100 rocznica powstania
On prowadził powstańców
Generał Józef Dowbor-Muśnicki należał do grona najwybitniejszych dowódców wojskowych w odradzającej się po zaborach Polsce. Przez historię został jednak trochę zapomniany.
Józef Dowbor-Muśnicki urodził się 25 października 1867 roku w majątku Garbów koło Sandomierza w rodzinie Romana Muśnickiego, który był właścicielem Garbowa, pochodzącego z litewskiego rodu Dowborów. Był młodszym bratem Konstantego, także generała lejtnanta. Naukę rozpoczął w gimnazjum w Radomiu, jednak w wieku 14 lat wstąpił do korpusu kadetów w Petersburgu, a następnie został uczniem konstantynowskiej szkoły wojskowej. W latach 1899–1902 studiował w rosyjskiej Nikołajewskiej Akademii Sztabu Generalnego w Petersburgu.
W momencie wybuchu wojny, w 1914 roku, został awansowany do stopnia pułkownika i objął stanowisko szefa sztabu dywizji piechoty. Gdy w Rosji wybuchła rewolucja lutowa oddał się do dyspozycji Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego w Rosji, który mianował go w ostatnich dniach lipca 1917 roku dowódcą I Korpusu Polskiego w Rosji. Generał Józef Dowbor-Muśnicki ogłosił wówczas neutralność wobec walk wewnętrznych w porewolucyjnej Rosji. Pod koniec wojny powrócił do Polski i zamieszkał w Staszowie pod Sandomierzem.
W tym samym czasie zgłosił gotowość uczestnictwa w tworzeniu armii komendantowi Józefowi Piłsudskiemu. W efekcie 6 stycznia 1919 otrzymał wezwanie od Naczelnej Rady Ludowej do objęcia dowództwa nad Powstaniem Wielkopolskim. Do Poznania przybył dwa dni później. Oficjalnie stanowisko dowódcy przejął od mjr. Stanisława Taczaka. Na miejscu kontynuował organizację Armii Wielkopolskiej, wkrótce liczącą blisko 100 tysięcy żołnierzy.
Józef Piłsudski podczas wizyty w Poznaniu 27 października 1919 roku. Z lewej: gen. Józef Dowbor-Muśnicki, z prawej mjr Bolesław Wieniawa-Długoszowski oraz Władysław Seyda (fot. Wikipedia)
Choć często zarzucano mu, że służył w armii rosyjskiej, to w marcu 1919 roku został awansowany na generała broni. Następnie przeprowadził proces integracji Armii Wielkopolskiej z resztą Wojska Polskiego, pozostając faktycznym jej dowódcą jako dowódca Frontu Wielkopolskiego. – Należę do tych ludzi, którzy raz przyjąwszy na siebie obowiązek, starają się i potrafią sumiennie go spełnić – mówił o sobie Józef Dowbor-Muśnicki.
Generał pełniąc funkcje dowódcze w Poznaniu, urzędował w budynku przy placu Działowym. W końcu marca 1920 roku osiadł w Lusowie, a następnie w Batorowie. Jako zwolennik apolitycznej armii, podczas zamachu majowego opowiedział się przeciw puczowi. Zmarł na serce 26 października 1937 roku w Batorowie. Został pochowany w grobowcu rodzinnym na cmentarzu w Lusowie, gdzie znajduje się też jego pomnik odsłonięty w 2015 roku. Tam też spoczywają jego córki – Janina Antonina Lewandowska, zamordowana przez Rosjan w Katyniu oraz Agnieszka Dowbor-Muśnicka rozstrzelana przez Niemców w Palmirach.
– Los mnie sowicie wynagrodził, dając mi możliwość złożenia swoich kości w ziemi ojczystej! Dla człowieka, który błąkał się od Jakucka do Trebizondy i od portu Artura do Zbąszynia, i który niejednokrotnie zaglądał śmierci w oczy, i wątpić zaczął, czy wolną Polskę kiedy ujrzy, jest to nagroda nie do pogardzenia – mówił Józef Dowbor-Muśnicki tuż przed śmiercią. Generał, w uznaniu jego wybitnych zasług dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, pośmiertnie, 18 grudnia 1998 roku, został uhonorowany Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.