefon burmistrza dosłownie się urywa – pomoc oferują nie tylko sąsiednie gminy (m.in. Czerwonak, Suchy Las) i powiat, ale nawet odległe geograficznie, ale bliskie nam z innego powodu miasteczka sieci Cittaslow.

Wiemy, że pierwszą pomoc finansową dla poszkodowanych, którzy stracili wszystko (w tym wszelkie dokumenty!) Gaz-System i Wojewoda Wielkopolski uruchomią bardzo szybko. Szybko udaje się zabezpieczyć ocalałe zwierzęta gospodarskie. Gabinety weterynaryjne odpowiadają na potrzebę przekazania pasz dla trzody. Hoteliki dla psów deklarują pomoc opieki nad zwierzętami domowymi. Ludzie dopytują wszelkimi możliwymi kanałami, jak i jaką pomoc można przekazać natychmiast dla poszkodowanych rodzin. KB Katorżnik uruchamia do pomocy swoje konto (po uzgodnieniu z OSP i urzędem), organizuje pierwsze licytacje, z których dochód zostanie przekazany na rzecz osób poszkodowanych w wybuchu gazociągu.

W sobotę spotkanie z wszystkimi poszkodowanymi rodzinami. Kiedy wchodzę do sali w siedzibie OPS, żołądek ściska się w maleńką kulkę. Znam połowę rodzin, z widzenia właściwie wszystkich. Są na miejscu rodzice koleżanek i kolegów z klas moich córek. Wypytujemy, czego im potrzeba. Ci z uszkodzonych domów zgodnie mówią, że nic, że mamy się skupić na tych, którzy stracili wszystko, żeby im dostarczyć wszelkich niezbędnych przedmiotów. Tak zrobimy. Ale w kolejnych dniach na bank trzeba będzie pomóc wszystkim: w formalnościach, poszukiwaniu ekip budowlanych, bo bez okien i stopionego dosłownie ocieplenia domu ciężko będzie tam teraz funkcjonować.

Pomoc i akcję będziemy z pewnością podsumowywać jeszcze, gdy tylko zakończą się te najbardziej intensywne działania. Nie wiem czy to wszystkie dobre gesty. Wszystkie zasługują na to, by je zebrać, docenić, zapamiętać. Trauma zostanie na długo, bardzo długo, ale zrobiliśmy, co w ludzkiej mocy, żeby zająć się tymi najbardziej przyziemnymi problemami, żeby choć o to poszkodowani mieszkańcy nie musieli się martwić. I za to wielki szacunek dla wszystkich, którzy pokazali, że w takich chwilach można na nich liczyć. Jesteście wielcy!

Autor: Monika Paluszkiewicz
Zdjęcia: OSP Murowana Goślina

Komunikaty REGIONALNEGO SYSTEMU OSTRZEGANIA dla mieszkańców Murowanej Gośliny TUTAJ

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 28 stycznia 2018