Relacje
„Dowozić” higienę cyfrową w domu
– Zabrać dziecku telefon, to tak jakby zabrać mu przyjaciela – mówi Dawid Łasiński, mieszkaniec gminy Czerwonak i nauczyciel chemii w Zespole Szkół w Bolechowie, znany również jako „Pan Belfer – nauczyciel z Internetów”, laureat nagrody Twórca Roku 2021, najbardziej prestiżowego konkursu dla autorów treści w sieci w naszym kraju.
Czy widok nastolatków, a nawet dzieci siedzących obok i piszących do siebie wiadomości za pomocą telefonu jest już czymś naturalnym?
– Tak, ponieważ to jest sposób komunikowania się generacji Z i generacji Alfa. Nie uciekniemy od tego. Musimy to po prostu zaakceptować. Nasze dzieci urodziły się w już świecie internetu, mają go niejako w swoim dna. Ale to, że my pamiętamy świat trochę inny, wcale nie znaczy, że ten, w którym oni dzisiaj żyją jest gorszy. Trzeba więc pozwolić im prawidłowo się rozwijać i towarzyszyć im w bezpiecznym korzystaniu z sieci.
Rodzice muszą zatem też do tego świata zaglądać?
– Rodzice powinni przede wszystkim się uczyć, jak to bezpieczeństwo „dowozić” w domu, jak wprowadzać zasady higieny cyfrowej. Bo nie chodzi o to, aby kupić tylko zabawkę. Należy ją również wyposażyć w bezpieczne rozwiązania, które pozwolą monitorować to, co nasze dziecko robi w internecie. Przecież jak wychodzimy z maluchem na plac zabaw, to najpierw sprawdzamy czy wszystkie urządzenia tam zamontowane są bezpieczne. I tak samo powinno być z telefonem. Nie możemy dać dziecku super zabawkę do ręki i zamknąć drzwi pokoju, ciesząc się że za tymi drzwiami jest cisza i spokój. To jest błąd rodziców.
Kiedy jest moment do niepokoju?
– On następuje wtedy, kiedy psują się relacje w domu, z przyjaciółmi. Należy wówczas poszukać powodu takiego stanu rzeczy. Często jest on ukryty w kontaktach w telefonie. Nie powinniśmy ich sprawdzać i czytać, dbając o prywatne życie dzieci. Powinniśmy natomiast zbudować odpowiednią relację, pomost do tego, aby dziecko samo nam powiedziało, co takiego się wydarzyło, że przestało z nami rozmawiać, albo też dlaczego bardzo szybko wchodzi w agresywne tony, obraża się i zamyka w sobie. Musimy poświęcić mu odpowiednią ilość czasu, aby się otworzyło.
Wielu rodziców zabrania dzieciom korzystania z telefonów, albo też ogranicza im liczbę godzin, kiedy mogą z niego korzystać. To dobry pomysł?
– Ograniczanie telefonu to dobry pomysł, ponieważ dziecko musi żyć w świecie realnym, musi doświadczać świata. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że karanie i zabranianie telefonu bardzo krzywdzi neurony, które rozwijają się w mózgu tego młodego człowieka. Badania bowiem wskazują, że dziecko wchodzi w relacje z urządzeniem. To tak, jakbyśmy zabrali komuś przyjaciela. Trzeba więc to wszystko wypośrodkować i to jest bardzo ważna rola dla dorosłych.
Czyli zabranianie może przynieść więcej złego niż dobrego?
– Warto sobie przypomnieć, czy jak nam czegoś zabraniano, na przykład gry w piłkę, to przestawaliśmy ją kochać? Czy nie chcieliśmy się urwać na podwórko? Nie o to chodzi byśmy karali dzieci i chowali im telefony pod kluczem. Chodzi o to, aby im na przykład pokazać, ile godzin spędziły w telefonie ostatniego dnia. Badania, które na początku grudnia zostały opublikowane wskazują, że każdego dnia w weekend dzieci spędzają z nim w ręce około sześć godzin. I teraz należy zadać pytanie takiemu młodemu człowiekowi, co to był za czas? Bo być może się uczył lub słuchał muzyki. Nie możemy spoglądać tylko na zegarek. Musimy sprawdzić do czego ten czas był mu potrzebny.
Ma Pan dwójkę dzieci w wieku 9 i 11 lat. Nie miał Pan nigdy ochoty wziąć im telefon i wyrzucić przez okno?
– Jako rodzic, nauczyciel i miłośnik technologii to, co robię w domu, to ciągły festiwal prób i błędów. Bo nie ma dobrej recepty, nie ma tabletki na to, jak wprowadzić odpowiednie zasady higieny cyfrowej. To pierwsze pokolenie, które żyje w takim świecie. My natomiast jesteśmy ostatnim pokoleniem, które pamięta jeszcze świat poprzedni. Nie ma zatem gotowych rozwiązań. Nie ma podręczników. Każdy w domu ustala sobie zasady sam.
Pomocny w utrzymywaniu tej higieny może być sport lub też jakieś hobby?
– Najlepszym sposobem na to, aby zachować odpowiedni balans między światem realnym, a światem online jest danie dzieciom alternatywy. To nie może być tak, że powiemy dziecku oddaj mi telefon, a ono samo znajdzie sobie zajęcie. Kiedyś wychowywaliśmy się w domach wielopokoleniowych i często to babcie animowały małe dzieci. Teraz niemal wszyscy jesteśmy w dobie kredytów i mieszkamy na własnym. Instytucja babci też się zmieniła i jej dawną funkcję w pewnym sensie przejął właśnie telefon. Jeżeli zatem oczekujemy, że dziecko będzie z nami spędzać więcej czasu, to musimy ten czas dla dziecka znaleźć.
Rozmawiał Tomasz Sikorski