Relacje
Gospodynie nie tylko gotują…
– Jesteśmy praktycznie samowystarczalne. Potrafimy gotować, organizować imprezy, a do tego mamy zespół, który na tej imprezie wystąpi. Świetnie się przy tym bawimy – zapewniają panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Chludowie.
Chludowo to najdalej wysunięta na północ wieś w powiecie poznańskim. Mieszka w niej nieco ponad tysiąc trzysta mieszkańców. Od 1956 roku działa tam Koło Gospodyń Wiejskich. – I to działa nieprzerwanie, co jest sporym wyczynem. Przez te lata, tak jak inne tego typu organizacje, mieliśmy swoje wzloty i upadki, ale teraz działamy z nowym animuszem. Jest nas ponad dwadzieścia pań, które mają mnóstwo pomysłów i jeszcze więcej chęci do pracy. Mamy również trzech… panów. I są z tego powodu dumni – zapewnia Irena Markiewicz, przewodnicząca Koła, która w Chludowie się urodziła. – Pamiętam, jak w Kole działała moja mama, ale to były zupełnie inne czasy – przyznaje.
Bo też jeszcze do niedawna Koła Gospodyń Wiejskich kojarzyły się z garnkami, wypiekami i strojami ludowymi. Dzisiaj kobiety tam działające, to często panie pracujące na co dzień w swoich firmach, prawdziwe bizneswoman. – Obecny świat mocno się skurczył. Dostęp do dóbr materialnych, jak i do informacji, jest taki sam w mieście, jak i na wsi. Ludzie u nas ubierają się tak samo i zarabiają tak samo jak w mieście. Różnice dawno się zatarły, choć na wsi cały czas większą wagę przykłada się do tradycji. Żyje się też nieco spokojniej, swoim rytmem. Co jeszcze nas wyróżnia? To, że dzieci zdecydowanie częściej mówią „dzień dobry” swoim sąsiadom niż ma to miejsce w mieście – mówi Antonina Nowak.
Ona do Chludowa przeprowadziła się jedenaście lat temu i szybko znalazła w Kole swoje miejsce. – Takich osób jak ja jest więcej, bo też coraz więcej ludzi ucieka z miast – zapewnia. – Spotykamy się raz w miesiącu i zawsze są to spotkania tematyczne. Zapraszamy na nie florystę, dietetyka czy też kosmetyczkę. Jak na Koło Gospodyń Wiejskich przystało, wymieniamy się też przepisami. Z inicjatywy młodych członkiń Koła, Magdaleny Wieczorek i Moniki Wronowicz organizowane są warsztaty kulinarne dla dzieci. I proszę mi wierzyć, cieszą się one bardzo dużym zainteresowaniem. Ostatnio uczyliśmy dzieci, jak przygotować pizzę. Zabawa była przednia… – przekonuje Irena Markiewicz.
Panie związane z Kołem Gospodyń Wiejskich w Chludowie prowadzą również zespół pod nazwą „Chludowska Mazelonka”. – Przygotowujemy skecze, przestawienia. Trochę śpiewamy, trochę mówimy. Ostatnio wystawialiśmy „Kopciuszka” i „Czerwonego Kapturka”, ale mocno zmodyfikowanego. Same przygotowujemy sobie stroje i scenografię. Nad wszystkim czuwa Alina Forysiak, która z wykształcenia jest muzykiem i ma wieloletni dorobek artystyczny oraz estradowy. Występujemy praktycznie na każdej imprezie, która jest u nas organizowana – mówi przewodnicząca Koła. – A tych imprez jest naprawdę sporo. Jesteśmy obecne m.in. na Dniach Gminy, dożynkach czy Parafiadzie – dodaje.
Największą imprezą jest wspomniana Parafiada. – To dwa tygodnie zabawy i rywalizacji w różnych dyscyplinach sportu. Sama każdego dnia wsiadam wieczorem na rower i jadę kibicować zaprzyjaźnionym drużynom – śmieje się Irena Markiewicz. Obie panie jednak przyznają, że w dzisiejszych czasach nie jest łatwo wyciągnąć ludzi z domów, sprzed telewizora czy komputera. – A to ważne, by wspólnie spędzać czas, by się integrować. Widzę jednak, że jest coraz więcej młodych ludzi, także w naszym Kole, którym się chce, którzy mają świeże pomysły – dodaje Antonina Nowak.
– Co teraz przygotowujemy? Wkrótce mamy Dzień Matki, na które zaprosimy wszystkie mamy z Chludowa. Będzie spotkanie z kosmetyczką, trochę muzyki i jak zwykle pyszne jedzenie. Potem jest Dzień Dziecka, który organizujemy wspólnie ze Strażakami, Orkiestra Dętą i Radą Sołecką. Od dłuższego czasu przygotowujemy się też do Parafiady. W tym roku wystawimy przedstawienie, w którym główne role zagrają babcia i jej wnuczek. Będzie to takie humorystyczne starcie pokoleń. Mam nadzieję, że wszystkim przypadnie do gustu, bo przecież chodzi o to, aby bawić widzów, a nie ich zanudzać. Ostatnio kupiliśmy gofrownicę, więc wszyscy będą mogli liczyć na gofry w kształcie serduszek – kończy przewodnicza Koła Gospodyń Wiejskich z Chludowa.