MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujka tlenku węglaLogo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Relacje

Krocząc ścieżką obok drogi

„Ścieżka obok drogi” to książka Kazimiery Iłłakowiczówny, będąca jej literackim wspomnieniem o Józefie Piłsudskim z okresu pracy poetki w Ministerstwie Spraw Wojskowych. To także nazwa cyklu spotkań w Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie organizowanych przy wsparciu powiatu poznańskiego. – To nie przypadek, że nasza inicjatywa nazywa się dokładnie tak samo jak publikacja Kazimiery Iłłakowiczówny. Bo to właśnie ona wraz z Zofią Stryjeńską są patronkami naszych spotkań – mówi Krystyna Fiedler, która wraz z Anną Fiedler, Agą Ostrowską i Jakubem Marchlewskim są pomysłodawcami i organizatorami przedsięwzięcia.   

– Spotykamy się z okazji 100-lecia praw wyborczych kobiet oraz z okazji rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Wychodzimy z założenia, że jest mnóstwo ciekawych tematów i ważnych spraw do poruszenia. Dlatego, we współpracy z Domem Kultury w Kwilczu, zapraszaliśmy do Puszczykowa ciekawe kobiety. Pierwszą z nich była Joanna Jarecka Gomez, pisarka z pasji i ekspertka do spraw międzynarodowych z zawodu, działająca w Parlamencie Europejskim w Brukseli. Później gościliśmy też pisarki Agnieszkę Korzeniowską oraz Elizę Piotrowską, a także fotograf z Paryża, Annę Marchlewską – wylicza Krystyna Fiedler.

O czym panie rozmawiały w Muzeum? – Poruszaliśmy takie tematy jak tożsamość, równość, kobiecość… Zastanawialiśmy się, czy wolność to kwestia wyboru. Panie, które do nas przyjechały, mieszkają na co dzień za granicą, więc nie można było uniknąć rozmów o emigracji i tęsknocie za ojczyzną – dodaje. Całość poprzedziły warsztaty, a zwieńczy specjalne widowisko, które zaplanowano na 14 września. – Chcemy, by było wyjątkowe. Będzie ono podsumowaniem tego, co się wydarzyło, a jednocześnie ma przybliżyć postacie naszych patronek, które były wybitnymi kobietami i pod wieloma względami wyprzedziły swoją epokę. Liczymy przy tym na interakcję z widzami – mówi Krystyna Fiedler.

Kazimiera Iłłakowiczówna i Zofia Stryjeńska rzeczywiście były postaciami nietuzinkowymi. Ta pierwsza została wcześnie osierocona i wychowywała się u krewnych. Nie przeszkodziło jej to studiować w Oksfordzie i na Uniwersytecie Jagiellońskim. Była sekretarką Józefa Piłsudskiego, a przy tym należała do najwybitniejszych postaci życia literackiego Warszawy w dwudziestoleciu międzywojennym. Mówiono o niej, że jest osobą „fascynującą towarzysko”. Była poetką i tłumaczką. Jej przekład „Anny Kareniny” uważa się za dzieło sztuki. Po drugiej wojnie światowej zamieszkała w Poznaniu.

Równie imponująco przedstawia się życiorys Zofii Stryjeńskiej, najbardziej znanej polskiej artystki plastyka dwudziestolecia międzywojennego, którą nazywano „księżniczką sztuki polskiej”. To właśnie ona przebrana za mężczyznę, jako Tadeusz Grzymała Lubański, trafiła na studia malarskie w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium. Rozpoznana przez kolegów wróciła do Krakowa, gdzie podjęła intensywną twórczość malarską i literacką. Bo mistrzyni pędzla sprawnie władała także piórem. – Zarówno Iłłakowiczówna, jak i Stryjeńska były kobietami z pasją i dlatego warto o nich pamiętać. Warto też, by były wzorem dla współczesnych kobiet – kończy Krystyna Fiedler.

Zdjęcia wykonano podczas spotkania z Agnieszką Korzeniowską, Elizą Piotrowską oraz Anną Marchlewską

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 11 września 2018