Zapowiedzi
Kleszczewskie zaduszki
Wystawa archiwalnych fotografii „Monidła”, projekcja filmu krótkometrażowego „Twarze nieistniejącego miasta”, masaż dźwiękiem mis tybetańskich oraz solowy koncert Limboskiego – to w telegraficznym skrócie wydarzenia związane z piątą edycją Kleszczewskich Zaduszek z Kulturą, imprezy wspieranej przez powiat poznański. – Jak co roku zadbaliśmy o kilka ciekawych punktów, które złożą się na klimatyczny, kameralny i wysmakowany program. Zapraszamy na dwa dni wytchnienia z muzyką, filmem, fotografią i misami tybetańskimi. Koniecznie bądźcie wtedy z nami! – zachęca Maciej Frąckowiak, kierownik Ośrodka Kultury w Kleszczewie.
Monidła niezwykle popularne w połowie ubiegłego wieku, później stanowiły synonim kiczu. Bardzo często zajmowały miejsce na ścianach pokoi, tuż obok „świętych” obrazów. Miały być tańszą alternatywą dla tradycyjnych portretów malarskich, dlatego rozpowszechniły się wśród mniej zamożnych warstw społecznych. – Dzisiaj monidła są pomnikiem minionego czasu, a zarazem pierwowzorem współczesnych, cyfrowych ingerencji w fotografię, które dokonywane są za pomocą programów graficznych. Wystawę, na którą zapraszamy przygotowało Średzkie Towarzystwo Fotograficzne – dodaje.
Na 16 listopada zaplanowano również projekcję filmu „Twarze nieistniejącego miasta”. – To wyjątkowy dokument. Opowiada o kolekcji 2700 szklanych, przedwojennych negatywów, które przetrwały ukryte na strychu staromiejskiej kamienicy w Lublinie – mówi Maciej Frąckowiak. Tych, którzy tego dnia pojawią się w Ośrodku Kultury w Kleszczewie czeka jeszcze masaż dźwiękiem mis tybetańskich. – Ci, którzy chcą z niego skorzystać niech koniecznie wezmą ze sobą karimatę i koc do okrycia – dodaje. Początek imprezy od godz. 18.30. Dwa dni później, 18 listopada, o godz. 20.00 na scenę w Kleszczewie wyjdzie Limboski.
– To artysta, który wyrósł z amerykańskich źródeł piosenki rockowej. W 2010 roku nagrał płytę „Cafe Brumba” z knajpianymi balladami, którą promował utwór „Piosenka dla mężatki”. Nagły zwrot w stronę korzeni bluesa w „Tribute to Georgie Buck”, dał mu nominację do Fryderyków 2012. W 2016 roku wydał album „One Man Madness”, a także płytę „W trawie. I inne jeszcze młode”. W kwietniu tego roku odbyła się premiera najnowszego albumu Limboskiego „Poliamoria”. To najdojrzalszy tekstowo i muzycznie materiał w jego dotychczasowej karierze, czerpiący pełnymi garściami z muzyki źródeł: bluesa, folku i korzennego rock’n’rolla – opisuje Maciej Frąckowiak. Tradycyjnie już wstęp na 5. Kleszczewskie Zaduszki z Kulturą jest wolny.