Relacje
Lipno na półmetku I ligi
Hokeiści na trawie ekstraklasy zakończyli rundę jesienną. Laskarze Lipna Stęszew na półmetku rozgrywek zajmują ósme miejsce w tabeli. – Nie jesteśmy więc na szarym końcu, bo za nami są jeszcze dwie drużyny. Jak na beniaminka, który dopiero po raz drugi w długiej historii klubu gra na tym poziomie rozgrywek, to nie jest to chyba najgorszy wynik – mówi Robert Idowiak, sekretarz ekipy ze Stęszewa.
W ostatniej kolejce tej części sezonu Lipno przegrało na wyjeździe 2:6 ze Startem Gniezno. Najlepiej podopieczni trenera Piotra Adriana zaprezentowali się tydzień wcześniej, kiedy to ograli na własnym boisku 5:1 LKS Rogowo. – Do tego jeszcze jeden mecz wygraliśmy, a inny przegraliśmy w karnych zagrywkach. W pozostałych spotkaniach rywale okazali się od nas lepsi – wylicza Robert Idowiak.
– Jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek zdawaliśmy sobie sprawę, że w ekstraklasie będą drużyny, z którymi trudno nam będzie nawiązać równorzędną walkę, jak choćby Grunwald Poznań czy Pomorzanin Toruń. Tak się złożyło, że z tymi rywalami graliśmy już na samym początku sezonu. Może to i lepiej, bo dzięki temu nasz zespół nieco okrzepł w starciach z najlepszymi – przyznaje sekretarz beniaminka ze Stęszewa.
Drużyna Lipna Stęszew po awansie do ekstraklasy
Po meczach ze wspomnianym Grunwaldem oraz Pomorzaninem bilans bramkowy Lipna wynosił 0:20. Jak się jednak okazało, to nie podłamało ambitnych laskarzy z powiatu poznańskiego. – Z innymi grało nam się już dużo łatwiej. Kto mnie zaskoczył w tej części rozgrywek? Z pewnością poznańska Warta. W ubiegłym sezonie ten zespół walczył o utrzymanie, a teraz prezentuje się naprawdę solidnie – dodaje.
Kluczowa dla drużyn z dołu tabeli będzie przede wszystkim runda wiosenna. Teraz bowiem sześć najlepszych drużyn w tabeli będzie grać o mistrzostwo Polski, a cztery pozostałe o utrzymanie. Lipno będzie w tej drugiej grupie. – Z każdym rywalem zmierzymy się aż czterokrotnie. Dwa razy na własnym boisku i dwa razy na wyjeździe. To te mecze zadecydują o tym, czy uda nam się utrzymać. Bardzo na to liczymy – mówi Robert Idowiak.
Teraz część drużyn grać będzie w halowych rozgrywkach o mistrzostwo Polski. Lipno nie zgłosiło się do rywalizacji pod dachem. – Nie jesteśmy do tego przygotowani. Zagramy za to w tak zwanej lidze centralnej. To towarzyskie rozgrywki, ale również mają swoją rangę. Tam też gra się o miejsca i puchary. Występują w tej lidze pozostałe ekipy. Każda z nich organizuje po jednym turnieju – kończy sekretarz klubu ze Stęszewa.