W mediach o nas
Bez tej drogi metropolia się udusi (26.09.2024)
Samorządowcy z powiatu poznańskiego od lat starają się o budowę północno-wschodniej obwodnicy Poznania. To trasa, która jest niezbędna dla tego regionu. Samorząd nie jest jednak w stanie udźwignąć inwestycji wartej co najmniej 1,5 mld zł. Poznań i powiat poznański to region, który rozwija się niezwykle dynamicznie. Działa tam 170 tys. firm, bezrobocie wynosi 1 proc. Z roku na rok przybywa mieszkańców. Aby dalszy rozwój tej części Wielkopolski był możliwy, a samochody nie rozjeżdżały wielu miejscowości, potrzebne są nowoczesne drogi.
Takie powstawały w ostatnich latach i wciąż powstają. Brakuje jednak tej, która – zdaniem lokalnych samorządowców – jest niezwykle potrzebna. To północno-wschodnia obwodnica Poznania. O konieczności jej budowy mówi się od ponad 20 lat. Na razie jednak planowana inwestycja utknęła na etapie formalności, nie wiadomo też, kto miałby ją sfinansować. Sprawę budowy tej drogi poruszono w czwartek, 26 września, na posiedzeniu sejmowej podkomisji do spraw transportu drogowego, drogownictwa i bezpieczeństwa ruchu drogowego.
– Rozwój demograficzny powiatu poznańskiego jest największy w kraju. Kiedy rozpoczęto budowy obwodnic Poznania – S11 i S5 oraz obwodnicy autostradowej, już w 2000 roku przewidywaliśmy, że brakuje domknięcia od strony północnej, czyli właśnie obwodnicy między drogami S11 a S5. Powiat wtedy miał około 240 tys. mieszkańców, teraz ma około 450 tys. To jest obwodnica bliskiego zasięgu. Dotyczy gmin Suchy Las, Czerwonak, Swarzędz, Kostrzyn i Kleszczowo. Ma mieć ponad 37 km i połączyć Złotkowo z węzłem Kleszczewo – mówił podczas posiedzenia komisji Tomasz Łubiński, wicestarosta poznański.
Podkreślał, że decyzja o tym, aby zastanawiać się nad północno-wschodnią obwodnicą Poznania zapadła już w 2000 roku. – Ponieważ nie było chętnych, my podjęliśmy się tego zadania. Pierwsza koncepcja powstała w 2005 roku. Ta obwodnica została wprowadzona do planu zagospodarowania województwa wielkopolskiego, zatem w materiałach planistycznych istnieje już 20 lat. Ideą było połączenie istniejących obwodnic, ale także skanalizowanie tranzytu, ponieważ w gminie Swarzędz i w gminie Kostrzyn przez te lata powstały olbrzymie centra logistyczne. Te samochody jadą na północ przez Poznań. Obwodnica miała być też szansą na rozwój tamtejszych gmin – mówił wicestarosta Łubiński.
Tamtejszy samorząd podjął się tego zadania z myślą, że potem stanie się ono inwestycją rządową. Na początkowym etapie starostwo wsparła Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. Opracowano analizy ruchu, które potwierdziły zasadność budowy tej obwodnicy. Udało się uzgodnić, że przyszła droga ma w niewielkim stopniu przechodzić przez poligon w Biedrusku, co pozwoli ochronić tereny cenne przyrodniczo i tereny zabudowane. – Wartość tej inwestycji na dzisiaj to co najmniej 1,5 mld zł. My tego nie udźwigniemy. A działamy na rzecz Poznania, powiatu i całej Wielkopolski – mówił wicestarosta Tomasz Łubiński.
Samorządowiec wyjaśniał, że w 2017 roku w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Poznaniu złożono studium korytarzowe z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej. Negatywne rozstrzygnięcie zapadło pięć lat później. – Nie mogło być inne, bo zarzucono nam nieaktualne mapy. Po pięciu latach czekania mapy musiały już być nieaktualne. W 2021 roku odwołaliśmy się do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Do tej pory jedyna informacja jest taka, że ze względu na skomplikowany charakter sprawy odwołanie zostanie rozpatrzone i podawane są kolejne terminy – mówił wicestarosta poznański.
Portal Samorządowy