Sport
Lider nie miał sobie równych
Na Torze Poznań, po raz pierwszy w historii, odbyła się runda mistrzostw świata w klasie Supermoto. Najlepszy okazał się Manuo Hermunen.
Runda mistrzostw świata Supermoto przejdzie do historii Automobilklubu Wielkopolski, ponieważ nigdy wcześniej impreza tej rangi nie zagościła na Torze Poznań. W Polsce ta odmiana wyścigów, będąca ciekawym połączeniem rywalizacji na szosie oraz na torze crossowym, dopiero jednak raczkuje. Zupełnie inaczej jest na południu Europy, gdzie Supermoto cieszy się dużym zainteresowaniem ze strony kibiców.
– Wynika to z tego, że takie imprezy jak ta poznańska odbywają się u nas okazyjnie. Nasi zawodnicy nie mają więc okazji, aby regularnie rywalizować z najlepszymi. A skoro nie odnosimy w niej sukcesów, to i zainteresowanie ze strony kibiców nie jest zbyt duże. Trzeba też pamiętać, że u nas ten sport uprawiają amatorzy lub półamatorzy. W innych krajach mamy natomiast do czynienia z profesjonalizmem. To nie żużel, w którym jesteśmy prawdziwą potęgą – mówił Andrzej Witkowski, prezes Polskiego Związku Motorowego.
Grand Prix of Poland było czwartą z siedmiu rund tegorocznych mistrzostw świata. Trzy pozostałe odbędą się Katalonii, Kolumbii oraz Austrii. Na Torze Poznań zaprezentowali się najlepsi aktualnie zawodnicy na świecie. Przyszło im rywalizować w trudnych warunkach, ponieważ jeszcze przed zawodami spadł solidny deszcz. – Pogoda trochę pokrzyżowała plany zawodnikom, ale mimo wszystko była to świetna promocja sportu motorowego w naszym kraju – dodał Witkowski.
W tych trudnych warunkach świetnie sobie poradził Mauno Hermunen, który triumfował w obu wyścigach. Nie jest to żadna niespodzianka, ponieważ Fin jest aktualnym liderem klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Co ciekawe, zwycięzca poznańskiej eliminacji na co dzień startuje w grupie prowadzonej przez Maxa Biaggi, legendę sportów motorowych, wielokrotnego mistrza świata w klasie 250 ccm oraz Superbike
W Poznaniu odbyła się również runda mistrzostw Europy. W tej rywalizacji na starcie stanęli już reprezentanci Polski. Niestety, biało-czerwoni nie odegrali w tych wyścigach znaczącej roli. Najlepszy z nich, Paweł Leśków z Gliwic został sklasyfikowany na 25. pozycji. Tuż za nim, bo na 28. miejscu uplasował się Wojciech Mańczak z Automobilklub Wielkopolski. Najlepszy był Niemiec Marc Reiner Schmidt.
Przy okazji rund mistrzostw świata i Europy rozegrano także wyścigi o Puchar Prezsa Automobilklubu Wielkopolski. W tym przypadku na najwyższym stopniu podium stanął Łotysz Imants Kalnins, a drugi był Tomasz Nawrocki z Automobilklubu Wielkopolski.