Relacje
Wyprawa do Diuny
Podopieczni Domu Pomocy Maltańskiej z Puszczykowa intensywnie spędzili koniec wakacji. – Jak co roku, w drugiej połowie sierpnia byliśmy w Darłówku. Jeździmy tam od 21 lat, za każdym razem odkrywamy coś nowego. Nasza ekipa liczyła 60 osób. Tradycyjnie jej trzon stanowią uczestnicy placówki w Puszczykowie oraz wychowankowie i absolwenci Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego im. J. Korczaka w Mosinie. Kilkuosobową grupę stanowiły też osoby z niepełnosprawnościami zaprzyjaźnione z nami. To naprawdę miłe, że chcą spędzać z nami część wakacji – mówi Jerzy Pelowski, jeden z organizatorów wyjazdu.
– Ośrodek Wypoczynkowy „Diuna” w Darłówku przygotował dla nas dziesięć domków. Pogoda sprzyjała nam od samego początku. Deszcz, jeśli już się pojawiał, to raczej na krótko. Dla miłośników wodnych atrakcji dostępne były ślizgawki wewnętrzne oraz turbo zjeżdżalnie oraz jacuzzi. Nowością w tym roku były przejażdżki spalinowymi quadami. Odbyliśmy też rejs statkiem „Król Eryk” oraz kilka wycieczek autokarowych do Koszalina i do Jarosławca. Chyba wszyscy zaliczyli piesze wypady do Darłowa. W ich trakcie chętni mogli poprawiać swoją fizyczną formę korzystając z urządzeń plenerowej siłowni lub parku linowego. Mniej wytrwali wracali do Diuny wodnym tramwajem – dodaje.
– Wspominając wieczorne atrakcje nie można pominąć wspólnego ogniska, kiedy to był czas na wspólne śpiewy. Kilkoro uczestników zaprezentowało swoje wokalne uzdolnienia. Kiełbaski z ogniska oraz gorąca herbata sprawiły, że atmosfera była jeszcze wspanialsza. Nasz obóz nie mógł obyć się bez „Dnia Sportu”. Wszyscy uczestnicy mogli wziąć udział w szeregu sportowych konkurencji: strzały na bramkę, rzuty do kosza, bieg z piłeczką pingpongową na łyżce, gra w króla, dart. Były okrzyki radości, ale też i sportowej złości. Pod koniec wyjazdu zorganizowaliśmy pożegnalne spotkanie, które było m.in. okazją prezentacji zdjęć z pobytu w Darłówku oraz wręczenia pamiątkowych dyplomów uczestnictwa – podsumowuje Jerzy Pelowski.