W mediach o nas
Proszę nie przychodzić z tekturami (15.06.2022)
– Nigdy tak duże pieniądze nie przychodziły do samorządów jak obecnie – przekonywał Filip Żelazny, radny PiS powiatu poznańskiego. – Nie cierpię załatwiactwa. Objeżdżanie gmin i powiatów z dyktami, bo jakiś poseł coś załatwił, jest uwłaczające samorządom – odpowiedział mu Jan Grabkowski (PO), starosta poznański.
Podobnie jak w maju w sejmiku, tak samo emocjonalna i polityczna debata nad stanem powiatu poznańskiego oraz wykonaniem budżetu za 2021 r. zdominowała czerwcową sesję rady powiatu. Nie miała ona jednak wpływu na wynik głosowania. Starosta i zarząd otrzymali zarówno wotum zaufania, jak i absolutorium.
W powiecie poznańskim rządzi szeroka koalicja PO (14 radnych), Bezpartyjnych Samorządowców (5), Niezależnych dla Powiatu (2) i PSL (1). W opozycji jest tylko PiS z siedmiorgiem radnych i to właśnie przedstawiciele partii Kaczyńskiego wykorzystują każdą okazję do politycznych ataków. W przeciwieństwie jednak do Sejmu nikt tu ich wypowiedzi nie ogranicza ani nie wyłącza mikrofonu. Podczas debaty o stanie powiatu głos zabierał m.in. radny Filip Żelazny.
– Nie widzimy żadnych okoliczności, żeby udzielić zarządowi wotum zaufania – mówił Żelazny. – Od wielu miesięcy przekonujecie na wielu forach, jak zła jest sytuacja powiatu, a będzie jeszcze gorsza, na nic nas nie stać. A nigdy tak duże pieniądze nie przychodziły do samorządów jak obecnie – przekonywał.
W ocenie klubu PiS rok 2021 był w wielu aspektach rokiem straconym dla powiatu. – Proponowaliśmy bon dla uczniów – po 200 zł na wyjazdy integracyjne. Wy to kwestionowaliście i się naśmiewaliście. Finał jest taki, że po roku przyjęliśmy taki program, który był oparty na naszych założeniach. Tylko względy polityczne zadecydowały, że rok temu to nie działało – wyliczał Żelazny.
PiS krytykował koalicję za brak budżetu obywatelskiego i za remont pałacu w Skrzynkach i utworzenie tam Instytutu Kultury. – Inwestycja się przedłużała i przeznaczaliśmy na nią coraz więcej pieniędzy. Tymczasem planowane są tam przede wszystkim działania kulinarne. Ile można promować szparagi czy kaszankę? – pytał Żelazny.
– Może czas na instytut zbierania chrustu – odpowiedział mu ktoś z KO, nawiązując do propozycji PiS, by Polacy zbierali chrust, gdy rosną ceny węgla. Żelazny pytał radnych koalicji, czy gdyby byli w opozycji, to załatwiliby tyle pieniędzy dla powiatu. Starosta Jan Grabkowski ostro odpowiedział klubowi PiS. Nie zostawił suchej nitki na Polskim Ładzie i wręczaniu gminom i powiatom dykt z kwotami, jakie otrzymały od rządu.
– Nie cierpię załatwiactwa. To wszystko powinno wyglądać tak, że jeśli wniosek samorządu jest dobrze przygotowany, to uzyskuje dotację. Tymczasem wiem, jak premier kasuje wnioski i mnie to boli. Dlatego objeżdżanie gmin i powiatów z dyktami, tzw. czekami, bo jakiś poseł coś załatwił, jest uwłaczające samorządom. Nawet z punktu widzenia wizerunkowego to jest źle oceniane – mówił Grabkowski. I wprost zwrócił się do radnych PiS: – Proszę do mnie nie przychodzić z tekturami, bo ktoś coś załatwił. To nie jest państwo demokratyczne.
Grabkowski dużo mówił o złej reformie podatkowej i finansowej dla samorządów, bo najgorzej wychodzą na niej powiaty. Np. udział w CIT to jest 1,4 proc., a więc tylko kilkanaście milionów złotych. Natomiast największy jest udział w PIT – na dziś to ok. 180 mln zł, a powinno być 230. – Za obecnym obniżeniem PIT z 17 do 12 proc. dla obywateli nie idą żadne rekompensaty. Subwencja oświatowa nie pokrywa wydatków na szkoły, a wyceny usług medycznych są na skandalicznie niskim poziomie – wyliczał Grabkowski.
Starosta powiedział też stanowczo, że pomysł budżetu obywatelskiego w powiecie zostaje zawieszony. – Za nami dwa lata pandemii, inflacja wyniesie niedługo 17 proc., zaczyna się recesja. Mówienie teraz o budżecie obywatelskim jest złym pomysłem – przekonywał Grabkowski. Zarząd otrzymał wotum zaufania. Za było 20 głosów, a przeciw 7 – tylko PiS. Taki sam wynik powtórzył się przy głosowaniu nad absolutorium za wykonanie budżetu w 2021 roku.
Gazeta Wyborcza Poznań