Relacje
Z dala od utartych szlaków
– Często odwiedzamy miejsca znajdujące się z dala od utartych turystycznych szlaków i koncentrujemy się na jednym, konkretnym wątku – mówi mieszkający w Swarzędzu Janusz Górny z Grupy Przewodników PoPoznaniu.pl, który poza oprowadzaniem wycieczek jest również nauczycielem geografii oraz… motorniczym.
Grupa Przewodników PoPoznaniu.pl to dość nietypowa inicjatywa. Kiedy powstała i jaki cel wam wówczas przyświecał?
– Jesienią ubiegłego roku świętowaliśmy jubileusz 10-lecia istnienia. Cel był dość prozaiczny – chcieliśmy, aby grupa przewodników, która jest zasadniczo w podobnym wieku i mniej więcej w tym samym czasie ukończyła kurs na przewodnika miejskiego po Poznaniu, połączyła swoje siły. I rzeczywiście zadziałał, i wciąż działa w naszej grupie, efekt synergii. Jednym z naszych pomysłów, który realizujemy praktycznie od początku istnienia jest chęć zaoferowania mieszkańcom i gościom odwiedzającym stolicę Wielkopolski możliwości udziału w otwartych wycieczkach tematycznych.
Na czym one polegają?
– Najczęściej są to spacery po śródmieściu i mniej znanych dzielnicach miasta. Odwiedzamy wówczas miejsca zlokalizowane z dala od utartych turystycznych szlaków i koncentrujemy się na jednym wątku. Odwiedzamy również okolice miasta, czyli powiat poznański. Przez wiele lat systematycznie organizowaliśmy także wycieczki, które nazwaliśmy Pokoziołkami. Rozpoczynały się one chwilę po południu, zaraz po tym jak turyści obejrzeli trykające się na Starym Rynku ratuszowe koziołki. Cały czas można również u nas zamówić jedną z „klasycznych” wycieczek po śródmieściu lub wycieczkę tematyczną.
Na jakiej zasadzie funkcjonujecie?
– Wycieczki tematyczne są otwarte. Może w niej uczestniczyć każdy, kto tylko ma na to ochotę. Nie robimy wcześniej zapisów, te wycieczki nie są także zamawiane przez miasto, samorząd czy inne instytucje, choć niekiedy z nimi współpracujemy. Stąd najczęściej odbywają się one w konwencji napiwkowej, która polega na tym, że po zakończonym spacerze, każdy jego uczestnik może docenić pracę przewodnika napiwkiem. Inaczej to wygląda w przypadku wycieczek zamawianych – te są płatne według naszego cennika. Niestandardowe zamówienia są wyceniane indywidualnie.
Wspomniał Pan o tym, że skupiacie się na miejscach mniej znanych. Dlaczego?
– Zależy nam na tym, aby pokazać cały Poznań. Dlatego systematycznie odwiedzamy dzielnice położone na obrzeżach. Zarówno te bliższe centrum, takie jak Jeżyce, Łazarz, Sołacz czy Wilda, ale te bardziej odległe jak Starołęka, Ogrody, Główna, Kobylepole, Piątkowo, Winiary lub Dębiec. W śródmieściu natomiast szukamy takich miejsc, które są nieoczywiste. Ta część miasta wydaje się być zresztą niewyczerpaną kopalnią tematów. Oprowadzając turystów po mieście przede wszystkim skupiamy się na konkretnym aspekcie. Na przykład szukamy miejsc związanych z medycyną, muzyką, wodą, wojną, Powstaniem Wielkopolskim czy architekturą. Tematów jest naprawdę bardzo dużo…
Jakie wycieczki cieszą się największą popularnością?
– Najwięcej osób przyciągają te o nośnych, wręcz sensacyjnych tytułach, jak np. „Zbrodnia i kara” czy „Straszne historie”. Podobnie jest w przypadku nieco lżejszych tematów, na przykład nawiązujących do miłości, trunków, niemoralnego prowadzenia się… Bardzo duże wzięcie miały również spacery organizowane jako „Niepoważna wycieczka – Poznań w anegdocie i z przymrużeniem oka”, których tematem przewodnim były dowcipy i zabawne sytuacje, które rozgrywały się w Poznaniu. Swoich zagorzałych fanów mają również konkretne dzielnice. Regularnie wiele osób przyciąga Sołacz. Tam moglibyśmy zrobić wycieczkę o każdej porze roku i zawsze pojawią się na niej tłumy turystów.
