MenuMenu główne
Powiat Poznański



Zapowiedzi

Tango – taniec, emocje, światło

tango

W Dworze w Skrzynkach odbędzie się wernisaż wystawy fotografii Krzysztofa Fabiańskiego pt. „Tango – taniec, emocje, światło i ruch… Nowe spojrzenie”. Dlaczego nowe spojrzenie? Jak sam artysta mówi nie potrafi raz wybranych na wystawę prac pokazać w tym samym układzie gdzie indziej. To już inny czas, inne miejsce, inni ludzie – dlatego zawsze coś zmienia, coś dokłada, przesuwa punkt widzenia oglądających. Tak jest i tym razem. Pokazywał już dwie wystawy dotyczące tanga. W Galerii Skrzynki do kolorowych fotografii tanga dołączył teraz także taniec w czarno białych wymiarach, by pogłębić spojrzenie na tango i na fotografię w ogóle.

Krzysztof Fabiański od czterdziestu lat zafascynowany jest fotografią i… ludźmi. Przygodę z obiektywem zaczynał bardzo nietypowo. Tak opowiada o swoich początkach. – Zawsze lubiłem obserwować ludzi z pewnej odległości, patrzeć na nich, na ich zachowania, radość, śmiech, płacz czy rozpacz. Praca listonosza pozwoliła mi wykorzystać swoje spostrzeżenia, mogłem je także rejestrować na co dzień, gdyż aparat fotograficzny był moim towarzyszem w codziennej pracy z ludźmi. Najbardziej lubiłem fotografować ludzi starszych, i doświadczonych. Ich twarze to jakby ich droga życia, często niełatwa., lubiłem też fotografować dzieci, ich ufność, radość życia, ciekawość świata, która przyciągała ich uwagę. O nich zrobiłem swoją pierwszą wystawę “Rejon 10” w 1986 roku…

Wtedy na artystycznej drodze Krzysztofa Fabiańskiego stanął Jacek Gulczyński i wprowadził w arkana operowania głębią ostrości, kadrowaniem, pobudził wrażliwość oka. W latach 90-tych Krzysztof Fabiański był związany z Teatrem Ósmego Dnia. Towarzyszył z obiektywem nie tylko słynnym Ósemkom, ale również Teatrowi Nucleo, Odin Teatret, The Living Theatre, Teatr Derevo, Provisorium, Akademii Ruchu i wielu innym awangardowym scenom. Wtedy zaczęła się wielka fascynacja teatrem i jego ludźmi. Krzysztof Fabiański obserwował przede wszystkim finezję gry aktorskiej i zawsze wiedział, kiedy jest ten najważniejszy moment uruchamiania migawki. Zawsze fascynowała go prostota, siła i oszczędność gestu, mimika. Może dlatego tak bardzo zainspirował go japoński taniec butoh – gra światła i ciemności. To czysta ekspresja i sprzeciw wobec wyuczonej doskonałości.

– W 1995 roku poznałem tancerza butoh Daisuke Yoshimoto. Zobaczyłem jego spektakl “Głowa kobiety ptaka”. To było niesamowite uczucie kiedy, stanął w drzwiach do sali. On nie wszedł, on po prostu wpłynął do środka. Zamurowało mnie i poczułem na plecach ciarki… Nie rozumiałem wiele, ale poczułem ten jego taniec, jak nigdy dotąd. I to czucie cały czas jest we mnie, do dziś. Tak rozpoczęła się moja przygoda z butoh… – wspomina. Spotkania z kolejnymi japońskimi mistrzami zaowocowały udziałem w warsztatach tańca i sześcioma wystawami, a to podobno nie koniec. Po rozstaniu z Ósemkami przez dwa lata współpracował z Fundacją „Barka”. Ludziom zagubionym i szukającym swojego miejsca na ziemi poświęcił dwie wystawy.

Po drodze była też nieustająca fascynacja Wenecją. To jedyne miasto, któremu poświęcił wystawę, A zaczęło się od ludzi i współpracy z teatrem “Fractale” Barbary Prądzyńskiej. – Tam też poznałem dzieci z zespołem Downa i nie tylko. Przez wiele miesięcy zbierałem materiały, by zrobić dwie wystawy o nich. Pokazałem ich nie tylko podczas zabaw, ale także jak tworzą spektakle, jak spełniają swoje marzenia, jak żyją pomimo inności, swoich ułomności. A jakie mają serce ogromne, uśmiech – wspomina artysta, który od ponad dekady jest nadwornym fotografem Poznańskiego Teatru Tańca. Przygląda się przez wizjer aparatu próbom, spektaklom, poznaje tancerzy z całego świata i nieustannie eksperymentuje, dociera do samej esencji ruchu.

W 2013 roku Ewa Wycichowska zaproponowała mu, by zrobił wystawę z okazji 40-lecia Polskiego Teatru Tańca. Tak powstało połączenie czarno-białych i kolorowych zdjęć ze spektaklu “Walka Karnawału z Postem” – swoista paralela pomiędzy historią teatru, a historią fotografii. Poznańscy miłośnicy tanga doskonale znają Krzysztofa Fabiańskiego. Był na niejednej milondze i na niejednym maratonie tanga. Tak ekspresyjny taniec musiał go zafascynować równie mocno, jak japoński butoh. Tango w ujęciu Krzysztofa Fabiańskiego jest tak emocjonalne i sugestywne, że widz patrząc na jego prace ma nieodparte wrażenie pełnej obecności na parkiecie. Nie podpatruje dzięki obiektywowi artysty – jest tam, słyszy muzykę, rytm, czuje posuwisty ruch… Mało komu udaje się sfotografować powidoki – a takie często bywa tango w ujęciu mistrza.

Wernisaż wystawy fotografii Krzysztofa Fabiańskiego pt. „Tango. Taniec, emocje, światło. Nowe spojrzenie” w Galerii Skrzynki rozpocznie się 13 stycznia o godz. 17:00. Wstęp jest wolny. Ale to nie koniec wieczoru poświęconego tangu. O godz. 18.30 rozpocznie się koncert Dawida Troczewskiego (fortepian) i Jarosława Buczkowskiego (akordeon). Duet Buczkowski&Troczeski przeniesie słuchaczy w świat legendarnego, argentyńskiego kompozytora Astora Piazzolli. Koncert „Piazzola – Rekonstrukcje” składa się z mniej lub bardziej znanych kompozycji Argentyńczyka. Kompozycje Piazzolli zostały zaaranżowane na akordeon, fortepian i organy Hammonda, okraszone jazzową harmonią oraz improwizacjami, co powoduje, że klasyczne tematy brzmią zaskakująco i współcześnie. Podczas koncertu będzie można usłyszeć nie tylko rytm charakterystyczny dla tanga, ale także swing i bossa-novę. Więcej informacji w tym o biletach TUTAJ. To będzie niezwykły wieczór dla wszystkich miłośników tanga i jazzu.

Źródło: Instytut Skrzynki

plakat

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 9 stycznia 2024