MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujka tlenku węglaLogo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Relacje

Motyl pofrunął Tam

Natasza Goerke została laureatką Nagrody Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fiedlera. Otrzymała ją za książkę „Tam” wydaną przez Wydawnictwo Czarne. – To piękna opowieść o Nepalu, pełna empatii dla ludzi i odwiedzanych miejsc – tak argumentowało swój wybór jury na czele, którego stanęła Anna Gruszecka, dyrektor Biblioteki Raczyńskich w Poznaniu. W tym jury, które wybierało z 69. pozycji, zasiedli również między innymi Arkady Radosław Fiedler oraz Marek Fiedler.

Nagroda Bursztynowego Motyla przyznawana jest od 1996 roku dla uczczenia pisarza i obieżyświata Arkadego Fiedlera (1894–1985). Honoruje się nią corocznie polskiego autora najlepszej książki o tematyce podróżniczej i krajoznawczej. Lista laureatów jest imponująca i są na niej takie nazwiska jak Jerzy Kukuczka, Jacek Pałkiewicz, Marek Kamiński, Ryszard Kapuściński, Elżbieta Dzikowska, Beata Pawlikowska, Wojciech Jagielski, Andrzej Stasiuk, Martyna Wojciechowska czy też Jacek Hugo-Bader.

Teraz do tego grona dołączyła Natasza Goerke. – To dla mnie zaszczyt, przyjemność i wielka radość – przyznała pisarka, którą nagrodę odebrała w Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie. – Będąc tam poczułam się, jakbym musnęła czegoś pięknego. Bo piękne jest to miejsce i wspaniali są tam ludzie – powiedziała laureatka już podczas spotkania autorskiego, które tego samego dnia odbyło się w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu. Przyszło na nie sporo miłośników książek Nataszy Goerke oraz… znajomych. Pisarka pochodzi bowiem z Poznania.

Natasza Goerke nagrodę odebrała w Muzeum Arkadego Fiedlera (fot. T. Proć, Biblioteka Raczyńskich)

Natasza Goerke swego czasu studiowała polonistykę na UAM w Poznaniu, indianistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie oraz indologię na Uniwersytecie w Hamburgu. Od połowy lat 80. przebywa poza granicami Polski, mieszkając najpierw w Danii, a następnie w Niemczech i przede wszystkim w Nepalu. I właśnie o tym ostatnim kraju jest jej najnowsza książka. – Może nie do końca o Nepalu, a o ludziach, którzy tam mieszkają. O moich sąsiadach. Nie chciałam przy tym stworzyć reklamówki tego kraju, choć nie ukrywam, że jest nim zauroczona – przyznała autorka.

–  Często mnie pytają jak się tam żyje, co tam jem, co gotuję i tak dalej. No więc, żyję i jem normalnie, a gotuje w… kuchni. W Kotlinie Katmandu jest to samo, co w Poznaniu i innych europejskich miastach. Przyjeżdża tam zresztą sporo turystów. Tak jak wspomniałam, moja książka nie miała być folderem reklamowym Nepalu, choć wiem od jednej z osób, że po przeczytaniu jej postanowiła zobaczyć Nepal na własne oczy. A co znaczy tytuł? „Tam” może być wszędzie i każdy może go odczytać, jak tylko zechce – powiedziała Natasza Goerke.

 

Natasza Goerke „Tam” (Wydawnictwo Czarne, Wołowiec)

Gdy w latach 80. Natasza Goerke pierwszy raz pojechała do Nepalu, na himalajskich zboczach rosły jeszcze lasy, a stołeczny smog nie przysłaniał górskich szczytów i gwiazd. Czas w Katmandu się sączył, a w rzece Bagmati, pomiędzy napęczniałymi brzuchami martwych krów, pluskały się dzieci. Uliczki pachniały haszyszem i nieliczni turyści, wyłączając himalaistów, wsiąkali w pejzaż, oddając się błogiemu, bezcelowemu snuciu. A potem wkroczył postęp – pojawiły się kafejki internetowe i supermarkety, gwiazdy nad Katmandu zaczęły przegrywać wyścig z neonami, a wycie psów stopniowo zagłuszała muzyka z głośników. Zmiany na lepsze, tak jak wszędzie, mieszały się ze zmianami na gorsze, ale życie płynęło nadal.

Wiosną 2015 roku Nepal nawiedziły jednak dwa trzęsienia ziemi, które zakłóciły rytm naturalnych przemian. Tysiące Nepalczyków w jednej chwili straciły życie, setki tysięcy – domy, a turyści uciekli.

„Tam” Nataszy Goerke to opowieść o kraju, który stał się jej drugim domem. Jej Nepal jest zmysłowy, intymny i nieustannie się zmienia, niczym ruchoma mozaika składana z obrazów, zapachów i dźwięków. Malownicze lepianki sąsiadują z architektonicznymi dziwadłami nuworyszów, zapach kardamonu splata się ze smrodem spalin, a klasztorne śpiewy z okrzykami maoistów. O historii kraju opowiadają tam losy monarchów, a w los żebraków wpisana jest historia najnowsza.

To skondensowana opowieść o nieprzewidywalności życia i o tragedii, która będąc jego końcem, stała się początkiem.

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 4 czerwca 2018