Relacje
Ulica Krochmalna w Skrzynkach
W piątkowy wieczór 8 listopada za sprawą Aleksandry Idkowskiej i Dawida Troczewskiego Dwór Skrzynki zmienił się w… Ulicę Krochmalną. Dwójka młodych i bardzo utalentowanych artystów zabrała publiczność w podróż do świata, którego już nie ma. Koncert pieśni żydowskich jest bowiem zbiorem opowieści o ludziach i miejscach, które z naszych miast bezpowrotnie zdmuchnęła historia. Nie ma sklepów cynamonowych, nie ma maleńkich pasmanterii, w których wstążki i guziki sprzedawałaby zakochana Rebeka, nie ma szewca, który robił buty na każde stopy, nie ma też genialnego skrzypka wzruszającego swoją grą przechodniów… Jednak każda wyśpiewana z wielkim uczuciem przez Aleksandrę piosenka bardzo sugestywnie przywoływała tamte zapomniane klimaty.
To znane kompozycje, niegdyś wykonywane przez takie krakowskie gwiazdy jak Ewa Demarczyk czy Anna Szałapak, ale publiczność mogła też posłuchać polskich tłumaczeń dobrze znanych pieśni śpiewanych zazwyczaj po hebrajsku na przykład przez Barbrę Streisand. Co warto podkreślić, Aleksandra Idkowska choć jest jeszcze młodziutką artystką już dysponuje bardzo dojrzałym warsztatem artystycznym. Ma znakomitą dykcję i potrafi pięknym głosem wyśpiewać każdą głoskę – a to dziś niestety rzadka umiejętność wśród młodych wokalistek. Gdy trzeba wraz z szybkim rytmem klezmerskiej melodii wyśpiewać skomplikowany tekst nagle okazuje się, że język polski jest bardzo trudny – ale nie dla Aleksandry. Duże więc brawa, za to, że w czasie koncertu przybliżyła głębię wielu pięknych tekstów. Świetnie potrafi wczuć się w strofy Agnieszki Osieckiej, Jacka Cygana czy Andrzeja Własta. Aż chciałoby się posłuchać Aleksandry w jakimś musicalu!
Pięknym muzycznym wsparciem dla Aleksandry był z pewnością akompaniament Dawida Troczewskiego, który poznańskim melomanom jest już dobrze znany – z występów w Teatrze Nowym, z grania w różnych jazzujących i poetyckich formacjach, a także z występów w Dworze Skrzynki. Aleksandra i Dawid stworzyli minimalistyczny duet, który zachwycił każdego słuchacza piątkowego koncertu i pozwolił zrozumieć czym jest nostalgia za utraconym bezpowrotnie światem. Koncert był także znakomitą lekcją przybliżającą kulturę żydowską. Choćby dlatego, że w powszechnej świadomości wiele znanych i lubianych przedwojennych piosenek – takich jak na przykład „Rebeka” albo „O czym marzy dziewczyna” zupełnie nie są kojarzone z twórcami narodowości żydowskiej. A to właśnie tacy twórcy jak Andrzej Włast czy Henryk Wars tworzyli ówczesne hit-listy. Te piosenki dziś brzmią równie pięknie – co na bis – udowodniła Aleksandra.
Dyrektor Instytutu Skrzynki Jan Babczyszyn podsumowując wieczór z radością podkreślał, że dobrze jest gościć w Dworze Skrzynki tak młodych, a już świetnych wykonawców. A to nie jedyny koncert, na którym będzie można poznać przyszłe gwiazdy polskiej estrady. Zaprosił przy okazji na 22 listopada, na koncert zespołu Kilka Czułości, który jest uznawany za odkrycie roku na lirycznej scenie polskiej piosenki.
Przygotował: Instytut Skrzynki