MenuMenu główne
Powiat Poznański
Mapa powiatu


<< cze 2025 >>
pwścpsn
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6

Terminy imprez mogą ulec zmianie

Relacje

Szybki, silny, sprawny i zwinny

piotr wołoszyn

– Mój idol? Nie będę oryginalny, bo jest nim Armand „Mondo” Duplantis. On jest jakby z kosmosu – mówi Piotr Wołoszyn, utalentowany tyczkarz z Plewisk, laureat nagrody sportowej powiatu poznańskiego.

Piotr Wołoszyn w tym roku kończy 18 lat i nie ma sobie równych w swojej kategorii wiekowej w kraju. – Do tej pory na swoim koncie mam trzy tytuły mistrza Polski. W rywalizacji seniorów byłem piąty, a na mistrzostwach Europy juniorów zająłem dziesiąte miejsce – wylicza zawodnik Olimpii Poznań, którego trenerami są Przemysław Czerniak i Krzysztof Dziamski.  – Do skoku o tyczce trafiłem sześć lat temu. W mojej szkole podstawowej były testy sprawnościowe, po których wybrano kilka osób i zaproszono na trening lekkoatletyczny. To właśnie tam po raz pierwszy zobaczyłem zajęcia tyczkarzy – wspomina.

– Wraz z kolegą, kiedy tylko nadarzyła się okazja, chwyciliśmy za tyczki i spróbowaliśmy swoich sił. Jak się okazało zauważył to trener. Widząc, że już w pierwszej próbie wskoczyłem na zeskok, stwierdził, że następny trening mam… na skoczni. I tak to właśnie się zaczęło – mówi Piotr Wołoszyn, który wcześniej przez pięć lat trenował judo. – Jaki jest trening tyczkarski? Dość specyficzny, pracujemy na wielu płaszczyznach. Musimy być sprawni, zwinni, ale też jednocześnie szybcy i silni. Najważniejsza przy tym jest technika. Bo co z tego, że ktoś niesamowicie się rozpędzi, jak później nie zdąży założyć tyczki do dołka – wyjaśnia młody zawodnik.

piotr wołoszynfot. Kalina Marciniak

Tyczkarz z Plewisk tytuły mistrzostw Polski do lat 16 i 18 zdobywał z wynikiem 4,70. Jego rekord życiowy jest jednak zdecydowanie lepszy. – Nie tak dawno na zawodach w Szczecinie pokonałem poprzeczkę na wysokości 5,01. Ten wynik chciałbym jednak w najbliższym czasie poprawić, ponieważ staram się o minimum na zbliżające się mistrzostwa Europy juniorów w Finlandii. Żeby tam jechać muszę skoczyć 5,12. To możliwe. Byłem już bliski osiągnięcia takiego wyniku. Zabrakło naprawdę bardzie niewiele. Jestem więc przekonany, że wkrótce pokonam i tę granicę – zapewnia laureat nagrody sportowej powiatu poznańskiego.

Młodzieżowy mistrz kraju chciałby też pojechać na mistrzostwa świata. – One się odbędą w przyszłym roku w Stanach Zjednoczonych. Tam minimum jest jeszcze bardziej wymagające, bo to 5,20. I to jest jednak w moim zasięgu. Tym bardziej, że mam jeszcze trochę czasu, aby ten cel zrealizować. Poza tym nie spoglądam zbyt daleko w przyszłość. Staram się skupić na tym co mnie czeka w najbliższym czasie – mówi. – Niebezpieczne sytuacje na rozbiegu i zeskoku? Ja takich na szczęście nie miałem. Nigdy też nie złamałem tyczki w trakcie skoku – dodaje młody lekkoatleta z Plewisk, który na co dzień uczęszcza do Liceum Ogólnokształcącego nr 4 w Poznaniu.

– Wolnego czasu nie ma zbyt wiele, ponieważ muszę łączyć treningi z nauką. Kiedy jednak mam chwilę dla siebie to najczęściej spędzam ją na korcie tenisowym. Mój sportowy idol? Tutaj nie będę oryginalny, ale też trudno nim być, skoro w naszej konkurencji mamy kogoś takiego jak Armand „Mondo” Duplantis. To człowiek z kosmosu, którego moim zdaniem nikt nie dogoni. Jego rekordy świata, w hali 6,27 i na otwartym stadionie 6,26, są dla innych nieosiągalne. To jednak specyficzny przypadek. Jego tata też z powodzeniem uprawiał skok o tyczce, mieli skocznię w domu i „Mondo” bardzo wcześnie rozpoczął treningi. No i teraz to przynosi efekty – kończy Piotr Wołoszyn.

piotr wołoszynfot. Mirosław Wołoszyn

piotr wołoszynfot. Kalina Marciniak

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 12 czerwca 2025