Relacje
Poetycka podróż z Kingą Rataj

W walentynkowy wieczór, w Dworze Skrzynki wystąpiła Kinga Rataj, niezwykła wokalistka, propagatorka fado i „emisariuszka” artystycznych klimatów Krakowa. Nie bez powodu koncert nosił tytuł Kraków – Lizbona, bo dla Kingi to dwa najważniejsze miasta na świecie. To między nimi wciąż szuka muzycznego i poetyckiego natchnienia oraz więzi. Choć wieczór był dedykowany zakochanym, to wcale nie było słodko, „serduszkowo” i nic nie ociekało całym komercyjnym kiczem, z którym często kojarzone są walentynki. Było za to nieco refleksyjnie, było o ludzkich najgłębszych i najpiękniejszych emocjach, było wreszcie o przewadze serca nad rozumem. Takie są właśnie teksty piosenek śpiewanych przez Kingę Rataj. Niezależnie czy śpiewa fado po portugalsku, czy przepięknie interpretuje polskie piosenki, robi to zawsze z ogromnym ładunkiem uczuć i świetnym kontaktem z publicznością.
Gdy śpiewa po portugalsku… słuchacze natychmiast przenoszą się w lizbońskie zaułki, do Mourarii, gdzie w biedzie i niesławie szemranej dzielnicy narodziło się fado i wciąż nad głowami wiruje słynne saudade – los, fatum. Gdy śpiewa po polsku, publiczność potyka się w deszczu na mokrych, krakowskich „kocich łbach” zupełnie, jak by to były wszystkie życiowe głupoty i uczuciowe błędy. Kinga Rataj przed każdym utworem wiele opowiadała zarówno o Portugalii, jak i o twórcach polskich piosenek. Kompozytorem wszystkich polskich utworów śpiewanych przez Kingę jest Marek Bazela, który towarzyszył artystce przy fortepianie. W Dworze Skrzynki Kinga wystąpili jeszcze Gertruda Szymańska na perkusji oraz Max Kowalski na kontrabasie elektrycznym. Na koncercie na widowni był także obecny Grzegorz Tomczak, wspaniały wielkopolski bard, który napisał i podarował Kindze tekst piosenki „Biel”. Kinga piosenkę tę oczywiście zaśpiewała i zrobiła to przejmująco.
Pytana kiedyś co łączy Polaków z Portugalczykami powiedziała: ”Gdzieś tam dopada nas podobna melancholia. Niektóre tematy muzyczne w starych polskich piosenkach przypominają fado. Podobnie zresztą jest z muzyką rosyjską, czy ogólnie słowiańską – tam brzmienie portugalskiej gitary, a tu mandoliny. W sumie to dosyć bliskie”. Fascynacja wokalistki Portugalią zaczęła się wiele lat temu od płyty słynnej pieśniarki fado Dulce Pontes. Muzyka ją uwiodła i dlatego postanowiła nauczyć się portugalskiego i śpiewać – bodaj jako jedyna Polka – tak, jakby wychowała się nad brzegiem Atlantyku. Gdy opowiada o miłości, o szacunku dla innych, o tym, że gdy jesteśmy szczęśliwi, to najczęściej o tym nie wiemy, bo refleksje przychodzą zawsze za późno – Kinga podczas swoich koncertów jest bardzo autentyczna i dlatego słuchacze jej wierzą. A dla artysty to prawdziwy dar! Taki los, takie saudade!
Ale smutek po portugalsku i po polsku wcale nie był tego wieczoru aż taki smutny – Kinga Rataj zadbała o to, by publiczność mogła też wspólnie z nią pośpiewać i zaklaskać do rytmu. Publiczność długo oklaskiwała krakowskich artystów i skutecznie domagała się bisów. Dyrektor Jan Babczyszyn zapowiadał, że to będzie magiczny wieczór i obietnicy dotrzymał! A przed nami wiele jeszcze wspaniałych artystycznych wieczorów, o czym można dowiedzieć się na www.instytutskrzynki.pl i www.dworskrzynki.pl.
Przygotował: Instytut Skrzynki