MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujka tlenku węglaLogo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Relacje

Adam Bielecki już w domu

Uczestnicy zimowej wyprawy na K2 wrócili do kraju. Himalaiści zaraz po przylocie do Polski spotkali się z dziennikarzami na specjalnej konferencji prasowej w hotelu Marriott w Warszawie. W tym gronie nie zabrakło mieszkającego w Łopuchowie, w powiecie poznańskim, Adama Bieleckiego. – W każdym z nas jest jakiś żal, że nam się nie udało zdobyć góry, ale z drugiej strony wszyscy mamy przekonanie, że zrobiliśmy, co w naszej mocy, aby ten cel zrealizować – mówił Adam Bielecki, uważany obecnie za jednego z najwybitniejszych himalaistów na świecie.

K2 pozostaje jedynym ośmiotysięcznikiem, na który nie udało się wejść zimą. – Uważam, że ta góra jest do zdobycia. Wierzę w to teraz bardziej niż przed wyprawą, z której właśnie wróciliśmy. Wtedy myślałem, że droga żebrem Abruzzich nie jest dobrą drogą na zimę. Już na miejscu okazało się jednak, że ta “czarna piramida” wcale nie jest taka straszna. Jest spora szansa, aby tam wejść. I pewnie za rok ponownie spróbujemy. W każdym z nas jest chęć, aby tam wrócić i spróbować jeszcze raz – powiedział Adam Bielecki, który na K2 wszedł już latem.

Uczestnicy wyprawy na K2 na konferencji prasowej (fot. Polski Himalaizm Zimowy 2016-2020 im. Artura Hajzera facebook)

Co musi się stać, aby zdobyć K2? – Skala wyzwania jest olbrzymia, dlatego powinno być spełnionych kilka warunków. Musi być mocny i dobrze zarządzany zespół, który ma odpowiednio opracowaną i skuteczną taktykę. Wszystko musi też być świetnie zorganizowane, z określonym zapleczem finansowym. Kluczowym czynnikiem wydaje się być jednak pogoda – twierdzi himalaista z Łopuchowa, który w Karakorum spędził blisko trzy miesiące. – Decyzja o zakończeniu wyprawy nie była łatwa, bo wszyscy byliśmy w jakimś stopniu rozczarowani. Każdy jednak też chciał już zobaczyć najbliższych – dodał.

Adam Bielecki odniósł się także do samotnego ataku swojego kolegi z wyprawy, Denisa Urubko, który bez konsultacji z kierownikiem ekspedycji, Krzysztofem Wielickim poszedł zdobywać szczyt. Cała ta sytuacja odbiła się szerokim echem w mediach, a Denis Urubko po nieudanym ataku ostatecznie opuścił bazę. – Nie chciałbym komentować jego zachowania. Musiałbym z nim spokojnie usiąść i o wszystkim porozmawiać. Czy wyobrażam sobie jeszcze jedną naszą wspólną wyprawę? Tak – przyznał pierwszy zimowy zdobywca Gaszerbrum I oraz Broad Peak.

Już w trakcie wyprawy na K2 Adam Bielecki razem z Denisem Urobko zasłynęli brawurową i udaną akcją ratunkową pod Nanga Parbat, gdzie sprowadzili i tym samym uratowali życie Elisabeth Revol. Ten wyczyn doceniono w jej rodzinnej Francji. Pojawiły się nawet informacje, że obaj himalaiści mają zostać uhonorowani odznaczeniem państwowym. – Jestem tym faktem trochę zawstydzony. To co zrobiliśmy jest czymś naturalnym i normalnym. Jeżeli jesteśmy w stanie komuś pomóc, robimy to. Ja sam oczekuję od innych wspinaczy, że jeżeli coś mi się w górach stanie, to oni powinni mi pomóc. To co zrobiliśmy nie jest niczym wyjątkowym, więc nie sądzę, że trzeba nam od razu dawać Legię Honorową – stwierdził Adam Bielecki.

Denis Urubko, Elisabeth Revol i Adam Bielecki pod Nanga Parbat (fot. Adam Bielecki facebook)

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 20 marca 2018