Sport
Spełnione marzenia w Rio
Igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro były niezmiernie udane dla naszych wioślarek. Największy sukces odniosły Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj, które w wyścigu dwójek podwójnych sięgnęły po złoty medal. Brązowy krążek wywalczyła także czwórka podwójna. Obie te osady trenuje Marcin Witkowski mieszkający na co dzień w Tarnowie Podgórnym. – Te dwa medale to spełnienie marzeń – przyznał szkoleniowiec reprezentacji na spotkaniu z dziennikarzami.
Doszło do niego w poznańskim klubie Tryton, w którym Marcin Witkowski stawiał pierwsze kroki. – Najpierw był bardzo dobrym zawodnikiem, a później trenerem. Jego praca szkoleniowa, to jedno wielkie pasmo sukcesów. Zaczęło się od mistrzostwa świata Julki Michalskiej. Jesteśmy dumni z jego osiągnięć. Cieszymy się, że nasz człowiek doprowadził kadrę dziewczyn na taki poziom. Występy polskich osad w Rio de Janeiro bardzo przeżywaliśmy – przyznał Wojciech Tadeuszak, prezes poznańskiego klubu.
Marcin Witkowski, choć prowadzi obecnie kadrę, to nadal jest z Trytonem mocno związany. – Gdyby nie prezes i on, to klubu już by pewnie nie było. Boimy się tylko, że po sukcesach w Rio trener będzie miał mnóstwo ofert pracy z innych federacji – śmiała się Julia Michalska-Płotkowiak, która przed czterema laty, na igrzyskach w Londynie wraz z Magdaleną Fularczyk zdobyła brązowy medal olimpijski. Oczywiście trenerem tej dwójki był Marcin Witkowski. Jaki jest zatem przepis na sukces?
– Mamy po prostu wypracowany system, który się sprawdza. Do tego dochodzi ciężka praca – mówił skromnie szkoleniowiec żeńskiej reprezentacji Polski. On sam podczas igrzysk w Rio de Janeiro nie miał zbyt wiele czasu na zwiedzanie tego niezwykłego miasta. – Byłem tylko pod figurą Chrystusa i na plaży. Na więcej nie było czasu. Jedyne co mogliśmy jeszcze zrobić, to podziwiać zapierające dech w piersiach widoki – wspomina Marcin Witkowski.
– A same igrzyska? Impreza była dobrze zorganizowana, choć uważam, że rozgrywanie letnich igrzysk zimą nie jest najlepszym pomysłem. Pogoda była bowiem kapryśna. Przez złe warunki atmosferyczne regaty były przecież dwukrotnie przekładane. Trudno jednak, abym źle wspominał imprezę, na której zdobyliśmy dwa medale – przyznał Marcin Witkowski, który najbliższe tygodnie chce poświęcić na odpoczynek z rodziną.
Co warte podkreślenia, trener naszych złotych i brązowych medalistek z Rio de Janeiro dba także o wioślarstwo w swoim Tarnowie Podgórnym. – Mocno się zaangażowałem w mistrzostwa powiatu poznańskiego na ergometrze. Mamy też plany, aby w naszej miejscowości powołać do życia Uczniowski Klub Sportowy. Uważam, że są tam ku temu warunki. Mamy też odpowiedni akwen. Wkrótce na ten temat będziemy rozmawiać – zdradził na koniec Marcin Witkowski.