Zapowiedzi Wydarzenia Relacje
Powiat gra rockowo
Hope, Eleanor Gray czy Terrific Sunday, to zespoły które są związane z powiatem poznańskim i już coś znaczą na polskim rynku muzycznym.
Czy istnieje coś takiego jak scena rockowa powiatu poznańskiego? – Jest wiele zespołów działających w regionie, choć zdecydowaną większość z nich ciągnie do Poznania. To zrozumiałe, bo tam są kluby i tam odbywają się koncerty. Poza tym, jakie kryterium decyduje o tym, że dany zespół możemy określić jako powiatowy? Czy takim kryterium jest miejsce zamieszkania muzyków, czy też to, gdzie grupa ma próby? Wszystko w tym przypadku jest bardzo względne – mówi Mateusz Rozynek, prezes Stowarzyszenia Smartness promującego kulturę. To właśnie stowarzyszenie organizuje w Kórniku festiwal „Batyskaf”, gdzie mogą zaprezentować się młode rockowe zespoły z regionu.
– Wcześniej ten festiwal nazywał się „Rock w rok”. Wskrzesiliśmy go w 2013 roku. Już podczas następnej edycji wystąpiło na nim 29 grup. Do tego zorganizowaliśmy powiatowy przegląd kapel. Impreza była przeprowadzona z dużym rozmachem. Jakie koncerty najbardziej zapadły mi w pamięć? Trzy lata temu kapitalny show dał zespół Hope. Rok temu duże wrażenie na publice zrobił występ Pablopavo i Ludzików. To była jednak gwiazda imprezy – wspomina Mateusz Rozynek. Wtedy impreza już nosiła nazwę Batyskaf. – Idea wydarzenia świadomie nawiązuje do słynnej żółtej łodzi podwodnej The Beatles. W naszym „Batyskafie” mieszczą się zespoły czerpiące różne inspiracje i prezentujące rozmaite odcienie muzyki, od poezji śpiewanej aż po metal – mówi.
I rzeczywiście na scenie festiwalów „Rock w rok”, „Batyskaf” czy też organizowanego w Rokietnicy „Rock Camp” przewinęło się mnóstwo grup prezentujących najróżniejsze odmiany rocka. Najbardziej znane grupy to wspomniany już Hope, Eleanor Gray czy Terrific Sunday. Ci pierwsi mają na koncie dwa albumy i bardzo udany występ w programie „Must be the Music”, gdzie dotarli do ścisłego finału, zajmując ostatecznie drugie miejsce. Hope gra muzykę, którą można określić jako rapcore i nu metal. O tym, że grupa ma już określoną pozycję na rynku świadczy to, że swego czasu supportowała takie gwiazdy jak Limp Bizkit, Body Count z Ice-T oraz Suicidal Tendencies.
Płytę nagrała już także grająca gitarową, rockową muzykę Eleanor Gray. – Inspiracje czerpiemy ze wszystkiego, co powoduje u nas ciary. Nie chcemy kopiować, naśladować, zasuwać mainstreamem. Dążymy do tego, aby uzyskać własne, niepowtarzalne brzmienie i styl – mówi wokalista Alan Garstecki. Muzykę indie gra z kolei Terrific Sunday. Ich debiutancki album zatytułowany „Strangers, Lovers” został wydany w październiku 2015 roku i był nominowany do nagrody Fryderyka 2016 w kategorii „Fonograficzny debiut roku”. To pokazuje, że na poznańskim i powiatowym rynku muzycznym naprawdę sporo się dzieje.
Rock w powiecie to także Ogólnopolskie Dni Artystyczne z Gitarą w Mosinie. Ta cykliczna impreza to nie tylko występy gwiazd, ale też warsztaty i przegląd zespołów. Ostatnią, tegoroczną edycję całkowicie zdominował poznański zespół Omni mOdO, zgarniając nagrodę główną oraz wyróżnienia indywidualne. – Jesteśmy poważnym zespołem grającym mało poważną muzykę… albo odwrotnie. Z łaciny omni modo oznacza „na wiele sposobów” i właśnie tak zespół tworzy swoją muzykę – mówią o sobie muzycy. Omni mOdO wygrali też (spośród 700 grup!) eliminacje do Przystanku Woodstock i zagrali na największej festiwalowej scenie w Polsce. W tym miesiącu wydali swój debiutancki album „Tekturowy samolot”.
A są przecież jeszcze inne zespoły, takie jak wywodząca się z nurtu piosenki autorskiej i poezji śpiewanej Hedonika, łącząca afrykańską energię ze słowiańską zadziornością Mademoiselle Carmel, klasycznie rockowe Prorock i Ciabatta czy też Superhalo. Ta ostatnia grupa ma za sobą debiut płytowy pt. „Czerwona”. – Ta płyta atakuje garażową złością. To kolejny polski skład, który udowadnia, że nasza rodzima młodzież potrafi interesująco serwować rocka – napisano o tym albumie w magazynie „Gitarzysta”. – Szeroko rozumiana poznańska scena rockowa rozwija się dynamiczne. Jedne zespoły się rozpadają, inne powstają. Najważniejsze, że jest ich sporo i grają dobrą muzykę. Nie wszyscy mają jednak szansę nagrać płytę czy teledysk. Z drugiej strony jest Youtube, dzięki któremu dużo łatwiej się wypro-mować – mówi Mateusz Rozynek.
Jego stowarzyszenie w wakacje chce zorganizować kolejny festiwal „Batyskaf”. – I na pewno zaprosimy na niego kilka ciekawych, młodych grup. Nie mamy za wiele pieniędzy na tę imprezę, mimo to zawsze dbamy o profesjonalną organizację. Zespoły muszą być dobrze nagłośnione, dzięki temu nawet na małej imprezie mogą wystąpić i poczuć się u nas jak prawdziwe gwiazdy – zapewnia. W ramach „Batyskafu” odbywa się także „Akademia małego rockmana”. – Na nasze koncerty przychodzą całe rodziny z dziećmi. I to właśnie z myślą o nich powstał ten projekt. Maluchom dajemy prawdziwe instrumenty. Widok pełnego pasji kilkulatka stojącego z gitarą – czasem nawet wyższą od siebie, słyszącego w ogromnych wzmacniaczach grane przez siebie dźwięki na każdym robi wrażenie – śmieje się prezes Stowarzyszenia Smartness.
„Akademia małego rockmana” zaszczepia w młodych ludziach miłość do muzyki – to widać szczególnie gdy rodzice z dziećmi przychodzą coraz liczniej na kolejne warsztaty. Jest zresztą duża grupa myślącej nieszablonowo młodzieży, którą ciągnie do muzyki. I to tej niekomercyjnej, dalekiej od głównego nurtu. – W powiecie takiej młodzieży będzie coraz więcej, bo od dłuższego już czasu obserwujemy zjawisko wyprowadzania się miasta z miasta. Coraz więcej młodych rodzin przenosi się do powiatu, ich dzieci tam dorastają i prędzej czy później zaczną dla siebie szukać miejsca. Część z nich będzie się realizować poprzez muzykę – kończy Mateusz Rozynek.