Relacje
Każdy może zostać morsem
Są szczęśliwi na myśl o mrozie i z niepokojem myślą o nadejściu wiosny. Mowa oczywiście o morsach, czyli miłośnikach kąpieli w lodowatej wodzie. Grupa takich osób z Puszczykowa oraz Mosiny spotyka się na mosińskich Gliniankach.
– To trwa już od trzech sezonów. Wszystko rozpoczął mój tata, do którego wkrótce dołączyła rodzina i znajomi. A potem grupa zaczęła się rozrastać – wspomina Maja Sworowska, założycielka i administrator facebookowej grupy „Puszczykowo Morsuje”. – Spotykamy się niemal każdej niedzieli, około 10.30 rano. O ewentualnych zmianach informujemy się wzajemnie przez media społecznościowe – dodaje.
– W kąpielach bierze udział zwykle ok. dziesięciu osób, choć cała grupa liczy ich ponad dwadzieścia. Do tego doliczyć trzeba przyjaciół, którzy choć sami jeszcze nie są gotowi na lodowatą kąpiel, to wspierają nas swoją obecnością. Najmłodszy spośród nas ma zaledwie osiem lat, najstarsi przekroczyli pół wieku – mówi Jakub Janaszek z Puszczkowa.
Morsem może zostać prawie każdy, bez względu na płeć i wiek. Ograniczenia medyczne są podobne jak w przypadku korzystania z sauny. Oczywiście w razie wątpliwości warto skonsultować się z lekarzem, gdyż każdy przypadek należy traktować indywidualnie. Ważne jest aby, dla własnego bezpieczeństwa, „morsować” w grupie. Wówczas, w razie kłopotów, inni doświadczeni uczestnicy kąpieli będą mogli pomóc.
Korzyści zdrowotne z bycia morsem są niemal legendarne, to członkowie grupy przyznają z własnego doświadczenia, że nie pamiętają, kiedy ostatnio byli chorzy. Najważniejsze są motywacja i chęć przełamania własnych ograniczeń. – Taką barierą jest pierwsza minuta w wodzie, kiedy organizm przyzwyczaja się do zimna – mówi Maja Sworowska.
Dlatego początkujący kąpią się przez około 90 do 120 sekund. – Wraz z doświadczeniem wydłuża się czas kąpieli, w naszym przypadku do około 5-6 minut, choć znane są nam przypadki morsów spędzających w wodzie ponad 10 minut – przyznaje Jakub Janaszek.
Kluczowa jest rozgrzewka przed wejściem do wody. Może to być przebieżka, klasyczne ćwiczenia czy choćby krótka gra w piłkę. Ważne, aby rozgrzać mięśnie i stawy, lecz się nie spocić. Samo wejście do wody powinno być spokojne, ale zdecydowane. Koniecznie w czapce, rękawiczkach i najlepiej skarpetach neoprenowych. Po wyjściu z wody i wysuszeniu również obowiązuje chwila rozgrzewki, by przywrócić ciepłotę ciała.
– Najfajniejsza w byciu morsem jest dostępność tej formy rekreacji – mówi Maja Sworowska. Koszt ekwipunku jest znikomy, zbiorniki wodne są powszechne, trzeba tylko znaleźć grupę osób ze wspólną pasją – dodaje Maja. W tym pomocne są media społecznościowe. Trzeba się jednak spieszyć, gdyż sezon dla morsów trwa od grudnia do końca marca. Potem jest już za… ciepło.
Autor: Ziemowit Maląg