MenuMenu główne
Powiat Poznański



Zapowiedzi Wydarzenia Relacje

Bałtyk to było wyzwanie

Nowy Bałtyk już stoi i budzi emocje wśród poznaniaków. Za elewację i fasadę budynku, czyli wszystko to co widać, odpowiedzialna jest firma PozBruk mająca swoją siedzibę w Sobocie w powiecie poznańskim. – Przedstawiciele inwestora zanim dotarli do nas, przez rok jeździli po całej Europie i szukali wykonawcy. Nikt się nie chciał tego podjąć. Oprócz nas – mówi Tomasz Nowicki. Oto rozmowa z prezesem PozBruku.

Co Pan czuje spacerując po Poznaniu i widząc nowy budynek Bałtyku?
Dumę. Stworzenie fasady i całej elewacji budynku było wielkim wyzwaniem dla naszej firmy. Dla mnie osobiście również, ponieważ od początku byłem mocno zaangażowany w ten projekt. Uczestniczyłem zarówno na etapie recepturalnym, jak i przy ustawianiu samej produkcji. Przedsięwzięcie było niezwykle wymagające i wymagało ogromnego zaangażowania i precyzji. W tym przypadku żartów nie było.

Za co firma Pozbruk odpowiadała przy budowie Bałtyku?
Zrobiliśmy całą elewację, czyli wszystko to co widać. Wykończenie budynku wewnątrz jest standardowe. Skomplikowane było natomiast to, co jest na zewnątrz. Stworzenie prefabrykatów było wielkim wyzwaniem.

Czy to prawda, że żadna z firm nie chciała się podjąć tego wyzwania?
Przyznał to sam inwestor. Jego przedstawiciele zanim dotarli do nas, przez rok jeździli po całej Europie i szukali wykonawcy. Znaleźli dopiero w Sobocie. Powiedzenie „daleko szukasz, blisko znajdujesz” jest w tym przypadku jak najbardziej na miejscu.

2

Skoro ta praca była tak trudna, to dlaczego Pan się jej podjął?
Chcieliśmy pokazać, że jesteśmy najlepsi. Skoro wszyscy wymiękli, to postanowiliśmy zadziałać. Znaleźliśmy sposób na wyprodukowanie prefabrykatów i podjęliśmy się tego zadania. Głównie ze względów prestiżowych. Finanse w tym przypadku były sprawą drugorzędną.

Jaki to był sposób?
To nasza tajemnica. Nie chcemy jej ujawniać.

Co było najtrudniejsze w tej pracy?
Niezwykły kształt budynku powodował, że stworzenie prefabrykatów było niesamowicie trudne. Wymagania inwestora były naprawdę nietypowe. Niektóre elementy miały po 3, 4 metry długości i były w kształcie liter U lub Z. Proszę mi wierzyć, że stworzenie takiego betonowego prefabrykatu o grubości 3,5 centymetra jest wielkim wyzwaniem. Do tego dochodziła ogromna odpowiedzialność. To przecież nie bruk, który leży na ziemi, ale elementy cienkościenne i wysoko przestrzenne, które wiszą na 50 metrach.

Ile materiału było potrzebne, żeby taki budynek powstał?
Niesamowite ilości. Do tego potrzebne były też specjalne surowce. Część z nich dostępna była tylko w Skandynawii. Bałtyk ma bardzo ciekawą i skomplikowaną bryłę. To sprawiło, że prefabrykaty musiały różnić się od siebie. W sumie użyliśmy ich 4 tysiące. Powtarzalnych było jednak maksymalnie 10! Typów prefabrykatów było zatem około 400. Proszę sobie wyobrazić 400 różnych elementów.

Czyli była to trochę taka praca chałupnicza.
Tak. Większość prac, które zazwyczaj wykonuje się metodą przemysłową, trzeba było wykonać w sposób ręczny. Przy tworzeniu fasady było zaangażowanych 25 osób. I przez dwa lata. To była zatem żmudna i wymagająca dokładności praca.

Efekt waszej pracy już jest widoczny i zapewne odbił się szerokim echem w waszej branży.
Można powiedzieć, że konkurencja zna już teraz swoje miejsce w szeregu. Podjęcie się pracy przy Bałtyku miało też dalekosiężny cel. Dzięki temu nasza firma zyskała renomę i zyskała przewagę nad wspomnianą konkurencją. Już w tym momencie otrzymujemy nowe, równie ciekawe propozycje. Wiele wskazuje na to, że wkrótce będziemy robić fasadę budynku we Frankfurcie nad Menem. Tam też powstaje budynek, który ma bardzo wysublimowaną konstrukcję.

1Fot. Łukasz Gdak (Głos Wielkopolski)

Czyli firma PozBruk staje się specjalistą od prac niewykonalnych?
Na to wychodzi. Realizując takie projekty pokazujemy na co nas stać.

Kino Bałtyk mocno się kojarzyło z Poznaniem. Nowy budynek także może stać się wizytówką Poznania?
Już nią jest. Architektonicznie to bez wątpienia numer jeden w mieście. Budynek budzi też emocje. Sporo się o nim mówi. Jednym się podoba, innym nie. Ja jestem w tym pierwszym gronie. To dopracowany i przemyślany obiekt. Na stałe wpisze się w krajobraz miasta.

Co jeszcze zrobił PozBruk w Poznaniu?
Można powiedzieć, że cały Poznań jest wyłożony PozBrukiem. Centrum handlowe M1, Rondo Kaponiera… To miliony metrów kwadratowych. Pierwsze kostki, które kładliśmy na Rynku Jeżyckim mają 27 lat. I niestety nic się z tym nie dzieje.

Niestety dla firmy…
No tak. Za czasów komuny, co przypominam teraz młodzieży, spółdzielnie mieszkaniowe wymieniały płytki chodnikowe co trzy, cztery lata. Tak szybko ulegały zniszczeniu. Nasza kostka leży blisko 30 lat i nic się z nią nie dzieje.

Pracy Wam chyba jednak nie brakuje?
W naszych zakładach produkujemy dziennie w granicach do 5 tysięcy ton kostki. I cały czas ją gdzieś kładziemy. Poza tym produkty, które były topowe 30 lat temu zaczynają się nudzić i będziemy pewnie je wymieniać na nowe, ciekawsze. Dzisiaj na rynku jest tyle produktów, design tak się dynamicznie rozwija, że trudno to nawet porównywać z czasami, gdy zaczynaliśmy działalność. Jest zatem jeszcze sporo do zrobienia.

Rozmawiał Tomasz Sikorski

Redaktor: Tomasz Sikorski
Opublikowano: 17 maja 2017