MenuMenu główne
Powiat Poznański
CZUJKA TLENKU WĘGLA I CZUJKA DYMULink do opłat onlineLink do opłat urzędowych online



Relacje

Przetrwają w pamięci fanów?

„Songs of a Lost World” The Cure to najbardziej wyczekiwany album ostatnich lat

W minionym roku na rynku muzycznym pojawiało się wiele płyt renomowanych artystów. – Większość z nowości, które nabyłem ma zadatki na albumy, które przetrwają w myślach słuchaczy więcej niż kilka miesięcy – uważa Jakub Kozłowski z Wydawnictwa In Rock z Czerwonaka.

W 2024 roku swoje nowe płyty, często po wielu latach milczenia, nagrały między innymi takie zespoły jak The Cure, The The, Pearl Jam, King of Leon, Judas Priest czy The Black Keys. Sporo osób czekało też na nowe wydawnictwa Jacka White’a i Billie Eilish. A jak minione dwanaście miesięcy w muzyce ocenia nasz stały recenzent? – Nie jestem dobry w rocznych podsumowaniach, ponieważ nie patrzę na muzykę przez pryzmat nowości. Po prostu słucham tych albumów, na które akurat najdzie mnie ochota. Bez względu na to, czy zostały opublikowane trzydzieści lat temu, dziesięć czy wczoraj. Dla mnie nie ma to najmniejszego znaczenia – mówi.

– Oczywiście miałem okazję zapoznać się z kilkoma najnowszymi wydawnictwami, w tym The Cure, My Dying Bride, Davida Gilmoura, Opeth, The Obsessed, Tribulation, ale… to chyba wszystko. Co więcej, żadna z tych płyt nie zrobiła na mnie powalającego wrażenia. Oczywiście, są tu albumy bardzo dobre, jak nowy The Cure czy My Dying Bride, ale upłynęło zbyt mało czasu, abym mógł z tą muzyką poczuć głębszą emocjonalną więź. I tak słuchając nowych albumów mimochodem wracam do np. „Wish” The Cure, „Still life” Opeth czy „Lunar Womb” The Obsessed. Kilka odsłuchów to za mało, by w pełni nasiąknąć atmosferą. Ale jestem dobrej myśli. Większość z tegorocznych nowości, które nabyłem ma zadatki na albumy, które przetrwają w myślach słuchaczy więcej niż kilka miesięcy – dodaje.

Fani muzyki mieli także wiele okazji, aby obejrzeć gwiazdy na żywo, podczas koncertów. Największym echem odbił się chyba występ Lenny’ego Kravitza w Krakowie w ramach trasy Blue Electric Light Tour. – Mnie, w przypadku koncertów, największą przyjemność sprawił poznański występ Gong. Zespołu, który uwielbiam w jego pierwotnym, psychodeliczno-kosmicznym wcieleniu z lat 70-tych, i który cenię za to co nagrywa obecnie pod przywództwem Kavusa Torabiego. Na żywo nowe kompozycje sprawdzają się jeszcze lepiej. Zabrakło mi jednak na koncercie moich faworytów, chociażby „Oily Way” czy „Ive Never glid Before”. Był za to fenomenalny „Master Builder” – wspomina Jakub Kozłowski. 

„Songs of a Lost World” The Cure to najbardziej wyczekiwany album ostatnich lat„Songs of a Lost World” The Cure to najbardziej wyczekiwany album ostatnich lat

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 31 grudnia 2024