MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujka tlenku węglaLogo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Relacje

Porywająco i z humorem

Spotkanie z Aleksandrem Dobą

Wyjątkowe, zaskakujące, porywające, pełne przygód i świetnego humoru, uświadamiające, że niemożliwe nie istnieje – tak można śmiało opisać spotkanie z Aleksandrem Dobą, które miało miejsce w Sali Miejskiej w Buku. Przepłynięcie kajakiem Atlantyku, obcowanie z samym sobą i naturą przez niespełna cztery miesiące, przetrwanie pięciu sztormów, to wyczyn i sukces przez duże „S”! Jakże silną trzeba mieć osobowość, by strach przed dziewięciostopniowym sztormem przemienić w ciekawość żywiołu!

– Woda to żywioł, którego nie zwycięży się nigdy, można być jedynie niepokonanym. Ja nie pokonałem Atlantyku, ja Atlantyk przepłynąłem, nie dając się pokonać – wspominał w jednym z wywiadów pan Aleksander. Nie jest to jego debiutancki, tak duży, sukces w życiu. Pierwsza atlantycka wyprawa rozpoczęta w październiku 2010 i trwająca do lutego 2011, połączyła szlakiem wodnym Dakar i Acarau w Brazylii, w najwęższym miejscu oceanu. Kolejna wiodła od Lizbony na Florydę. Trzeci samotny rejs, z 2017 roku, Doba rozpoczął w Nowym Jorku, by wyskoczyć obunóż na ląd w Le Conquet, najbardziej wysuniętej na wschód części Francji. Sam mawia, że była to najtrudniejsza i najbogatsza w doświadczenia wyprawa po najzimniejszych wodach Atlantyku.

Jako pierwszy kajakarz przepłynął ten ocean z kontynentu na kontynent. Poprzednicy dokonali tego rozpoczynając i kończąc swą podróż na wyspie. Kajak „Olo”, o niezatapialnej konstrukcji, był modyfikowany i udoskonalany na potrzeby kolejnych rejsów. Nie był to jedyny obiekt na falach Atlantyku podczas całej podróży. Aleksander Dobra napotykał na swej drodze potężne jednostki pływające, jak chociażby grecki tankowiec, który zjawił się po wysłaniu przez kajakarza wiadomości o potrzebie wsparcia z powodu – i to nie żart – braku środków na koncie, co uniemożliwiało wysłanie wiadomości sms. Grecy odpłynęli bez większych przejawów zrozumienia potrzeby, lecz po paru tygodniach środki na koncie na szczęście się zjawiły.

Spotkanie wypełnione było wieloma podobnymi anegdotami. Sposób opowiadania, niezwykłe poczucie humoru, permanentny uśmiech wprowadziły niezwykle serdeczną atmosferę wśród słuchaczy. Aleksander Doba to dowód na to, że energia, niczym żywioł oceanu, nie wygasa wraz z przybywającymi latami życia. Aleksander Doba, oprócz spotkania w Sali Miejskiej, odwiedził również szkoły podstawowe w Buku i Dopiewie.

Autor: Iwona Skibińska

O Aleksandrze Dobie pisaliśmy także m.in. TUTAJ i TUTAJ

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 22 października 2019