MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujka tlenku węglaLogo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



W mediach o nas

Wielki sukces firmy kinowej z Poznania (20.06.2022)

logotyp wyborcza.pl nowe

Gdy zaczęła się pandemia, musieliśmy odrzucić czarnowidztwo. Od razu przeszliśmy do budowania od podstaw nowej strategii. Udało się – mówi Radosław Tomasik, szef Pracowni Ferment Kolektiv. Firma jest laureatem Konkursu Poznański Lider Przedsiębiorczości w kategorii mikroprzedsiębiorca. Już po raz 19. zorganizowano konkurs Poznański Lider Przedsiębiorczości, którego organizatorem jest powiat poznański. W ten sposób samorząd chce nagradzać firmy odnoszące sukcesy na rynku. Statuetki wręczano zarówno w trudnym czasie pandemii koronawirusa, jak i teraz, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, a przedsiębiorstwa muszą sobie radzić z trudną sytuacją gospodarczą naszego kraju.

Za najlepszego mikroprzedsiębiorcę uznano Pracownię Ferment Kolektiv Radosław Tomasik, która na co dzień m.in. organizuje kina plenerowe. Trafiają one np. do małych, wiejskich szkół. W czasie pandemii uruchomili też kina samochodowe. Wyróżnienia w tej kategorii otrzymały: spółka Symbio Media Group, FYD-STUDIO Antoni Cepel, ProUp Solutions oraz MISERWIS Michał Sergot.

TOMASZ CYLKA: Gdy w pandemii zamknięto kina, szybko wieszczono ich zmierzch. Wam się udało. Dlaczego?
RADOSŁAW TOMASIK: Umieliśmy szybko przedefiniować swoją działalność, korzystając z potencjału, jaki tkwił w naszym zespole. Przede wszystkim musieliśmy odrzucić czarnowidztwo. Od razu przeszliśmy do budowania od podstaw nowej strategii. Podzieliliśmy się na zespoły – jeden zajął się próbą monetyzacji naszych doświadczeń i umiejętności w internecie, czyli przejściem z offline do online. Drugi – pracą nad bezpiecznym, „bezdotykowym” kinem samochodowym, trzeci – pozyskiwaniem pieniędzy ze wszelkich możliwych źródeł. Wszystkie te działania przyniosły doskonałe efekty. Uruchomiliśmy serwis edukacji z filmem www.filmwszkole.pl, a także pierwsze w Polsce po lockdownie premierowe kino samochodowe. Zdobyliśmy ponad 700 tys. zł w formie dofinansowań, ulg, gwarancji i deklaracji wydatków od kontrahentów, co pozwoliło nam utrzymać płynność w najgorszych czasach, a i dziś czerpiemy zyski z tej działalności.

Oczywiście nie jesteście klasycznym kinem – nawet takim małym, studyjnym. Na czym polega wasza działalność?
– Osobiście bardzo lubię definicję, która mówi, że zajmujemy się wykorzystaniem filmu w edukacji i komunikacji marketingowej. Od strony strategii i misji naszym głównym celem jest wzrost rynku kinowego w Polsce, co ma ogromne przełożenie na poziom edukacji oraz samoświadomość społeczeństwa. Kino jest współczesną mitologią, katechizmem, może być zbiorem uniwersalnych wartości. To próbujemy przekazywać nauczycielom, uczniom, statystycznemu Kowalskiemu, przy jednoczesnym zastrzeżeniu, że nikt tak naprawdę nie jest „statystyczny”, każdy ma wyjątkową wrażliwość. Lubimy też mówić o sobie „Jeden Ferment zamiast wielu agencji”, ponieważ są w naszym zespole edukatorzy z tytułami naukowymi, byłe nauczycielki, ale też wspaniali producenci i realizatorzy techniczni. Jesteśmy bardzo wszechstronni – ale wszystkim przyświeca jedna misja: wierzymy, że kino zmienia życie. Na dobre. Czyli trwale i na lepsze.

