MenuMenu główne
Powiat Poznański
Czujki tlenku węgla i dymu



Relacje

Zachwycający wieczór flamenco

wieczór flamenco w skrzynkach

Głęboki zmysłowy głos, orientalne melizmaty, niepowtarzalne brzmienie gitary, ekscytujący rytm wybijany na cajonie i… uniwersalny język muzyki, który potrafi przekazać najskrytsze ludzkie pragnienia, emocje, radości i porażki. Takie ogniste połączenie wybrzmiało w piątek 14 marca w Skrzynkach. Do tablas, czyli klubu flamenco w Dworze Skrzynki publiczność zaprosiła Izabella Tarasiuk-Andrzejewska, a towarzyszyli jej: Przemysław Hałuszczak – wirtuoz gitary flamenco i Andrzej Mazurek na cajonie i instrumentach perkusyjnych.

Wieczór pieśni hiszpańskiej i muzyki flamenco przeniósł słuchaczy do Andaluzji, w której z połączenia muzycznych wpływów muzyki romskiej, sefardyjskiej i orientalnej narodziła się kilka wieków temu najbardziej rozpoznawalna dla Hiszpanii forma wyrazu artystycznego. Flamenco to swoisty skarb narodowy, który dla Andaluzyjczyków jest nie tylko muzyką, tańcem i śpiewem ale stylem życia. Tymczasem w Skrzynkach, w zimowym jeszcze anturażu rozbłysnęły dwa flamencowe klejnoty – toque i cante. Trójka polskich artystów niczym rodowici Iberyjczycy przekazywała publiczności cały wachlarz emocji: Izablella Tarasiuk-Andrzejewska w cechujących się zwięzłością i prostotą cante, Przemysław Hałuszczak na gitarze, bo toque to właśnie charakterystyczny styl gry i Andrzej Mazurek na instrumentach perkusyjnych. Wszystko po to, by jak na początku koncertu powiedziała Izabella… dotknąć flamenco.

Teksty pieśni od zawsze były zwięzłe, proste, a cały zawarty w nich krzyk duszy wyrażał się w ekspresyjnym, emocjonalnym i porywającym śpiewie. Andaluzyjczycy mówią, że jeśli ktoś wykonujący pieśni nie zostawia w nich kawałka duszy, to oszukuje słuchaczy i samego siebie. Izabella w Skrzynkach była cała zanurzona w muzykę i śpiew. Niesamowitym altem, który elektryzował słuchaczy, zaśpiewała między innymi: pieśni do tekstu legendarnego Federico Garcii Lorci, piosenki z nagrodzonego Cezarem filmu Vengo, opowiadającego o hiszpańskich Cyganach, a także pieśni śpiewane przez legendarne śpiewaczki z czasów, gdy na początku XX wieku flamenco w Granadzie rozpoczęło swój marsz na salony. Dla części słuchaczy sporym zaskoczeniem był z pewnością fakt, że pomiędzy oryginalnymi hiszpańskimi utworami pojawiały się polskie kompozycje! Przemysław Hałuszczak to nie tylko polski wirtuoz stylu flamenco, ale także kompozytor. W Skrzynkach zaprezentował kilka swoich utworów.

Wspaniale uzupełniał go Andrzej Mazurek, który choć jest absolwentem Akademii Muzycznej w Poznaniu, w klasie perkusji klasycznej, to najlepiej czuje się grając na tzw. przeszkadzajkach. A przy okazji – pudło, na którym siedział i grał, to właśnie cajon. Ten instrument muzycy flamenco zapożyczyli od ubogich Peruwiańczyków, których nie stać było na prawdziwe instrumenty perkusyjne. Jakiś czas temu Europejczycy przywieźli go od rodzin z Nowego Świata i… uznali za swój. Co oznacza słowo „flamenco”? Prawdopodobnie pochodzi ono od łacińskiego słowa „flamma”, czyli ogień. To był naprawdę ognisty wieczór, a zafascynowana publiczność pytała po koncercie dyrektora Jana Babczyszyna, czy będzie jeszcze okazja posłuchać tego niezwykłego trio. Plany letnich, plenerowych koncertów właśnie się precyzują. A więcej informacji na ten temat na: www.instytutskrzynki.pl i www.dworskrzynki.pl

Autor: Instytut Skrzynki

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 15 marca 2025