MenuMenu główne
Powiat Poznański
Logo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Relacje

Pickleball dla każdego

turniej w pickleballa

W Baranowie odbyła się druga edycja turnieju Wielkopolska Open w pickleballu. – W Polsce ten sport dopiero zdobywa sobie popularność. Inaczej jest w Stanach Zjednoczonych, gdzie aktywnych graczy jest ponad 40 milionów. I ta liczba cały czas rośnie! – mówi Jakub Kiejnich zawodnik i jednocześnie jeden z organizatorów turnieju.

Na czym polega pickleball? – Można powiedzieć, że to połączenie tenisa, badmintona oraz tenisa stołowego. Rozgrywki odbywają się na boisku, które jest wielkości kortu do badmintona. To spore ułatwienie dla fanów tego sportu, bo takie korty są rozrysowane w większości polskich hal. Nie ma więc większych problemów ze znalezieniem odpowiedniego miejsca. Grać można jednak także na świeżym powietrzu. Wystarczy siatka, kreda i kawałek twardej nawierzchni. No i oczywiście rakietki. Ta mają twardą powierzchnię i są nieco większą wersją tych używanych w tenisie stołowym. Z tworzywa sztucznego są także piłeczki. Przez to nie są tak szybkie jak te w tenisie, ale zapewniam, że trzeba się za nimi trochę nabiegać – opowiada Jakub Kiejnich.

– Wielką zaletą pickleballa jest niski prób wejścia do gry. To różni ten sport od tenisa, który jest zdecydowanie trudniejszy, bardziej techniczny i już na starcie wymaga większych umiejętności. Jeśli ktoś miał wcześniej do czynienia z innymi sportami rakietkowymi, to nie powinien mieć najmniejszych problemów z opanowaniem podstaw gry. Oczywiście mówimy o graniu rekreacyjnym, bo jeżeli ktoś chce rywalizować z najlepszymi, to sprawa jest już znacznie bardziej skomplikowana. Wtedy ten poziom jest już bardzo wysoki. Amatorsko grać może jednak każdy. U nas na zajęciach pojawiają się zarówno 10-latkowie, jak i 70-latkowie. To sport absolutnie dla każdego. Rywalizować można indywidualnie, jak i w deblu czy mikście – dodaje.

Historia pickleballa sięga 1965 roku. Wtedy to, niedaleko Seattle, trzech ojców starało się zapewnić rozrywkę swoim nudzącym się dzieciom. Joel Pritchard, Bill Bell i Barney McCallum – bo o nich mowa – własnoręcznie stworzyli drewniane rakietki oraz wymyślili zasady, które po dopracowaniu obowiązują po dziś dzień. – Stany Zjednoczone to kolebka tego sportu. Pierwszy boom na pickleballa nastąpił w 2010 roku, z drugim mieliśmy do czynienia w trakcie pandemii. Szacuje się, że gra tam obecnie ponad 40 milionów osób. To najbardziej dynamicznie rozwijający się sport w tym kraju. Wiele miejsc parkingowych jest przerabianych na korty. Centra tenisowe też zaczynają budować boiska do pickleballa. Tak jest choćby w Indian Wells – zapewnia J. Kiejnich.

W zdobywaniu coraz większej popularności na pewno pomogło to, że w rozpropagowanie tej dyscypliny zaangażowało się wielu znanych osobistości że świata sportu. LeBron James, Kevin Durant, Nick Kyrgios, Naomi Osaka, Andre Agassi, Andy Roddick, John McEnroe czy Michael Chang – to nazwiska pierwsze z brzegu. Niektórzy biorą udział w turniejach, inni inwestują w pickleballa swoje pieniądze. A te w tym sporcie są coraz większe. Jak podają media roczne zarobki Anny Leigh Waters – czołowej zawodniczki świata, sięgają miliona dolarów. A to jeszcze nastolatka. Duże pieniądze zarobić można także grając w profesjonalnej lidze Major League Pickleball. Nie powinno zatem nikogo dziwić, że podczas igrzyska w 2028 roku w Los Angeles pickleball ma być dyscypliną pokazową.

W Polsce ten sport dopiero zdobywa sobie popularność. Ale grających jest coraz więcej. W turnieju Wielkopolska Open w Baranowie rywalizowało blisko 90 graczy. – Chętnych było znacznie więcej, ale na zwiększenie liczby uczestników nie pozwoliła nam miejscowa infrastruktura, ponieważ w hali mieliśmy miejsce tylko na cztery korty. A i tak graliśmy przez dwa dni, od rana do wieczora – mówi J. Kiejnich. Duże zainteresowanie turniejem w powiecie poznańskim wynika między innymi z tego, że to druga co do ważności impreza w kraju. Bardziej punktowane w cyklu są tylko mistrzostwa Polski. – Dzięki temu przyjechało nas dziesięciu czołowych graczy z rankingu. Mieliśmy też kilku zawodników ze Stanów Zjednoczonych – dodaje organizator zawodów.

Wśród kobiet najlepsza okazała się Urszula Braniecka, która wygrała zarówno w singlu, jak i w deblu, gdzie występowała wspólnie z Dorotą Przybylską. W singlu na podium stanęły jeszcze Zuzanna Fras-Przygodzka i Julia Dryl. W rywalizacji mężczyzn triumfował Szymon Zawartko, drugi był Tomasz Sidelnik, a trzeci Mateusz Matysik. Ten ostatni był też najlepszy w deblu oraz w mikście, grając wspólnie z Bartoszem Karbownikiem i Karoliną Owczarek. – Mateusz, Bartek czy Szymon to absolutna czołówka, która osiąga sukcesy także w turniejach międzynarodowych. Matysik jest na przykład mistrzem Europy juniorów. Jest więc do kogo równać – uważa organizator Wielkopolska Open. W sumie sklasyfikowanych zawodników w naszym kraju jest ok. 500.

– Znacznie więcej gra jednak rekreacyjnie. I te liczby cały czas rosną. Poprawia się też infrastruktura. My jesteśmy skupieni w klubie Wielkopolski Pickleball z siedzibą w Przeźmierowie. Jesteśmy jedynym takim ośrodkiem w regionie i stąd taka, a nie inna nazwa. Przypuszczam jednak, że z czasem klubów będzie się pojawiać coraz więcej. Na co dzień gramy w hali Uniwersytetu Ekonomicznego przy ul. Dożynkowej oraz w centrum fairPlayce. Od maja będziemy mieć także dwa boiska dedykowane na Olimpii, na Golęcinie. Czy pickleball to drogi sport? Nie, rakietki można kupić już za 200 złotych, choć są też i droższe. Co ważne, one nie mają naciągu, więc można nimi grać przez kilka lat. Piłeczki też są tanie. Śmiało można więc powiedzieć, że to sport na każdą kieszeń i dla każdego – kończy P. Kiejnich.

Zdjęcia: Tomasz Sikorski, Wielkopolski Pickleball Facebook

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 23 kwietnia 2024