Relacje
Liczą na kibiców z powiatu
Żużlowcy PSŻ Poznań trenują już na maksymalnych obrotach. Skorpiony wiele sobie obiecują po nadchodzącym sezonie. Liczą też na doping kibiców. – Chcemy być klubem, z którym utożsamiają się fani nie tylko ze stolicy Wielkopolski, ale także z całego powiatu poznańskiego. I tak już chyba zresztą jest, bo wśród kupujących karnety, a sprzedaliśmy ich w tym momencie więcej niż w ubiegłym roku, jest sporo osób z takich miejscowości jak Luboń, Murowana Goślina czy też Suchy Las – mówi prezes klubu Arkadiusz Ładziński.
26 lutego reprezentanci PSŻ wyjechali na obóz do Kowar. – Będziemy tam przez tydzień. Skupimy się przede wszystkim na przygotowaniach motorycznych. Do tego dojdzie basen i jazda na nartach. Na stoku i na biegówkach spędzimy bardzo dużo czasu. Wejdziemy też na przełęcz Okraj na granicy polsko-czeskiej – zdradza trener Tomasz Bajerski. Szkoleniowiec Skorpionów w górach będzie miał do dyspozycji niemal wszystkich zawodników, którzy w tym roku będą reprezentować barwy poznańskiego zespołu.
– Nie dojechali do nas tylko trzej obcokrajowcy, David Bellego, Kasper Lykke Nielsen oraz Jason Joergensen. Wszyscy są jednak usprawiedliwieni. Ten ostatni jeszcze się rehabilituje po operacji nogi, Nielsena zatrzymały obowiązki w szkole, a Francuz już się przygotowuje do rozpoczęcia sezonu w Anglii. Wszystko wskazuje na to, że to właśnie on będzie pierwszym naszym zawodnikiem, który wyjedzie na tor – twierdzi Tomasz Bajerski. David Bellego, to nowa twarz w zespole z Poznania.
Prezes Arkadiusz Ładziński, trener Tomasz Bajerski oraz zawodnicy na spotkaniu z dziennikarzami
– Liczymy na to, że będzie naszym liderem. Ten zawodnik ma za sobą bardzo udany poprzedni sezon – twierdzi prezes Arkadiusz Ładziński. – Bardzo mi zależało, żeby ten żużlowiec do nas trafił. Widziałem go w kilku meczach i wiem na co go stać. Potrafi jeździć nie tylko skutecznie, ale też bardzo mądrze. Poza tym to zawodnik mający bardzo profesjonalne podejście do tego, co robi – uważa trener PSŻ. Oprócz Davida Bellego o sile Skorpionów mają decydować m.in. Frederik Jakobsen, Mateusz Borowicz i Władimir Borodulin.
– Jestem bardzo zadowolony ze składu, jaki udało nam się zbudować. Trudno zresztą żebym nie był, skoro sam go wymyśliłem – śmieje się Tomasz Bajerski. – Jaki będzie nasz cel w tym roku? Planem minimum, tak jak w ubiegłym, będzie awans do czołowej czwórki i walka w fazie play-off. Co będzie później zobaczymy… – dodaje. Szkoleniowiec Skorpionów zdaje sobie przy tym sprawę, że w tym roku II-ligowe rozgrywki będą stały na najwyższym poziomie w historii. Kilka klubów zbudowało bowiem wyjątkowo mocne składy.
Prawdziwy dream team stworzono w Stali Rzeszów, do której ściągnięto m.in. czterokrotnego mistrza świata, Grega Hancocka. – Wiemy, że nie będzie łatwo o punkty w tym towarzystwie, ale my też mamy kim straszyć. Patrząc na składy wydaje się, że pięć drużyn może myśleć o czołowych lokatach. Na papierze nieco słabsze są tylko kluby z Bydgoszczy i Krosna, ale i ich na pewno nie można lekceważyć – mówi szkoleniowiec. – Jestem przekonany, że na własnym torze będziemy groźni dla wszystkich – dodaje prezes.
Skorpiony na tor chciałyby wyjechać już w połowie marca. – W tym względzie wszystko zależeć jednak będzie od pogody. Mamy już też zaplanowane sparingi z Polonią Piła, Startem Gniezno, Orłem Łódź i Lokomotivem Daugavpils. I w tym przypadku jednak o wszystkim zadecyduje aura – mówi Tomasz Bajerski. Do sezonu zespół powinien być przygotowany optymalnie. – Po powrocie z obozu każdy z zawodników będzie trenował indywidualnie. Coraz częściej będziemy się też spotykać na Golęcinie. W planach mamy też częste wypady na Termy w Tarnowie Podgórnym, z którymi będziemy współpracować – zdradził na koniec Arkadiusz Ładziński.