MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujka tlenku węglaLogo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Relacje

Nauka równie ważna jak sport

Zuzanna Sułek, zawodniczka I-ligowego LKTS Luvena Luboń

– Trenuję już od dziewięciu lat. I to często dwa razy dziennie – mówi 15-letnia Zuzanna Sułek, zawodniczka I-ligowego LKTS Luvena Luboń, czołowa tenisistka stołowa w swojej kategorii wiekowej w kraju.

Pamiętasz swój pierwsze mecz?
Jak przez mgłę. Pamiętam tylko, że go przegrałam i byłam z tego powodu mocno rozczarowana. Potem szło mi nieco lepiej. Najmilej wspominam pierwsze wygrane zawody. Były zorganizowane z okazji Dnia Dziecka.

Od kiedy trenujesz?
Od dziewięciu lat, a mam teraz piętnaście.

Sama wybrałaś sobie ten sport?
Chciałam coś robić i wspólnie z tatą szukaliśmy odpowiedniej dyscypliny. I to właśnie tata znalazł stronę poświęcona tenisowi stołowemu. Szybko się też okazało, że w naszej okolicy jest klub. Poszłam więc na trening, bardzo mi się spodobało i tak już zostało.

A co Ci się spodobało na tym treningu?
Jak się jest małym dzieckiem, to najważniejsza jest sama atmosfera wokół sportu. I ta była naprawdę fajna. Do tego trafiłam na bardzo miłą trenerkę. Z czasem, zaczęłam wygrywać i przykładać coraz większą wagę do wyników.

A te, póki co masz znakomite. Grałaś choćby w reprezentacji Polski kadetek.
Od tego roku jestem już jednak juniorką i teraz mam zdecydowanie trudniej, bo muszę rywalizować z dziewczynami o rok, a nawet dwa lata starszymi. Z każdym kolejnym sezonem powinno być jednak łatwiej, bo będę coraz starsza.

W ostatnim Grand Prix Polski zajęłaś 17. miejsce. Ono Cię satysfakcjonuje?
Tak, ponieważ obecnie mniej więcej taką lokatę zajmuję w rankingu juniorek. Liczę, że w następnych sezonach będę ją systematycznie poprawiać.

W podnoszeniu poziomu pomagają Ci regularne występy w I lidze?
Na pewno, bo gram tam z lepszymi i bardziej doświadczonymi rywalkami, preferującymi różne style gry. A to bardzo istotne.

I często z nimi wygrywasz…
Ten sezon jest dla nas wszystkich udany. Cieszymy się, że już teraz zapewniliśmy sobie utrzymanie na tym poziomie rozgrywek.

Trenujesz od dziewięciu lat, a jak często?
Raz, a nawet dwa razy w tygodniu. Wkrótce idę jednak do liceum i poranne treningi będę musiała sobie odpuścić. To problem, bo w weekendy czasu na dodatkowe zajęcia nie ma. W tym czasie gram przecież w turniejach i meczach ligowych.

Grasz też w rozgrywkach szkolnych. Tam to się chyba bawisz z rywalkami?
Na poziomie gminnym czy powiatowym często gram z dziewczynami, które nie za często mają rakietę w ręku. Nasza szkoła w tych rozgrywkach dochodzi jednak do poziomu ogólnopolskiemu, a tam trafiamy już na zawodniczki regularnie trenujące. I wcale tak łatwo nie jest.

Wiążesz swoją przyszłość z tenisem stołowym?
Chciałabym. Po głowie chodzi mi też pomysł, aby zostać trenerem. To jednak na razie odległa przyszłość. Póki co łączę sport z nauką. Łatwo nie jest, ale nauki odpuszczać nie zamierzam. Bo przecież różnie w życiu może być…

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Fot. 2x Agnieszka Zielińska

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 4 kwietnia 2019