Relacje
Modele szalały pod pałacem
To było prawdziwe święto miłośników modelarstwa zdalnie sterowanego. Na terenie Pałacu w Biedrusku, ponad sześćdziesięciu zawodników z całej Polski wystartowało w zawodach DGC Trial Challenge modeli przeprawowych. – DGC to skrót od Dziewicza Góra Czerwonak. Ta nazwa już od jakiegoś czasu funkcjonuje w środowisku i kojarzy się z imprezami trialowymi – zdradził Mateusz Danielewski, organizator wydarzenia z RC Maniacy Poznań. – Zawody w takiej formule odbyły się w Wielkopolsce po raz pierwszy. Do tej pory przeprowadzaliśmy mniej lub bardziej formalne imprezy, a teraz przyszła pora na rywalizację z prawdziwego zdarzenia – dodaje.
Skąd pomysł na miejsce imprezy? – Wiedziałem, że w parku przy Pałacu w Biedrusku są tereny, które doskonale nadają się na tego typu zawody. I w tym miejscu bardzo dziękuję właścicielowi obiektu, który nieodpłatnie zgodził się nam je udostępnić. Trasy, które tutaj przygotowaliśmy były bardzo wymagające, ale też przez to zabawa była doskonała – zapewnił Mateusz Danielewski. Uczestnicy pierwszej edycji DGC Trial Challenge rywalizowali w trzech kategoriach, takich jak adventures, czy ta najbardziej wymagająca, czyli extreme. Te kategorie są uzależnione od typu modeli, a one z kolei są idealnym odwzorowaniem prawdziwych terenówek.
– To modele zasilane elektryczne, posiadające komputer pokładowy. Wykonujemy je sami i żaden z nas nie nazwie ich zabawkami. My zresztą nie lubimy, gdy na nasze modele mówi się na przykład samochodziki. Czy to drogie hobby? Na pierwszy model trochę pieniędzy trzeba wydać, ale nikt z nas tej inwestycji na pewno nie żałuje. Bo może i wydamy na początek kilka tysięcy złotych, ale taki model będzie nam służył przez kilka lat. Jego utrzymanie jest już natomiast dużo, dużo tańsze – przekonywał organizator imprezy w Biedrusku, na którą zjechali zawodnicy nie tylko z Poznania, ale także z całej Wielkopolski, a nawet ze Szczecina czy Warszawy.
– Miłośników tego typu modelarstwa jest sporo. I to w różnym wieku, bo wiek w przypadku modelarstwa nie ma większego znaczenia. Nasza grupa, czyli RC Maniacy skupia ok. 350 osób i jest jedną z mniejszych. Są i takie, zrzeszające po trzy tysiące zawodników. A mimo to nasze hobby cały czas uważane jest za niszowe – ocenił Mateusz Danielewski, który chciałby pójść za ciosem i wraz z kolegami zorganizować kolejne tego typu imprezy. – DGC Trial Challenge było dla nas swego rodzaju przetarciem. Marzą nam się zawody z jeszcze większym rozmachem i jeszcze większą liczbą uczestników – dodał.