MenuMenu główne
Powiat Poznański



Relacje

Stać mnie na dłuższe skoki

stanisłąw bartkowiak

Stanisław Bartkowiak w tym roku skoczył w dal 7,32 m, co jest najlepszym wynikiem w kraju, w kategorii do lat 18. – Sam byłem trochę zaskoczony tym rezultatem, ale jestem przekonany, że to nie jest mój sufit – mówi zawodnik Juvenii Puszczykowo.

Twój rekord życiowy robi wrażenie. Kiedy go ustanowiłeś?
– Podczas mistrzostw Polski LSZ, które odbyły się na początku czerwca we Włocławku. Cały ten konkurs był bardzo dobry w moim wykonaniu, ponieważ we wcześniejszych próbach uzyskiwałem 7,03 m oraz 7,20 m. To dało mi złoty medal oraz kwalifikację na mistrzostwa Europy w Bańskiej Bystrzycy na Słowacji. To także najlepszy na ten moment wynik w kraju.

Już wcześniej skakałeś tak daleko?
– Przyznam się, że sam byłem zaskoczony takim rezultatem. Zacząłem trenować w pierwszej klasie Liceum Ogólnokształcącego, a właśnie skończyłem drugą. To bardzo krótko. Wcześniej nie miałem z tym sportem do czynienia. Długo trenowałem hokej na lodzie w poznańskich Koziołkach, grałem też w piłkę nożną, ćwiczyłem taekwondo.

Wychodzi na to, że masz spory talent?
– By uzyskiwać dobre wyniki talent na pewno jest potrzebny. Tak samo jak praca i trochę szczęścia. Mnie do trenowania skoku w dal zachęcił trener Jarosław Jagaciak. To bardzo dobry szkoleniowiec, który dużą wagę przykłada do szczegółów. Chciałby, aby moje skoki były perfekcyjne i zawsze znajdzie coś do poprawienia.

A co jest najważniejsze w tej dyscyplinie sportu?
– Trzeba w nim umiejętnie połączyć technikę oraz siłę. Trzeba też zrozumieć skok w dal, co wcale nie jest takie proste. Jest wiele aspektów, na które trzeba zwrócić uwagę. Choćby odpowiednie wybicie się z belki.

Ty coraz lepiej rozumiesz ten sport?
– Mam taką nadzieję. Rok temu na mistrzostwach Polski skakałem metr bliżej. Postępy więc widać gołym okiem.

Na treningach uzyskujesz podobne wyniki co na mistrzostwach we Włocławku?
– Na treningach skupiamy się przede wszystkim nad wspomnianą już techniką. Nie ma raczej skakania na maksa. To co najlepsze zostawiamy na zawody. Ile razy trenuję? Pięć razy w tygodniu po dwie godziny. Wiem, że to sporo, ale też od dziecka marzyłem o sukcesach w sporcie. Takim marzeniem jest między innymi start na igrzyskach olimpijskich. Wcześniej muszę jednak dostać się do reprezentacji Polski. Mówię o tej seniorskiej, bo w tej młodzieżowej już jestem.

Z jakimi nadziejami jedziesz na Słowację, na mistrzostwa Europy?
– Trudno mi powiedzieć, ponieważ nie wiem z kim przyjdzie mi się tam zmierzyć. Nie wiem też, jakimi wynikami mogą się pochwalić moi rywale. Zakładam, że na ten moment jestem w gronie dziesięciu najlepszych. W tej grupie wiekowej bardzo mocni są Włosi i z pewnością to oni będą faworytami.

Trenujesz dopiero dwa lata, a już masz tak dobre wyniki. Gdzie zatem jest Twój sufit?
– Z pewnością nie jest nim wynik 7,32 m. Czuję, że stać mnie na jeszcze dłuższe skoki. Moja przygoda z tą dyscypliną sportu póki co wygląda obiecująco i wierzę, że stać mnie na wiele. Wiem też jednak, ile pracy mnie czeka. Aktualny rekord świata w skoku w dal należy do Mike’a Powella 8,95 m i był ustanowiony w 1991 roku. Przede mną zatem jeszcze bardzo długa droga.

Co robisz poza treningami i nauką w puszczykowskim liceum?
– Interesują mnie militaria, a zwłaszcza czołgi. Czytam wiele na ten temat, słucham podcastów. Czasami gram też w gry o tej tematyce. Najwięcej czasu spędzam jednak na stadionie w Puszczykowie.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

stanisłąw bartkowiak

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 20 czerwca 2024