MenuMenu główne
Powiat Poznański
CZUJKA TLENKU WĘGLA I CZUJKA DYMULink do opłat onlineLink do opłat urzędowych online



Relacje

Wernisaż wystawy Kolory Deszcza

wernisaż wystawy fotografii Krzysztofa Deszczyńskiego

4 stycznia w Dworze Skrzynki odbył się wernisaż wystawy fotografii Krzysztofa Deszczyńskiego połączony z kameralnym spotkaniem z autorem prezentowanych zdjęć. Wystawa „Kolory Deszcza – Birma” to nie tylko fotograficzny plon licznych podróży autora do Birmy, a właściwie Mjanmy, ale przede wszystkim niezwykle udana próba wniknięcia w tajemniczą, egzotyczną aurę tego wciąż niepoznanego kraju.

– Podróże są ważne z jednego powodu – są wyjątkowym rodzajem edukacji i nikt nigdy nam tego nie zabierze. Nauki, które z takich podróży się przywozi – proszę mi wierzyć – pozostają na całe życie… – podsumował autor pytany dlaczego wciąż planuje kolejne wyprawy do ukochanej Azji, od której jak sam mówi jest uzależniony. Uzależniony jest też od fotografowania, bo choć jako aktor, scenarzysta, autor książek i reżyser wielkich widowisk telewizyjnych imał się różnych zajęć – z aparatem nie rozstaje się od czasów licealnych. Przez te kilkadziesiąt lat uzbierała się ogromna kolekcja portretów, zatrzymanych w kadrze zdarzeń – na ulicy, na plaży, w domu… Taka jest też wystawa poświęcona Birmie

– Mnie interesują tylko ludzie. Bardzo rzadko fotografuję architekturę, choć jest piękna i robiona przez człowieka, ale zwyczajnie mnie nudzi. A człowiek? Każdy ma swoje emocje, marzenia, swoje przemyślenia i tego szukam przed obiektywem – mówi autor. Z pasją opowiadał więc o spotkaniach z mieszkańcami Birmy/Mjanmy, w której mieszka ponad 135 bardzo różniących się od siebie plemion, w dodatku starających się nawet strojem zaznaczać swoją odrębność.

Dawniejsza Birma jeszcze w czasach postkolonialnych ze swoimi zasobami naturalnymi i bogactwem unikatowych tekowych lasów należała do najbogatszych krajów Azji i świata. Dzisiaj jest w pierwszej dziesiątce rankingu światowego wstydu – skrajnej biedy. Niestabilna politycznie, targana wewnętrznymi konfliktami etnicznymi niechlubnie zapracowała na status pariasa Azji. A jednak, co wciąż podkreślał na spotkaniu Krzysztof Deszczyński – rzadko gdzie można spotkać ludzi tak otwartych na drugiego człowieka, tak życzliwych i hojnych wobec każdego. Ich szczodrość, prostoduszność i pogoda ducha musi ujmować od pierwszego spotkania. To też doskonale widać na zdjęciach – Birmańczycy patrzą nam z nich prosto w oczy z całą radością i przekonaniem, że warto podzielić się choćby uśmiechem. To musi urzekać każdego, nawet najbardziej powściągliwego Europejczyka.

Autor pytany o to, w jaki sposób nawiązuje tak bliski kontakt z obcymi ludźmi, by pozwalali mu robić  niemal intymne portrety – mówi, że… ”ma wiele wspólnych cech z Birmańczykami. On wie, podobnie jak oni – ile może ludziom ofiarować serdeczności, życzliwości i szczerości”. A to jego zdaniem daje się natychmiast wyczuć i pozwala otworzyć się przed drugim człowiekiem. Nie bez znaczenia dla ich otwartości jest też religia. Birmańczycy – w większości są wyznawcami tej odmiany buddyzmu, która nie pozwala krzywdzić nawet najmniejszego stworzenia. Potrafią się dzielić z innymi i wiedzą jaką siłę czerpią z… dawania.

Plonem birmańskich podroży Krzysztofa Deszczyńskiego jest także piękna i niezwykle starannie wydana książka pod tym samym tytułem co wystawa. Goście wernisażu, którzy zostali na wieczorze autorskim mogli dodatkowo nie tylko obejrzeć kolejne zdjęcia, ale także posłuchać opowieści o ich powstawaniu, o ludziach i tamtejszej przyrodzie. Fotografie łączy jeszcze jedna wspólna cecha – są złoto-pomarańczowe,  przesycone ciepłem, wilgocią, zamglone, baśniowe – jakby widzowi chciały przypomnieć obrazy z egzotycznych snów. To zasługa tamtejszego światła i często wszechobecnego kurzu – trochę tak, jakby wciąż fotografować w tzw. złotej godzinie, którą tak lubią i doceniają fotograficy.

Krzysztof Deszczyński napisał i wydał książkę ze swoich trzech pierwszych wypraw do Birmy. Wrócił tam ponownie z wydaną już książką i starał się odszukać sportretowanych ludzi, aby im ją podarować. I niektórych po latach odnalazł. Z tych spotkań czerpał wiele radości, a największą satysfakcję sprawił mu fakt, że dzięki jego fotografiom Birmańczycy zobaczyli piękno własnego kraju. Skrajna bieda, która przykuwa ich do rodzinnej wioski czy plaży, nie pozwala na podróże – tam trzeba przeżyć za kilka dolarów miesięcznie. Z drugiej strony mimo tej biedy trzeba się od nich uczyć pogody ducha i radości jaką daje kontakt z innym człowiekiem. Wystawę „Kolory Deszcza…Birma” można oglądać w holu Dworu Skrzynki do 16 lutego. Wstęp wolny.

Rozmowa z Krzysztofem Deszczyńskim w Telewizji WTK

Przygotował: Instytut Skrzynki

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 7 stycznia 2025