Ile takich wycieczek tematycznych już zorganizowaliście?
– Działamy już ponad dziesięć lat i praktycznie każdego miesiąca organizujemy jedną wycieczkę premierową oraz jedną powtórkową. Łatwo więc obliczyć, że było ich już ponad sto. Sam opracowałem takich wycieczek kilkanaście.
Ilu przewodników jest skupionych w grupie?
– Około dziesięć osób. Skład czasami się zmienia. Różna, ze względu na sytuacje życiowe, jest także nasza aktywność. Tak jak jednak wspomniałem, staramy się działać regularnie, wręcz metodycznie – po poznańsku i nie zapominamy o turystach w żadnej porze roku.
Skoro o nich mowa, to kim są? To mieszkańcy Poznania, czy też większość stanowią osoby przyjezdne?
– Na wycieczki tematyczne przychodzą przede wszystkim poznaniacy, którzy chcą się czegoś dowiedzieć o swoim mieście. Mamy zresztą stałą grupę uczestników, którzy są z nami praktycznie na każdej wycieczce. Bez względu na termin i pogodę, bo co też warto podkreślić, nasze spacery odbywają się bez względu na panujące warunki atmosferyczne. Pogoda jest nam niestraszna. Były już wycieczki w deszczu, śniegu i przy padającym gradzie. Oczywiście musimy je wówczas na bieżąco modyfikować. Przyjezdnych najwięcej jest w okresie wakacyjnym. Bywa, że goście odwiedzający miasto dołączają do trwającej właśnie wycieczki. Bo też często zdarza się, że latem startujemy z tego samego miejsca, choć temat spaceru za każdym razem jest inny. Dużo osób dołączało do zwiedzania miasta także podczas wspomnianych już wycieczek zwanych podkoziołkami.
Często odwiedzacie również powiat poznański?
– Robimy to regularnie, w ramach cyklu „Sąsiedzi Poznania”. Odwiedziliśmy już między innymi Tulce, Puszczykowo, Kostrzyn, Swarzędz, Czerwonak, Murowaną Goślinę i Owińska. Te wycieczki także są bardzo lubiane przez turystów.
Pan mieszka w Swarzędzu, zapytam więc o ulubione miejsce w tym mieście.
– Najchętniej spaceruję po terenach wokół Jeziora Swarzędzkiego i w dolinie Cybiny. W jeziorze nie można się wprawdzie kąpać, ale jego okolica to bardzo ładne miejsce, idealne do odpoczynku czy też jazdy rowerem.
A w Poznaniu, gdzie Pan najchętniej bywa?
– W tym przypadku moim ulubionym miejscem jest Ogród Botaniczny, choć z przykrością przyznaję, że odwiedzam go coraz rzadziej ze względu na permanentny brak czasu. Lubię również wspomniany Sołacz, Golęcin i okolice Jeziora Maltańskiego.
Bycie przewodnikiem to praca czy hobby?
– Jedno i drugie. Na co dzień mam też inne obowiązki. Jestem nauczycielem geografii w dwóch poznańskich szkołach. Dodatkowo fascynują mnie tramwaje. Do tego stopnia, że uzyskałem uprawnienia do kierowania tramwajem i pracuję także jako motorniczy. To niesamowite uczucie wozić swoich uczniów oraz uczestników wycieczek tramwajem. A takie sytuacje zdarzają się dość często.
Przy okazji poznaje Pan też miasto z kabiny motorniczego?
– I to również jest bardzo ciekawe. Wątki tramwajowe staram się zresztą wplatać w swoje wycieczki, w zasadzie niemal wszystkie, niezależnie od głównego tematu. Ale zabieram również turystów na wycieczki ściśle związane z transportem publicznym lub kolejowym w Poznaniu. W wakacje pracuję także na poznańskich liniach turystycznych, zarówno tej tramwajowej jak i autobusowej, już jako przewodnik. Tam również można mnie spotkać.
Rozmawiał Tomasz Sikorski