MenuMenu główne
Powiat Poznański
Logo opłat urzędowych onlineLogo opłaty urzędowe online



Zapowiedzi Wydarzenia Relacje

Red Hot Czili Buk w akcji

Drużyna piłki ręcznej plażowej Red Hot Czili Buk będzie reprezentować nasz kraj w Klubowych Mistrzostwach Europy. Turniej, w którym wystąpi osiem najlepszych ekip na Starym Kontynencie odbędzie się w dniach 26-28 maja we włoskiej miejscowości Gaeta nad Morzem Tyrreńskim.  

Drużyna z Buku powstała w 2007 roku. – Wtedy piłka ręczna plażowa dopiero raczkowała. Część z nas grała wówczas w AZS AWF Poznań. I to właśnie tam dowiedziałyśmy się, że taki sport powstał i dynamicznie się rozwija. W Buku miał kto grać, bo szczypiorniak w tym mieście ma bogate tradycje – mówi Iwona Rura. Ona w ekipie Red Hot Czili Buk jest prawdziwą alfą i omegą, bo nie tylko gra, ale także jest trenerem i prezesem klubu.

3

Dziewczyny szybko zakochały się w tej odmianie piłki ręcznej. – Na początku nie miałyśmy oszałamiających wyników, ale wszystkie bardzo mocno “wkręciłyśmy” się w plażówkę – dodaje. W innych klubach zawodniczki zazwyczaj łączą grę na piasku z występami w hali. W Buku jest inaczej. Trzy czwarte zespołu skoncentrowane jest na plażowej odmianie szczypiorniaka.

– Jest u nas młodzieżowa UKS Bukovia, gdzie wszystkie stawiałyśmy pierwsze kroki, ale brakuje ligowego zespołu seniorek. A przecież nie wszystkie  dziewczyny idą grać do innych klubów. Dla tych co zostają lub są po kontuzjach występy na piasku dają możliwość zachowania kontaktu z tą dyscypliną sportu. Są też inne plusy. Plaża to przecież wakacje i słońce. Wyjeżdżając na turnieje możemy także poznać wiele ciekawych miejsc – mówi Iwona Rura.

– Co równie istotne, dzięki temu, że gramy w klubie nadal utrzymujemy ze sobą kontakt. Każda z nas jest pochłonięta swoimi sprawami i często trudno nam znaleźć choć odrobinę wolnego czasu. A przychodząc na treningi i wyjeżdżając na turnieje mile spędzamy czas. Ten sport jest przecież także świetną zabawą, choć wiadomo, że teraz na pierwszym miejscu jest już przede wszystkim wynik – mówi Agnieszka Przybylska, wiceprezes klubu.

A te wyniki z roku na rok są coraz lepsze. Red Hot Czili Buk już od 2008 roku grają w mistrzostwach Polski. I cały czas plasują się w czołówce. Kilkakrotnie zdobywały też medale. W finale takich mistrzostw gra osiem najlepszych drużyn plus gospodarz i zespół z dziką kartą. Wśród mężczyzn od dłuższego już czasu dominuje Płock, a u kobiet aktualnym mistrzem kraju jest Kowalewo Pomorskie, a w poprzednich latach wygrywała drużyna z Piotrkowa Trybunalskiego, w której grają przede wszystkim dziewczyny z …Poznania.

– Prawdziwy zespół z Poznania także jest zaliczany do krajowych potentatów. Podobnie jak drużyna z Warszawy. Mówiąc o najlepszych ekipach nie można też zapomnieć o nas. U kobiet ta czołówka jest zresztą bardzo wyrównana. Każdy może wygrać z każdym – zapewnia grająca pani prezes. Nie tak dawno dziewczyny z Buku postanowiły także spróbować swoich sił zagranicą. – Wyszłyśmy z założenia, że kto nie ryzykuje ten szampana nie pije – dodaje.

Wybór padł na turniej we włoskiej Gaetcie. – To był nasz debiut i nie bardzo wiedziałyśmy czego możemy się spodziewać. Wyszło jednak całkiem nieźle, bo …wygrałyśmy. To był spory sukces, bo wcześniej taka sztuka nie udała się żadnej polskiej drużynie. Dzięki temu zwycięstwu zdobyłyśmy też sporo punktów w rankingu European Beach Handball Tour. Nie na tyle jednak dużo, żeby awansować do Klubowych Mistrzostw Europy – opowiada Iwona Rura.

2

– Dlatego postanowiłyśmy pójść za ciosem i pojechałyśmy do węgierskiego Salgotarjan. Rzuciłyśmy się na głęboką wodę, ponieważ w tym turnieju grają czołowe europejskie drużyny. I tam jednak spisałyśmy się bardzo dobrze, bo w tej wyjątkowo mocnej stawce zajęłyśmy piąte miejsce. Dzięki temu zagramy w czerwcu, we włoskiej Gaetcie na Klubowych Mistrzostwach Europy – dodaje Agnieszka Przybylska.

