MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujka tlenku węglaLogo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Zapowiedzi Wydarzenia Relacje

Tylko jeden taki sportowiec

Henryk Synoracki to postać wyjątkowa w wielkopolskim sporcie. “Junek” z Buku, jak sam o sobie mówi, już jakiś czas temu stał się najbardziej utytułowanym motorowodniakiem w Polsce. – Medali jednak nie liczę. To tylko statystki. Dla mnie najważniejsza jest rywalizacja na wodzie. To mnie w tym sporcie pociąga najbardziej – zapewnia urodzony i wychowany w Buku zawodnik LOK Poznań.

W ubiegłym roku ta kolekcja medali powiększyła się o trzy kolejne krążki. Dwa złote wywalczone na mistrzostwach Europy w klasach O 125 oraz O 175, a także jeden brązowy zdobyty na mistrzostwach świata w klasie O 125. – To był dla mnie dobry rok, choć w mistrzostwach świata mogłem pokusić się o krążek z nieco szlachetniejszego kruszcu – mówi Henryk Synoracki, który w ubiegłym roku skończył 68 lat.

– Mistrzem świata w biegu na sto metrów już nie będę, ale sport motorowodny sprzyja długowieczności. A skoro cały czas sprawia mi on ogromną radość, to dlaczego miałbym rezygnować? Zdaję sobie jednak sprawę, że młodsi rywale patrzą na mnie jak na swego rodzaju egzotykę. Mnie to jednak nie przeszkadza. Cieszę się natomiast, że mogę być swego rodzaju inspiracją dla swoich rówieśników. No bo skoro ja mogę, to oni również – mówi zawodnik.

3Fot. Nasz Głos Poznański

Sport jest dla niego wielką pasją i dlatego nie może pogodzić się z faktem, że na każdym kroku rządzi nim komercja. – Złem współczesnego sportu najczęściej są duże pieniądze i podtekst polityczny. Demoralizująco działa fakt, że jakiś zawodnik za minutę gry dostaje więcej pieniędzy niż normalnie i uczciwie pracujący człowiek zarabia przez cały rok. Duże pieniądze nie zawsze idą w parze z uczciwością i zasadami fair play – twierdzi Henryk Synoracki.

Motorowodniaka z Buku najczęściej można spotkać na jeziorze w Niepruszewie, gdzie testuje swój sprzęt. Ostatnio motorowodniacy nie byli tam jednak zbyt mile widziani. – Na szczęście, to już historia. Wszystkie strony doszły do porozumienia i sportowcy także będą mogli korzystać z tego akwenu. To pokazuje, że wystarczy trochę dobrej woli, zdrowy rozsądek i wszystko można polubownie załatwić. My z jeziora będziemy mogli korzystać od 1 maja. Oczywiście w określone dni i godziny – kończy Henryk Synoracki.

2

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 31 stycznia 2017