Jak to misyjne hasło wygląda w praktyce?
– Wierzymy, że ktoś, kto wstaje z fotela kinowego, jest innym człowiekiem niż ten, który na niego siadał. Czasem film sprawia, że coś w nas pęka, coś mięknie lub twardnieje. Twardnieje postanowienie bycia lepszym człowiekiem, wątleje twardogłowość. Otwieramy się na innych, inspirujemy się – jednym słowem zmieniamy. Chcemy, by kino zmieniało życie naszych widzów, ale bylibyśmy hipokrytami, gdybyśmy w tym kontekście nie starali się dbać o naszych pracowników, kontrahentów, dostawców, podwykonawców i wszystkich interesariuszy. Staramy się o dobre życie dla wszystkich, całego otoczenia naszej firmy. Nawet, paradoksalnie, dla konkurentów – ponieważ oni również budują rynek, a im on jest bardziej pojemny i zrozumiany przez publiczność, tym lepiej dla wszystkich rynkowych graczy i dla społeczeństwa w ogóle.

Organizujecie kina plenerowe i samochodowe. Gdzie one cieszą się szczególnym zainteresowaniem?
– To uniwersalna forma uczestniczenia w kulturze filmowej. Graliśmy nad morzem i w górach, latem na plażach, zimą na stokach narciarskich. Tak naprawdę wystarczy nam tylko 250 mkw. oraz dostęp do prądu. Przyjeżdżamy na pusty teren, stawiamy ekran, nagłośnienie, projektor kinowy, rozkładamy leżaki i gramy. W przypadku kina samochodowego „podajemy” dźwięk bezpośrednio do radioodbiorników w aucie. Dodatkowo, cytując motto poznańskiego kina Muza, „wiemy, co gramy” – proponujemy zatem ludziom historie, które mają szansę zmienić coś w ich życiu. Uwrażliwić na ważne problemy, skłonić do refleksji, rozerwać, ale nie w bezmyślny sposób.

Trafiliście nawet do małych, wiejskich szkół. W dobie serwisów streamingowych dzieci są zainteresowane tego rodzaju kulturą?
– Kino to unikalne doświadczenie. VOD nie jest w stanie z nim konkurować w obszarze jakości tego przeżycia. Problemem jest to, że część widzów zmieniła nawyki – stali się kanapowcami i rolą marketingu kinowego, a więc naszą, jest przypomnieć im, czym jest wielki ekran, wspaniały dźwięk, wygoda fotela i – co najważniejsze – wspólnota doświadczeń oraz doświadczenie wyjścia do kina. Czy to będzie kino plenerowe, czy stacjonarne – to już ma drugorzędne znaczenie. Co do młodych widzów – chcemy ich nauczyć konsumpcji contentu filmowego w możliwie jak najlepszych warunkach. Sala jak ciemna grota, o której pisał wielki filozof Edgar Morin, pozwala na pełne zanurzenie w opowiadanej na ekranie historii, na wniknięcie do środka, pełne zanurzenie, czyli mówiąc fachowo – najpełniejszą wersję psychologicznego procesu „projekcji-identyfikacji”, który sprawia, że przy dobrym filmie czujemy się w kinie jak przeniesieni do innego świata.

Nagroda Poznański Lider Przedsiębiorczości pomoże wam w dalszej promocji?
– Już pomogła. Gratulują nam kiniarze i dystrybutorzy filmowi, zaczynają na nas inaczej patrzeć inni gracze na rynku. Lubię mówić, że nigdy sam się tak nie docenisz, jak mogą docenić cię inni. Ta nagroda bardzo wiele dla nas znaczy i na pewno jest też dużą odpowiedzialnością. Będziemy dzięki niej jeszcze lepiej wywiązywać się z powziętej misji.

Gazeta Wyborcza Poznań

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 22 czerwca 2022