Dobre wyniki Red Hot Czili Buk pewnie zaowocują także powołaniami do reprezentacji Polski. – W przeszłości niektóre nasze zawodniczki miały już takie powołanie. W tym roku kadra nie została jeszcze ogłoszona, więc trudno nam powiedzieć, czy któraś  nas trafi do drużyny narodowej. Gdyby tak się stało, byłoby super, ponieważ w tym roku są mistrzostwa Europy oraz turniej The World Games 2017 we Wrocławiu- mówi Iwona Rura.

Dla plażowej odmiany piłki ręcznej turniej we Wrocławiu, gdzie zaprezentowane zostaną nieolimpijskie dyscypliny sportu, będzie doskonałą promocją. – Lepszej okazji do rozpropagowania naszego sportu chyba już mieć nie będziemy. Reprezentacja Polski nie odnosi jeszcze wielkich sukcesów, ale z roku na rok jej gra wygląda coraz lepiej. Nieco gorzej jak na razie spisują się mężczyźni – opowiadają zawodniczki z Buku.

Na czym polega plażowa piłka ręczna? Pierwszy mecz w tej odmianie szczypiorniaka rozegrano 20 lipca 1992 roku na plaży św. Antoniego w Ponza. Dwa lata później Międzynarodowa Federacja Piłki Ręcznej stworzyła oficjalną wersję przepisów gry. W meczach na plaży gra się dwa razy po 10 minut. – To niby krótko, ale proszę mi wierzyć, że w tym czasie można się bardzo zmęczyć – zapewnia Iwona Rura.

Na boisku występują drużyny złożone z trzech zawodniczek w polu i bramkarki. – Samo boisko jest dużo mniejsze. Inna jest też piłka. Gumowa i bardziej miękka. Zmiany są lotne i można ich dokonywać na całej długości linii bocznej. Dlatego istnieje specjalizacja. Część zawodniczek gra w ofensywie, a inne bronią dostępu do swojej bramki. Bramkarka przy ataku jest zamieniana – opisuje Agnieszka Przybylska.

1

Największa różnica polega jednak na tym, że na plaży gra jest niemal bezkontaktowa, co w halowej piłce ręcznej jest wręcz nie do pomyślenia. – Praktycznie każdy faul jest karany. Nie ma mowy o łapaniu czy ciągnięciu rywalki. Czy trudno się przestawić na taką grę? Początkowo tak. Każdy kto przychodzi z hali na plażę ma z tym problemy. Z czasem można się jednak przyzwyczaić – śmieje się Iwona Rura.

W plażówce można też zdobyć bramkę za …dwa punkty. – Może to zrobić bramkarka lub gdy zawodnik rzucający zrobi w powietrzu obrót o 360 stopni. Podwójnie są też liczone tzw. wrzutki, dość często spotykane także w hali. Gramy dwie połowy i każda z nich liczona jest osobno. Coś jak sety w siatkówce. W przypadku remisu zwycięzca wyłaniany jest w serii shoot out. To są rzuty karne wykonywane po kontrze – dodaje zawodniczka.

Różnice są więc dość znaczne. – Proszę mi jednak wierzyć, że nasza odmiana piłki ręcznej także jest bardzo widowiskowa, a mecze są ciekawe. Poziom też jest coraz wyższy, ponieważ powstaje coraz więcej drużyn. Żeby coś osiągnąć trzeba naprawdę solidnie trenować. My od ubiegłego roku możemy to robić już w Buku, gdzie powstało specjalne boisko – mówi Iwona Rura.

Ona, tak jak i jej koleżanki z zespołu, często musi odpowiadać na pytanie skąd się wzięła nazwa drużyny? – Już nawet tego nie pamiętam, choć pewnie ma ona coś wspólnego ze znanym zespołem rockowym Red Hot Chili Peppers. Nazwa jest dość zabawna, bo też na początku naszą grę na plaży traktowałyśmy jako świetną zabawę. Tak jest zresztą do dzisiaj, choć obecnie tą zabawę traktujemy już dużo bardziej poważnie – kończy grająca trenerka i prezes.

Red Hot Czili Buk: Iwona Rura, Agnieszka Przybylska, Izabela Białek, Martyna Wasiak, Agata Wasiak, Anna Błaszczyk, Monika Król, Monika Kacprzak, Maja Karasiewicz, Ewa Wozińska, Anna Żołyniak; trener: Iwona Rura, II trener: Jakub Błaszczyk.f

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 12 stycznia 2017